czwartek, 26 grudnia 2013

Część 188 - Noc




Angelika (Jula)

Retrospekcje
Grudzień 2011 roku:

Weszłam do pokoju i odetchnęłam z ulgą. Cieszyłam się, że udało mi się zmyć bez zbędnych tłumaczeń, bo siedzenie z tym całym Patrykiem nie wydawało mi się dobrym pomysłem, choćby ze względu na wcześniejszy przebieg naszej znajomości. Wygrzebałam z czarnej torby dresowe, szare spodnie i luźną koszulkę z podobizną kermita po czym powędrowałam do łazienki. Nie była zbyt duża. Toaleta, prysznic, umywalka, szafka czyli standard. Nie wiem czemu, ale moją uwagę przykuły niebiesko – białe kafelki ułożone w taki fajny niesymetryczny wzorek. Wzięłam szybki prysznic, aby już za chwilę znaleźć się w łóżku, które stało pod ścianą. Sam pokój był również klimatyczny podobnie jak salon. Ciemne drewno popadające w bordowy kolor, delikatnie żarzące się światło, które ledwo rozpędzało mrok tego pomieszczenia. Wtuliłam się w miękką poduszkę i zakryłam aksamitną kołdrę w kolorze niemal identycznym co drewno, którym pokryte były ściany. Byłam tak zmęczona, że zasnęłam niemal od razu. Przebudziłam się jedynie, gdy Hubert wszedł do pokoju. Czułam jak otula mnie kołdrą, która zsunęła się na wysokość mojego wcięcia w talii. Po chwili otworzyłam oczy. Akurat ściągał koszulkę. Zawsze podobało mi się jak był zbudowany. Przypakowany, ale nie przesadził, a i kaloryfer miał fajny. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 2:00. Przymknęłam oczy i na powrót zasnęłam. To było dziwne od kilku dni nic mi się nie śniło, a jak już to takie pojedyncze fragmenty, jeden z nich urwał mi się w połowie. Dopiero po chwili spostrzegłam się, że już nie śpię. Rozbudziłam się poprzez potarcie oczu. Dawno się tak nie wyspałam, tak dobrze, tak wygodnie. Hubert leżał i wpatrywał się w sufit.
– Dzień doberek – powiedziałam siadając i przeciągając się z uśmiechem na ustach.
– Cześć – spojrzał na mnie. Niby się uśmiechał, ale jakoś tak chłodno.
– Co jest? – zapytałam podchodząc do niego po czym usiadłam na łóżku.
– Porozmawiać z tobą chciałem – zaczął i usiadł obok mnie – Dowiedziałem się, że miałaś bardzo ciekawą przeszłość i w sumie teraźniejszość. Ale jak obiecałem nie będę psuł atmosfery świąt także o tym porozmawiamy kiedy indziej – mówił patrząc w podłogę – Przejdźmy do sedna. Za chwilę ubierzesz się w jakieś codzienne ciuszki i zejdziesz na dół.
– Po co? – przerwałam mu.
– Po to, aby znaleźć Patryka i go przeprosić – powiedział i wstał po czym zaciągnął na tors bezrękawnik.
– Ja? Niby za co?
– Za to , moja droga, że miałaś czelność mu naubliżać podczas służby, gdy czynił swoją powinność – powiedział i oparł się o ścianę – Na co, kochanie, czekasz? – zapytał, bo z mojej strony nie było reakcji.
– Na zbawienie – przyznałam patrząc mu w oczy.
– Szkoda, że nie na oklaski, bo to życzenie mógłbym spełnić – powiedział cynicznie –Zrób to o co cię proszę bez zbędnych dyskusji, nie chciałbym się powtarzać i wolałbym zaprzestać na miłej prośbie – popatrzył na mnie tak jakoś dziwnie.
– Ale...
– Proszę – wszedł mi w słowo.
– Dobra – burknęłam – Ale najpierw się ogarnę – zadecydowałam.

– Oczywiście – odpowiedział z uśmiechem i opadł plecami na łóżko po czym podłożył ręce za głowę. Ja w tym czasie podążyłam do czarnej torby, a następnie do łazienki.

5 komentarzy:

  1. Taki "miły, przyjazny" ton, a jak szybko działa na kobietę. E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Angela mnie zaskoczyła,że tak szybko się zgodziła przeprosić Patryka,niespodziewałabym się tego po niej.Moim zdaniem to oni już dawno wykroczyli poza relację korepetytor-uczennica.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby mowa o tej samej historii, ale daty sie nie zgadzaja- w czesci 186 i 188 jest rok 2011, a w czesci 187 rok 2012. O.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz racje, Jak publikowałem musiałem źle napisać datę, albo już taką dostałem część z błędem. Później to poddam edycji i poprawię. Dziękuje :)

      Jesteś jakąś nową czytelniczką?

      Usuń
  4. Nie bardzo pasuje mi,że taka zbuntowana pyskata Angela zgodziła się przeprosić Patryka.To do niej nie podobne.

    OdpowiedzUsuń