sobota, 7 grudnia 2013

Część 117 - Powrót Amandy w całej okazałości




Amanda (Magdalena)

Tego dnia wybraliśmy się z Aleksem na pizzę i starym zwyczajem zamówiliśmy kolejną z listy. Po tych dziesięciu dniach we Włoszech poczułam, że to może być ten mężczyzna, że to ten jedyny, przy którym będę mogła być naprawdę szczęśliwa.
– Jakie masz plany na dziś? – zapytał Olek, robiąc gryza pizzy.
– Wpadnę do Majki, tak jak jej obiecałam, potem odwiedzę może Kamila, o ile zdążę. Jeśli nie zdążę, to odwiedzę go jutro. No i Dominikę i Tylera też muszę odwiedzić, ale to może wpadniemy do nich razem któregoś dnia co?
– Oczywiście, umów się z nimi wcześniej. Wiesz, jak mam dyżury więc nie powinno  być problemu.
– Wiesz, że ja jeszcze nie podjęłam decyzji – przypomniałam mu.
– Wiem, masz pierścionek w torebce. Włożyłem go tam, zanim wyszliśmy. Jeśli podejmiesz decyzję, kiedyś, to go po prostu załóż, a będę wiedział, że to znaczy tak – powiedział ciepłym, cichym głosem.
– Robisz to tylko dlatego, że jestem w ciąży, prawda? – zapytałam dla pewności.
– Nie. Robię to, bo cię kocham – zaprzeczył.
– Ale wcześniej nie pomyślałeś o ślubie.
– Amanda, twoja ciąża przyspieszyła sprawę. Jednak dla mnie nie ma to znaczenia czy zalegalizujemy związek czy nie. Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz ślubu, to dobrze, nie będziemy go mieć. Jednak ja wolę rozpocząć nasze wspólne życie z dziećmi według takich staroświeckich zasad – podał mi wyczerpującą i zagmatwaną odpowiedź, która właściwie nic nowego nie wniosła do naszej rozmowy i naszego życia. Bo co mi to właściwie dało: nie chciał ślubu, ale jednak chciał, nie jest to dla niego ważne, ale jednak jest.
– A kiedy jedziemy do tego twojego kolegi? – zapytałam.
– Jutro – padła zdawkowa odpowiedź.
Godzinę później byłam już na klatce schodowej i zmierzałam na górę, do mieszkania Patryka i Majki, chociaż właściwie było to mieszkanie mojego chłopaka, ale to oni tam mieszkali, więc jakby ich.
– Cześć, Maju – powiedziałam.
– Hej – krzyknęła Majka i rzuciła mi się na szyję. – Kawy, herbaty, czy napoju? – zapytała.
– Nie, nic. Naprawdę niedawno piłam i jadłam. Mów lepiej, co u ciebie? – popędzałam ją.
– No właśnie nie wiem. Kamil mi nagadał jakiś głupot. Ja zawierzyłam jemu ciut i ciut zwątpiłam w Patryka. Zdobyłam, co chciałam, ale nie wiem do dziś, co z tym czymś zrobić – odpowiedziała.
– A jaśniej? – dopytywałam.
Majka opowiedziała mi o wszystkim. O zaręczynach, o psiaku, którego zauważyłam, gdy tylko się obudził, o dobrym seksie, którym się chwaliła bez zaczerwienienia na twarzy. Powiedziała jednak też o podejrzeniach zdrady. Czyli wyjaśniła, co powiedział jej Kamil, i że szpiegowała Patryka, zaczynając od telefonu, a kończąc na sprawdzaniu czy na pewno był tam, gdzie jej mówił, że był.
– A te numery masz jeszcze? – zapytałam.
– Mam na karteczce spisane i w kosmetyczce nadal są, ale nie wiem, co mam z nimi zrobić. Ja naprawdę już nie wiem, jak sprawdzić, co jest prawdą, a co kłamstwem – pożaliła się.
– Zadzwoń na nie – rzuciłam pomysłem, który dla mnie był oczywisty, prosty i idealny na tę okazję.
– I co powiem? Dzień dobry czy jest pani kochanką mojego narzeczonego albo, czekaj, mam lepsze, a może jest pan jego kochankiem? – Majka szczerze się uśmiała ze swoich słów.
– Nie, ale możesz zadzwonić i powołać się na sprawdzanie pracy komendy głównej policji w naszym mieście, i że sprawdzasz do czego wykorzystują poszczególne jednostki służbowy telefon komórkowy. Patryk Owczarek jest tą jednostką, oczywiście – wyjaśniłam.
– Masz znakomity pomysł. Masz może też telefon na kartę, bo z tego co pamiętam miałaś dwa? – zapytała.
– Oczywiście, że mam, moja droga. Musisz tylko go naładować przez Internet – odpowiedziałam.
– A z tym to nie będzie problemu – odparła i poszła do sypialni Patryka po swojego laptopa.
Wykonywałyśmy z Majką telefony na zmianę i wszystko szło w miarę dobrze. Pierwszy numer należał do usług gastronomicznych – budki z chińskim jedzeniem. Drugi był to numer pralni chemicznej. Trzeci matki Patryka, ale na szczęście odebrała jego siostra, a ja jakoś wybrnęła z opresji i zamówiłam się jakąś ankietą. Czwarty numer był jednak komendanta, a Majka powiedziałam tę całą bajeczkę o sprawdzaniu jednostki policji.
– Cholera, odebrał komendant? – zapytałam, mając pewność, że odpowiedź Mai będzie twierdząca.
