niedziela, 29 grudnia 2013

Część 218 - Na własne życzenie




Aleksander (Samuel)

Siedziałem i starałem się patrzeć w ścianę jaką miałem przed sobą, ale mój wzrok jakby samoczynnie, bez moje wiedzy wybiegał w prawą stronę i sprawiał, że katem oka widziałem poczynania mojej żony.
Wyglądała pięknie i zniewalająco w samej bieliźnie. Na dodatek wypinała się w moją stronę. Oparła jedną stopę na niewielki taboret i rozsznurowywała te przeklęte kozaki. Od samego patrzenia na wysokość szpilki człowiekowi odbierało dech w piersiach, a co dopiero gdy okalały one stopy tak pięknej kobiety. Amanda w końcu uporała się z jednym butem. Później to samo poczyniła z drugim. Sądziłem, że teraz pójdzie już gładko. Przełoży się przez kolano, otrzyma te kilka, może kilkanaście średniej jakości klapsów i jeden z nieprzyjemnych fragmentów naszego pobytu będziemy mieli za sobą. Nie poszło jednak łatwo.
Amanda zbliżyła się do mnie. Już miałem ją chwycić za rękę i nakierować na odpowiednią pozycje, ale wykazała się refleksem. Zarzuciła mi ręce na szyje i zbiła swoje wargi w moje. Językiem na siłę wdarła się do wnętrza moich ust i szmerała po podniebieniu, tak jak lubiłem najbardziej. Kiedy w końcu przestała nie miałem siły by zareagować, byłem w szoku i starałem się z niego wyjść. Amanda w tym czasie sięgnęła dłońmi za plecy, następnie opuściła je wzdłuż ciała, a ramiączka stanika zsunęły się po jej rękach. Ten element ubrania mojej żony wylądował prosto na moich kolanach. Uniosłem nieznacznie głowę by przyjrzeć się jej idealnym piersią. Były jędrne. Właściwie to moja żona nie potrzebowała stanika by je podtrzymywał. Nie rozumiałem po co go zakłada.
Ocknąłem się jednak z tego erotycznego i pełnego doznań letargu. Wstałem natychmiastowo. Wyprostowałem swoją pozycje i spojrzałem na nią z góry.
– Co ty wyprawiasz? – warknąłem.
– Umilam nam pobyt – odpowiedziała i położyła prawą dłoń na moim torsie. Zaczęła wsuwać palec za guzik mojej koszuli. Odsunąłem się lekko w bok by jej to uniemożliwić.
– Przestań natychmiast! – krzyknąłem. – To nie są żarty i nie czas na ochy i achy w orgazmie  – dodałem i chwyciłem ją w brutalny sposób za ramie.
Podprowadziłem do komody, na której wcześniej pozostawiłem odpowiednio przygotowany pasek. Amanda była w szoku. Z resztą nie ma się co dziwić. Spodziewam się, że byłem pierwszym mężczyzną w historii jej niespełna dziewiętnastoletniego życia, który miałby na tyle silnej woli by się na nią nie pokusić. Oparłem Amandę o komodę, wylądowała na niej łokciami. Wziąłem w dłoń pasek, i strzeliłem raz a porządnie przez tyłek. Była w szoku. Przy drugim uderzeniu, tym mocniejszym już musiała wyjść z szoku bo krzyknęła, podniosła się, chwyciła za pośladki i odwróciła tak by stać tyłem do komody, na której jeszcze niedawno leżała.
– Odwróć się z powrotem – poleciłem.
– Jestem nago – odrzekła i widać było, że walczy ze łzami. Głośniej przełknęła ślinę i oddychała szybko, ale brała płytkie wdechy.
– Na własne życzenie. Mogłaś pozostać w bieliźnie.
– Olek, ja…
– Ja o coś prosiłem. – Dostrzegłem, że Amanda otwiera swoje usteczka by zaprotestować, albo powiedzieć coś czego można by się było spodziewać. – Jeśli będę musiał się powtarzać, to gwarantuje ci, że wynajdę jakiś kabel i cię nim zdzielę po tyłku tak, że dopiero wtedy będziesz miała prawo mówić, że wyszłaś za tyrana i kata, bo póki co nie masz ku temu przesłanek.
