Aleksander (Samuel)
Wracaliśmy do domu. Dzień był
długi i męczący. Od kilku tygodni nie układało się między nami najlepiej, a
wczoraj to już poszło na całej linii, ale dziś nie chodziło o nas. Chodziło o
Piotrusia i Pawełka. Postanowiliśmy, właściwie to Amanda postanowiła, że
odwiedzi ich ojca we więzieniu. Ten facet poinformował nas, że za pół roku
wychodzi na wolność i że chce zająć się synami najlepiej jak tylko potrafi.
Pytał czy mu pomożemy, prosił byśmy zrobili wszystko byle by maluchy nie
trafiły do domu dziecka. Postąpiliśmy zgodnie z jego zaleceniami. Pojechaliśmy
do jego matki i poprosiliśmy by na ten czas to ona zajęła się chłopcami.
Kobietka była jeszcze młoda, miała stałą pracę, nienawidziła syna, ale wnuki
kochała nad życie. Pozostało przekonać matkę Amandy by przekazała chłopców pod
opiekę tej przemiłej kobieciny. Kolejnym przestankiem było odwiedzenie Igorka w
pogotowiu opiekuńczym. Okazało się, że maluch trafił do rodziny zastępczej
niedaleko naszego miasta. Amanda postanowiła zrobić wszystko co w jej mocy by
widywać brata regularnie, zabierać go do nas i zapewnić mu kontakt ze starszymi
przyrodnimi braćmi.
– Zmęczona? – zapytałem kiedy
zaaplikowaliśmy się już do samochodu.
– Nie. Nie odzywaj się do mnie –
powiedziała nagle.
– Dobrze, jeśli sobie tego nie
życzysz to nie będę – postanowiłem posłuchać jej tym razem. Rozumiałem jej żal,
czułem jej ból i nic nie mogłem zrobić. Nie potrafiłem cofnąć czasu i postąpić
inaczej.
– Może włączymy muzykę? –
zapytałem po chwili, bo ta cisza zaczęła mi ciążyć podobnie jak niegdyś w
samochodzie Fabiana.
Amanda nachyliła się do
odtwarzacza i wcisnęła play. Po chwili w głośnikach rozbrzmiała dobrze mi znana
melodia.
– To Kali, Gdzie się podziało? –
zapytała Amanda.
– Tak, ale jest tylko refren, a
reszta to instrumental. Jak chcesz to poszukaj sobie w schowku płyty gdzie jest
całość, albo przełącz.
– Nie szkodzi. Znam tekst –
zapewniła mnie.
Po kilku sekundach rozbrzmiał
głos Kaliego, dawnego reprezentanta Firmy, który po rozstaniu z zespołem nagrał
solowy album pod tytułem 50/50 i zdobył nim uznanie młodzieży, a nawet moje.
Szczerze ceniłem go bardziej jako solowego wykonawcę niż jako część zespołu.
Gdzie się podziała miłość
Kiedy wygasł w ludziach jej żar
Gdzie to co w sercach żyło
Kiedy straciliśmy najcenniejszy
dar
Gdzie się podziała miłość
kiedy brata tu nie szanuje brat
Gdzie to co nas łączyło
Kiedy nienawiść podzieliła ten
świat [x2]
Nie wiem czemu postanowiłem
podpiąć się pod instrumental, ciążyła mi cisza, wolałem już coś mówić, słyszeć,
rozmawiać, ale nie jechać z samą melodią. Prościej byłoby zmienić płytę, ale
Amanda gdyby chciała to sama by to zrobiła.
– Dziś zapominamy co jest naprawdę ważne
W pogoni za szajsem, w pogoni za
hajsem
Gdzie są ambicje, gdzie plany i
marzenia – zacząłem tym tekstem bo zdawało mi się, że był pierwszy.
Słuchałem tej piosenki milion razy i byłem pewny, że się nie pomylę w ani
jednym słowie.
– Kto by pomyślał jak życie nas zmienia
Dlaczego zazdrość, nienawiść w nas budzi
Gdzie jest szacunek do Boga i
ludzi
Gdzie są uczucia, gdzie jest
zrozumienie
Popatrz
uważnie czy widzisz tu siebie – Amanda postanowiła się dołączyć, a mnie to
szczerze ucieszyło. Skoro nie potrafiliśmy z sobą rozmawiać i nie mogliśmy
liczyć na szczerą, spokojną rozmowę to przynajmniej sobie razem pośpiewamy.
– Chcemy być lepsi , chcemy być pierwsi
Zapominając kim naprawdę
jesteśmy
Gdzie jest ta miłość i gdzie
jest ta przyjaźń
która
nie jedną nam ranę leczyła – dokończyłem, a potem nastąpił dobrze nam znany
refren pod który podpięliśmy się już wspólnie.
Gdzie
się podziała miłość
Kiedy wygasł w ludziach jej żar
Gdzie to co w sercach żyło
Kiedy straciliśmy najcenniejszy
dar
Gdzie się podziała miłość
kiedy brata tu nie szanuje brat
Gdzie to co nas łączyło
Kiedy nienawiść podzieliła ten
świat [x2]
– Gdzie się podziały pary kochające siebie za nic
Teraz bezinteresownie ktoś Cię
może tylko zranić – Po raz kolejny zacząłem ja, ale miałem nadzieję, że
Amanda się przyłączy gdy tylko zamilknę, a szczerze to przeliczyłem swoje
możliwości i kolejnego fragmentu akurat nie pamiętałem.
– Zabić, wywabić - to uczucie w sobie pragną
Oni je karmią hajsem, one ich karmią viagrą –
Amanda zakończyła na tym, a ja szybko przypomniałem sobie jak leci dalej.