– Tak, ale szybko się rozłączyłam – odpowiedziała. – Muszę się napić czegoś mocniejszego – dodała i sięgnęła do stojaka na wino po jedną z butelek.
– Podam ci kieliszek – zaproponowałam i sięgnęłam do regału, który stał tuż przy kanapie po mojej stronie.
– Chciałaś chyba powiedzieć kieliszki. – Majka zwróciła uwagę na liczbę pojedynczą.
– Jeden kieliszek, ja nie pijam alkoholu – odparłam.
– Od kiedy? – Miała bardzo zdziwioną minę.
– Od wtedy, od kiedy wiem, że jestem w ciąży.
– Jesteś w ciąży? Od kiedy wiesz?
– Od wernisażu Weroniki.
– Co na to Aleks?
– Wydaje się szczęśliwy. – To nie było kłamstwo, Olek naprawdę wydawał się szczęśliwy.
– Mój Boże, gratuluję w takim razie – powiedziała z uśmiechem. – Wiadomo już, kto to będzie, chłopak czy dziewucha? – zapytała, odkręcając butelkę.
– Jeszcze tego nie wiemy czy to dziewczynki czy chłopcy. Jednak gdy się dowiem, to od razu ci powiem.
– Koniecznie. W takim razie zdrowie dzidziulka… zaraz! Dziewczynki i chłopcy? – zapytała.
– Bliźniaki – wyjaśniłam.
– Gratulacje i ich zdrówko – powiedziała, przechylając kieliszek.
– Gdzie masz Patryka? – zapytałam.
– W pracy. Prowadzą jakieś śledztwo w sprawie morderstw.
– Nas też będą jeszcze kiedyś wzywać, wiesz, chodzi o tę imprezę wtedy u mnie? – zapytałam.
– Tak, z pewnością jeszcze kiedyś tak.
– Czyli jeszcze będę się szlajała po komendach – wyciągnęłam takie, a nie inne wnioski.
– Tak, ale nie martw się, ciężarnej nie odważą się zatrzymać na dołku – zażartowała Majka. – A jak się tam mieszka?
– Nawet dobrze. Za domem są postawione już stajnie, zatrudnieni ludzie, nawet są dwa kuce, a konie dopiero przyjadą, ale ja tam się na tym nie znam, potrafię tylko trochę jeździć.
– Ale poza tym wszystko ok?
– Tak, poza tym tak. Sama wszystko mebluję, Aleks do niczego się nie wtrąca i na wszystko odpowiada „tak jak zadecydowałaś, tak będzie super”, albo „masz lepszy gust ode mnie, ja się nie będę mieszał”. No i oto ja wszystko od podstaw wybieram, od koloru ścian i podłóg do figurki, która będzie stała na komodzie.
– Cwaniak, zostawił wszystko na twojej głowie.
– No nie, nie wszystko. Na siebie wziął elektronikę i sprzęt, nagłośnienie i takie tam, bo ja się na tym nie znam – wyznałam.
– Kiedy parapetówka? – zapytała Maja.
– Pierwsza wcześniej, a druga później. Na tej drugiej muszę wypić – oznajmiłam.
– Kobieta w ciąży nie powinna pić, sama tak mówiłaś.
– Na tej drugiej będę już po porodzie – gdybałam.
– A karmienie piersią? – zapytała Maja.
– Chyba żeś oszalała, aby mi się cycki popsuły? Z butelki będą jedli, jadły, cholera… jeść, po prostu jeść. Skoro ja mogłam jeść z butelki, to moje dziecko też będzie mogło tak jak ja.
– Ale to chyba niezbyt zdrowe dla dziecka, no nie? Bo tak słyszałam na TVN Style.
– Niby mleko matki jest najzdrowsze, ale też nie zawsze. Aleks powiedział, że to mój wybór i ja mam podjąć decyzję. Nie musiał tego mówić i tak bym sama podjęła decyzję, bo co mi będzie się moimi cyckami rządził – odpowiedziałam i nalałam sobie do szklanki wody mineralnej.
– No pewnie. To jak kobiety górą i toast za to? – zapytała Majka i uniosła swój kieliszek.
– Pewnie, kobiety górą, a tego twojego, to jeszcze się porządniej sprawdzi. Daj sobie czas, a z pewnością ci coś w rączki wpadnie i się zrobi z tego użytek – powiedziałam i stuknęłam swoją szklanką o jej kieliszek.

5 komentarzy:

  1. Wątpię żeby Patryk zdradzał Majkę ale Amanda miała niezły pomysł z tym sprawdzaniem pracy komendy głównej policji to trzeba jej przyznać.
    Przyjaźń tych dwóch to dla niektórych przekleństwo,bo razem mają szalone pomysły ale myślę,że dziewczyny razem nie zginą są pomysłowe i uzupełniają się nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha ciekawe jak panowie zareaguja jak dowiedza się co przyszło do głowy Amandzie i Majce :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawe czy chłopaki się dowiedzą co ich dziewczyny kombinują i jak sprawdzają Patryka

    OdpowiedzUsuń
  4. A to dwie diablice, one razem to niebezpieczeństwo i kłopoty. Pomysł niezły z tą ankietą, tylko jak się Patryś dowie, będzie awantura na 14 fajerek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę,żeby Patryk zdradzał Majkę.Dziewczyny świetnie się dogadują obie jak są razem miewają szalone pomysły :)

    OdpowiedzUsuń