Patrzyłem dłużej w jej oczy. Patrzyłem w tą tafle przeszklonego błękitu tylko po to by nie patrzeć na nią całą, na nagość jej biustu, na seksowne majteczki. Skoncentrowałem się więc na jej spojrzeniu.
– Na co czekasz? – rzuciłem ostro.
Amanda dalej nabierała płytkie oddechy. Już nie powstrzymywała łez. Dostrzegłem jak kilka kropel toczy się po jej policzku, poczułem jak moje serce pęka, a wiedziałem, że dalej będzie już tylko gorzej, że popęka bardziej, ale nie mogłem odpuścić, niezależnie jak bardzo bym tego nie chciał. Amanda musiała nauczyć się mnie słuchać. Nie chciałem by była posłuszna idiotką na każde moje skinienie, ale w sytuacjach zagrożenia musiała być mi posłuszna, bo od tego zależało życie nie tyle moje co jej i dzieci. Na dodatek musiała zacząć mnie szanować i respektować. Wiedziałem, że by zdobyć jej szacunek będę się musiał wiele nagimnastykować. Przede wszystkim być szczery, częściej bywać w domu, bardziej pomagać, więcej z nią rozmawiać. Jednak by zdobyć respekt musiałem stać w tym miejscu, a nie leżeć nad nią na łóżku. Musiałem oklepać jej tyłek, zamiast brać ją od tyłu. Musiała zrozumieć, że koniec żartów i niestety chwilami się mnie bać, bo nie ma posłuszeństwa bez cienia strachu. Tak jak dzieci psocą, gdy wiedzą, że nie będzie kary, a strach przed karą sprawia, że grzecznieją.
Amanda odwróciła się do mnie plecami. Położyła ręce od łokci do dłoni na komodzie i czekała. Wziąłem zamach, mniejszy niż tamte dwa pierwsze. Musiałem patrzeć na jej pośladki i zdusić w zarodku podniecenie i chęć wejścia w nią. Pomyślałem, że na złość mnie ubrała się tak seksownie i w czwarte uderzenie włożyłem więcej siły, bo i nalało się we mnie więcej złości. Dostrzegłem, że Amanda zacisnęła lewą dłoń w pięść i aż nią zatrzęsła. Usłyszałem jej szloch i dźwięk łez spadających na stare, ciężkie, niepolakierowane drewno komody. Uderzyłem szósty raz, ostatni. Tym razem zacisnęła już obie pięści i wygięła się nieznacznie jakby chciała uciec przed kolejnym uderzeniem. Uderzenie nastąpiło, ale był to dźwięk odkładania paska na komodę, tuż przy niej. Mimo to moja żona się zatrzęsła jakbym uderzył w jej pośladki.
Zostawiłem ją na chwilę. Nie zmieniła pozycji, nie odwróciła się. Po prostu płakała i walczyła z postępującym bólem, który zapewne dopiero zaczął rozchodzić się po skórze jej pośladków. Spojrzałem na zasinienia. Po prawej stronie były aż bordowe. Zamknąłem oczy by zdusić w sobie poczucie współczucia i nie obwiniać się za zaistniały fakt. Sięgnąłem do walizki mojej żony, położyłem ją na łóżko i rozpiąłem zamek.
– Załóż – powiedziałem cicho trzymając w rękach t-shirt w którym czasami spała.
– Proszę, załóż – powtórzyłem polecenie i zrobiłem kilka kroków w jej kierunku.
– Amanda – rzekłem delikatnie kiedy już znalazłem się przy niej.
Delikatnie chwyciłem za ramie, odwróciłem przodem do mnie. Starałem się nie patrzeć na jej twarz zapuchniętą od płaczu.
– Podnieś ręce do góry – wydałem polecenie, a kiedy je wykonała zaciągnąłem na nią tą szarą koszulkę, która sięgała jej do połowy pośladków.
– Zostawię cię samą. Potem jeszcze porozmawiamy.