– Gdzie się podziało to co łączy dwoje ludzi
Coraz więcej z nas samotnie co
rano się budzi
Niegdyś na do widzenia buzi,
teraz do buzi
Dużych nie szanują mali, małych
nie szanują duzi – Dokończyłem
kolejną zwrotkę.
– Gdzie są zasady których od lat nas uczono – Amanda zakończyła na
tym jednym zdaniu więc postanowiłem dokończyć.
– Dlaczego małą wartość ma już dane słowo.
– Braterstwo krwi, miłość nawet na najgorsze
Dlaczego
wszystko muszą dzielić pieniądze.
– Gdzie jest ta wiara chociaż brak możliwości – tym razem ja
zakończyłem na jednym zdaniu bo po raz kolejny zapomniałem co jest dalej.
– Gdzie jest rozsądek, zapominasz o nim w złości – śpiewając ten
tekst Amanda spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, jakoś tak ciepło, szczerze.
– Dlaczego
łatwo poddajemy się emocjom
Gdzie jest dojrzałość, gdzie jest nasza dorosłość – do końcówki się
przyłączyłem i dokończyłem z nią.
– Gdzie się podziali ludzie, ci co czują co ja czuje
Czy tylko ja o tym myślę , czy
tylko ja kontempluje
Popatrz na te niunie co kochają
mercedesy
Z ich ust słowo kocham to
wyssane frazesy – ten kawałek poleciałem sam bo Amanda odkręcała butelkę z
wodą i wykonywała kilka łyków.
– Gdy nadejdzie ten moment , pojmiemy moc miłowania
Uczę się jej na co dzień, nie
ograniczam się do brania – zakręcając butelkę wyśpiewała te dwa zdania.
– Gdzie to co czułem, zanim świat poranił me serce
Co dzień pragnę kochać, czekam
po miłość w kolejce – dokończyłem sam, a potem już był refren, który wszedł
dużo szybciej niż się spodziewałem, a to znaczyło, że my śpiewaliśmy za wolno.
Gdzie
się podziała miłość
Kiedy wygasł w ludziach jej żar
Gdzie to co w sercach żyło
Kiedy straciliśmy najcenniejszy
dar
Gdzie się podziała miłość
kiedy brata tu nie szanuje brat
Gdzie to co nas łączyło
Kiedy nienawiść podzieliła ten
świat [x2]
– Kupmy karaoke – zaproponowała
Amanda nagle i z uśmiechem małego dziecka, takiej małej słodkiej dziewczynki.
– Jeśli tylko chcesz, ale jakbyś
nie zauważyła to połowę tekstu byliśmy spóźnieni.
– Oj tam, oj tam. Musimy tylko
poćwiczyć i będziemy całkiem niezłym duetem – stwierdziła. – Masz napij się, bo
zachrypłeś – poleciła i podała mi odkręconą butelkę.
– To co, lecimy teraz po to
karaoke i organizujemy na jutro imprezkę? – zapytałem po zrobieniu kilku łyków,
oddałem jej butelkę i skoncentrowałem się na drodze. Amanda nie zdążyła
odpowiedzieć, a ja już zjechałem na drogę, która prowadziła do media marktu.
– Czytasz mi w myślach – rzuciła
nagle.
– Olek, ale nie możemy tak, nie
możesz się tak zachować nigdy więcej. Nie przeprosiłeś mnie, ale w sumie czemu
ty miałbyś przepraszać pierwszy, ja to sprowokowałam więc ja przepraszam
pierwsza – powiedziała po chwili i zdawała się być w wielkim zamyśleniu.
– Przesadziłem. Sorry, naprawdę.
Mogłem dać ci klapa w tyłek, nie musiałem tak przeginać, ale nie wymuszaj na
mnie obietnicy, że nigdy więcej nie podniosę na ciebie ręki bo będę musiał
skłamać.
– Wiem, ja wiem na co się pisze.
Znam twoją złość, brak tego rozsądku w takich chwilach. Znam też siebie, swój
charakterek, często trudny i wiem jak działają na nas emocje. Jednak razem damy
radę, prawda? Powiedz, że damy radę? – dopytywała.
– Damy – odpowiedziałem parkując
i przygarnąłem ją ramieniem do siebie. Pocałowałem w czółko i wysiadłem by
otworzyć jej drzwi. – Jeśli oboje się postaramy to damy radę – zapewniłem ją po
raz kolejny patrząc jej prosto w oczy. Nie pochyliłem się jednak do niej, nie
oparłem jej o samochód i nie pocałowałem na zgodę. To ona wspięła się na
palcach i sięgnęła ledwie co swoją górną wargą mojej dolnej. Dopiero wtedy
przychyliłem się do niej i pozwoliłem by wsunęła swój język do moich ust.
Trwaliśmy tak krótszą chwilę, potem chwyciłem ją za rękę, splotły się palce
naszych dłoni i ruszyliśmy przed siebie po raz kolejny zaczynając wszystko od
początku.
Mnie się wydaję,że on jej się podob nie tylko fizycznie ma chwilę złości to fakt ale poza tymi chwilami jest opiekuńczy,troskliwy itd.
OdpowiedzUsuńDoskonała piosenka, a poza tym cieszę się, że nareszcie się dogadali i nawzajem przyznali do winy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że ta atmosfera będzie u nich gościła przynajmniej jakiś czas. E.
OdpowiedzUsuńDobrze ze sie pogodzili :)
OdpowiedzUsuńAmanda wyciągnęła rękę do zgody, pierwsza zaczęła awanturę, więc pierwsza przeprosiła.
OdpowiedzUsuń