Poczułem chłód. W pomieszczeniu było zimno niemal jak na dworze. Wyszedłem z sypialni i udałem się do salonu. Nałożyłem przygotowanych drewien do kominka i podłożyłem pod nie ogień. Wpatrywałem się jak te niewielkie pieńki zaczynają się żarzyć i wsłuchiwałem w ich iskrzenie. W końcu rozpaliło się na dobre i zaczęły swój taniec żółto błękitne języki.

22 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się po nim takiej kosnekwencji myślałam,że jednak jen ulegnie.Aleks potrafi zaskakiwać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleks w końcu się wkurzył. Nieźle wyszło mu te lanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby zawsze czekam na to, aż Aleks powie dość i w końcu wyciągnie konsekwencje, ale jak już to robi to cholernie mi szkoda Amandy. Jednak tym razem Olek miał sporo racji, Amanda w sytuacjach zagrożenia powinna się go słuchać, plus do tego to oplucie w twarz, skąd jej to do głowy przyszło w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd jej to przyszło do głowy? Po prostu wiedziała, że może i sądziła, że za to nie będzie kary. Chociaż właściwie to co tutaj to nie kara, a profilaktyczne lanie jak to nazwał Aleks. Ktoś czeka na następną część i reakcje Amandy?

      Usuń
    2. Mnie bardzo ciekawi reakcja Amandy :)

      Usuń
  4. Niby tak, ale jak dorosła kobieta z klasą może opluć swojego męża.
    Ja czekam na następną część, ciekawa jestem jak ona zareaguje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja rozumiem Aleksa Amanda powina go słuchać w sytuacjach zagrożenia.Ciekawa jestem jaka bedzie jej reakcja

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkda mi Amandy , ale nie dziwię się Aleksowi , ona naprawdę przesadza . W sumie to nie spodziewałam się takiej konsekwencji u Aleksa :) + ja czekam . Nadia

    OdpowiedzUsuń
  7. Plus dla Aleksa za konsekwencję :P. Sama Amanda była zaskoczona i nie do końca mogła uwierzyć, że tym razem nie skończy się na groźbach. Nie obyło się bez kombinowania z jej strony, dziwne byłoby gdyby nagle zaczęła się potulnie poddawać karze.

    OdpowiedzUsuń
  8. A moim zdaniem to on troszke przesadza,ja rozumiem,ze sie wkurzyl ale wywiezienie jej na odludzie i codzienne bicie to tyraństwo

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie podoba mi się, że Aleks karze Amandę za to, że ona go podnieca. Bo o ile dobrze zrozumiałam, czytałam ten fragment 3 razy, to on jednak nieco wyładowuje na niej swoją złość o to, zamiast racjonalnie, na zimno skarcić za oplucie. Przecież sam kazał jej zdjąć sukienkę, dobra, później ona zaszalała, ale w bieliźnie podobałaby mu się tak samo.
    I jeszcze się dziwię, że kazał jej się rozebrać w zimnym mieszkaniu. Styczeń, domek bez ogrzewania, pewnie niewiele tam cieplej niż na dworze. Nie, zdecydowanie, nie pojmuję zachowania Aleksa. Źle to rozegrał. Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Aleks nie zbił jej za to że go podnieca, ani za oplucie. To miało być profilaktycznie, by była grzeczna. Ale ona chciała go zbałamucić seksem i nim manipulować, za to dostała, by wiedziała że jak kara to kara a nie seks :) A to że było zimno, Amanda to nie salonowy piesek. Było wspomniane że uprawiali seks na dworze więc co to za różnica. Poza tym potem rozpalił w kominku, te kilka minut zimna nikogo nie zabije :)

      Usuń
    2. Właśnie, Droga Pani. Amanda to takie stworzonko, które w sytuacjach zagrożenia zawsze postępuje tak samo.
      Proszę sobie wyobrazić od swojej strony. Kłótnia z mężem/chłopakiem i zamiast rozwiązania konfliktu rzucanie mu się na szyje i całowanie. Dla mnie to byłoby uniżenie, że tylko w ten sposób potrafie wychodzić z zagrożenia.
      Druga strona to partner robi coś co zaniża moją godność i zamiast ,, przepraszam" zaczyna grę miłosną. No chyba bym się wnerwiła jeszcze bardziej.
      Aleks w końcu pokazał, że ma jaja i Amanda nie może mu skakać po głowie. A , że zrobił to profilaktycznie? To tak jak z ostrzeganiem dzieci. Lepiej dmuchać na zimne.

      Usuń
    3. Patryku, czyli najwidoczniej ominęłam część, w której mówiliście o profilaktycznym biciu. Czytałam natomiast tę, w której zapowiadał konsekwencje i wydawało mi się, że oplucia. Bo chyba z tym, że konsekwencji i profilaktyka to dwie różne sprawy się zgodzisz? Wiem, że ona próbowała go zbałamucić i rozumiem jego wściekłość, ale... cóż, mam wrażenie, że trochę jednak sam tę sytuację sprowokował każąc jej zdjąć sukienkę.
      Co do salonowego pieska, mam wrażenie, że Amanda nim jednak bywa, do tego nie tylko salonowym, ale też kapryśnym i niezwykle rozpieszczonym przez męską uległość jej urokowi. A do kwestii rozbierania się w zimnym pomieszczeniu chyba mam inne podejście. Po prostu uważam, że profilaktycznie tego się nie robi, bo można się rozchorować :) I nie poprę osoby, która wymaga takiego zachowania.
      Tak, mnie też się zdarzało uprawiać seks na dworze, ale nie w styczniu.

      Pani Angeliko, zupełnie nie rozumiem, skąd ten sztuczny ton wypowiedzi? Mam wrażenie, że nie bardzo zrozumiała Pani moją wypowiedź. Nie, nie pochwalam zachowania Amandy, ale Aleksa też nie. Przykro mi, takie jest moje zdanie. Mam do niego prawo. Jeśli Pani albo innemu autorowi się ono nie podoba i nie życzycie sobie, żebym je pisała, wystarczy mnie o tym poinformować, a nie nakładać takie sztuczne formy. Przykro mi, nie jestem i nigdy nie będę owieczką, która nie ma własnego zdania. Mogę się z nim jednak nie ujawniać. Jeżeli to sprawi, że Pani się lepiej poczuje, proszę bardzo. Od teraz milczę jak zaklęta. Maja.

      Usuń
    4. Ale on w tej, albo w poprzedniej części powiedział, że przełoży ją przez kolano profilaktycznie, a potem pomówią o opliciu czy braku szacunku. Nie pamiętam dokładnie, ale w wolnej chwili znajdę ten fragment i zacytuje.

      Madzia kazała dopisać że w tym domku nie mogło być zimno jak na dworze bo wcześniej byli tam Kryspin i Chantelle więc oni musieli palić przebywając tam, nawet było wspomniane że tort zostawili bo nie planowali tak szybko opuszczać domku, ale Aleks ich o to prosił.

      Ja uprawiałem seks kiedyś w te największe mrozy, w garażu, zimno było jak skurwysyn, ale się nie pochorowałem, ani ja ani partnerka :)

      Ale nie musisz milczeć, masz prawo mieć inne zdanie niż ja czy inni autorzy. Ja tam lubietwoje komentarze, zawsze wyłapujesz nasze błedy. Ja nie pochwalam zachowania ani Amandy ani Aleksa, tylko Amanda się czasami buntuje bez powodu, a on wścieka gdy ma powód.

      Kazał jej zdjąć sukienkę, nie stanik. I nie mówił że ma go całować i macać kolanem po penisie. Więc ona stworzyła nardziej erotyczną atmosferę, ale nie za to że go podnieca dostała. Tylko za to że nim manipulować chciała i zawsze za pomocą seksu lub krokodylich łez.

      Ton Angeli jest taki nie z powodu twojej osoby, ona po prostu nie lubi Amandy :)

      Usuń
    5. Część 216: Paradoksalnie jednak, gdy dojedziemy to z mojej ręki spotka cię kara. Powtarzam – kara, a nie krzywda, chociaż dla ciebie te wyrazy są bliskoznaczne, nie wiadomo czemu. ... Wbij sobie do głowy, że pierwsze co zrobię gdy dotrzemy na miejsce to będzie konsekwencja twojego wcześniejszego zachowania i od tego nie ma ustępstw, moje zdanie w tej sprawie jest niezmienne.
      Moim zdaniem to nie profilaktyka. Miał ją ukarać, ona o tym wiedziała. Dlatego zdjął pasek.
      Tak, później było coś o profilaktyce, ale czort wie do czego to przypiąć. Moim zdaniem, to albo to jest niedoszlifowane treściowo (wypowiedzi Aleksa), albo ja tu czegoś nie rozumiem.

      Wyjaśniając, nie popieram zachowania Amandy. Ale Aleks też nie postąpił właściwie. Powinien kazać jej się ubrać, wyjść, nie wiem czy pali, ale jeśli to zapalić, w każdym razie dać sobie czas, a później ją ukarać, już bez tych emocji. A tak wcale się nie zachował jak facet z jajami.

      Aleks twierdził, że było zimno, to ja już nie wiem, jak tam było.

      Poza tym uprawianie seksu to jednak co innego niż rozbierania się na czyjeś polecenie. Seks jednak rozpala i nieco tłumi uczucie chłodu. W kwestii zimna się jednak nie dogadamy, bo jestem zmarźlak i podobne wymagania jak te Aleksa są dla mnie nie do przyjęcia.

      Amandy też nie lubię i nie zamierzam jej bronić, więc ton Pani Angeliki i sposób, w jaki mnie potraktowała jest dla mnie niezrozumiały. Chyba że to tak profilaktycznie. :) Tym niemniej, wychylać się nie zamierzam, bo nie lubię obrywać za własne zdanie.

      Usuń
    6. Ale on nie był w wielkich emocjach. Nie zrobiłby jej krzywdy, nie wyżywał się.

      Jak dojadą na miejsce to miał ją ukarać, ale przed karą chciał dać 2-3 profilaktyczne klapsy, ale Amanda jak zawsze odpieprzyła teatrzyk i za ten teatrzyk właśnie dostała.

      Zimno nie znaczy wcale, że na minusie. Np ja mam teraz zimno w domy, bo gorąco nie jest, ale dzieciaki nie siedzą w kurtkach i rękawiczkach, po prostu nie ma co przesadzać.

      Gdyby powiedziała, że jest jej zimno bardzo, to by pierw napalił a potem kazał jej się rozebrać, ale Amanda w tej kwestii nie protestowała, prawda?

      Ale nie obrywasz za własne zdanie, Angela ma po postu inne i popiera Aleksa. Ja uważam natomiast (prywatnie nie jako autor), że Aleks bywa egoistą, bywa nawet nie zawsze logiczny i potrafi wpaść w złość. Stworzyłem tę postać taką a nie inną, bo chciałem by było się do czego przyczepić, chciałem by nie był idealny,, rozumiesz? Aleksandr pochodzi z domu dziecka, był gangsterem, czy też jest, zdradzał, kręcił, był pełen przemocy i nienawiści do świata... po tym wszystkim musiał zostać ślad, bo takie wspomnienia się po prostu nie zacierają. Tacy ludzie pochodzenia i pokroju Aleksa nigdy nie będą zawsze do rany przyłóż, nieważne jakby się nie starali. po prostu czasami ta ich poprzednia natura, ta poprzednia osobowość sprzed lat wychodzi na prowadzenie.

      Usuń
  10. No i chciej tu człowieku użyć zwrotów grzecznościowych. Na coddzień nie używam no właśnie dlatego, że potem wychodzi tak oficjalnie i sztywno.
    I chce zaznaczyć, że nie mam tutaj zamiaru nikogo atakować broń Boże. Ja też wyrażam swoje zdanie w być może swój specyficzny sposób. Lubię posługiwać się przykładami i wiele sytuacji analizuję właśnie w ten sposób. Co ja bym zrobiła na miejscu tej osoby.
    Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe ( opuszczam ton grzecznościowy, bo .. bo tak chyba lepiej. W sieci jesteśmy równi, nie?)
    A to, że nie lubie Amandy... no jakby Aleks przegiął to bym była skłonna napisać, że źle zrobił. Z bólem w sercu , ale bym to zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Amanda powinna słuchać Aleksa w sytuacjach gdzie jest jakieś zagrożenie, Zaskoczyło mnie to ze Aleks w końcu był konsekwentny i nie odpuścił jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Amanda nie wierzyła, że Aleks będzie konsekwentny, liczyła, że będzie jak zawsze, bo on zazwyczaj tylko groził, a rzadko spełniał te groźby. No i przeliczyła się.
    Nie pochwalam zachowania Olka, myślę, że raczej powinni szczerze porozmawiać, a tak to ona tylko coraz bardziej się go boi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Amanda chciała przechytrzyć Olka.Była pewna,że jej erotyczna gra odciągnie Aleksa od obiecanej kary.Tym razem jej się nie udało.Spodziewałam się,że Aleksander tym razem jej nie odpuści,tu nie chodziło o jej zachcianki i kaprysy,ale o bezpieczeństwo Amandy i bliźniaków.Konsekwencja Olka do niego nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń