Aleksander (Samuel)
Powróciłem do domu. Karol
poinformował mnie, że Amanda nie czyniła nic niepokojącego. Jak każda normalna
kobieta wzięła kąpiel i przebrała się w koszulę nocną wcześniej smarując się
balsamem do ciała. Zazwyczaj byłem na nią wściekły, że nie zasłaniała zasłon,
ale tym razem cieszyłem się, że ktoś miał ją na oku, nawet taką jaką pan Bóg ją
stworzył.
Przekroczyłem próg domu, powtarzałem sobie słowa Kamila niczym mantrę "Spokojnie bo ona jest w ciąży" i kolejne "Zanim wykonasz jakiś ruch to odetchnij trzy razy, policz do dziesięciu i pamiętaj, że ona jest w ciąży". Spojrzałem w lustro, miałem lekko podbite oko. Po wizycie u Kamila udałem się do baru, ale nie wdałem się tam w żadną bójkę. To przez Amandę byłem siny. Przypomniałem sobie słowa Tomasza "Nie powinieneś być jej po twarzy, to ładna dziewczyna, po co ją siniaczyć?".
Przekroczyłem próg sypialni. Spała tuląc się do jednego z jaśków. Leżała na prawym boku. Delikatnie odkryłem satynową, bordową pościel. Chciałem obejrzeć swoje „dzieło”, upewnić się, właściwie to przekonać sam siebie, że siniak nie jest aż taki duży, że właściwie go nie ma. Amanda miała na sobie jednak długą koszulkę nocną, dłuższą niż zwykle. Złapałem więc materiał w dwa palce i delikatnie przesunąłem po jej ciele ku górze. To co zobaczyłem przeskoczyło o wiele moje oczekiwania. Spodziewałem się małego siniaczka, a nie sińca na pół uda tuż pod pośladkami, ten siniak sięgał prawie do kolana. Właściwie to było ich kilka i nachodziły na siebie. Ruszyłem do komody i wyjąłem żel na zbicia i stłuczenia. Starałem się jej nie obudzić, chodziłem na paluszkach. Jednak od razi kiedy usiadłem na łóżku, a materac zapadł się lekko po mojej stronie moja narzeczona drgnęła.
Przekroczyłem próg sypialni. Spała tuląc się do jednego z jaśków. Leżała na prawym boku. Delikatnie odkryłem satynową, bordową pościel. Chciałem obejrzeć swoje „dzieło”, upewnić się, właściwie to przekonać sam siebie, że siniak nie jest aż taki duży, że właściwie go nie ma. Amanda miała na sobie jednak długą koszulkę nocną, dłuższą niż zwykle. Złapałem więc materiał w dwa palce i delikatnie przesunąłem po jej ciele ku górze. To co zobaczyłem przeskoczyło o wiele moje oczekiwania. Spodziewałem się małego siniaczka, a nie sińca na pół uda tuż pod pośladkami, ten siniak sięgał prawie do kolana. Właściwie to było ich kilka i nachodziły na siebie. Ruszyłem do komody i wyjąłem żel na zbicia i stłuczenia. Starałem się jej nie obudzić, chodziłem na paluszkach. Jednak od razi kiedy usiadłem na łóżku, a materac zapadł się lekko po mojej stronie moja narzeczona drgnęła.
– Spokojnie – szepnąłem do niej.
– Nie dotykaj mnie! – warknęła i
odskoczyła, natychmiast usiadła i podkuliła nogi pod siebie.
– Nie chcę ci nic zrobić, nic
złego – wyjaśniłem. – Boli? – zapytałem po chwili.
– Jak cholera, a teraz się
odczep – warknęła i położyła się znowu tyłem do mnie.
– Daj. Wysmaruje ci to –
zadecydowałem odkręcając tubkę i unąsząc jej koszulkę znów do góry.
– Nie! Zostaw! – krzyknęła.
– Nie krzycz.
– Zostaw! – krzyknęła po raz
kolejny, ale nawet na mnie nie spojrzała. Tylko zasłoniła siniaka dłonią i
opuściła na niego znów koszulkę.
– Amanda nie zachowuj się jak
dziecko.
– Odczep się! – po tych słowach
strzeliłem prawa dłonią w jeden z jej pośladków z taką siłą, że aż się wygięła
do przodu.
– Grzeczniej proszę. I nie
zachowuj się jak cierpiętnica, nie musisz jej z siebie robić. Możemy rozmawiać
spokojnie, bez krzyków i kłótni, bez bicia, ale to niestety nie zależy tylko
ode mnie – powiedziałem i starałem się nie zwracać uwagi na jej kolejne łzy
tego dnia.
– Daj, to żel chłodzący, nie
będzie cię boleć i szybciej zejdzie opuchlizna i siniec. Nie chcę ci zrobić nic
złego, chcę dla ciebie jak najlepiej. Uwierz, proszę – szepnąłem i tym razem
nie zareagowała ani gdy wcierałem w nią żel, ani gdy okrywałem kołdrą.
Nie zareagowała ani jednym,
najdrobniejszym ruchem gdy się przebierałem i gdy w samych bokserkach położyłem
się obok niej. Starałem się jej nie dotykać, nie niepokoić.
Na pewno miał wyrzuty sumienia, a złote rady kumpli są nic nie warte. O tym, o czym mówił Kamil to Olek doskonale wie, a z kolei Tomasz to dowalił po całości: nie powinien bić jej po twarzy. To gdzie indziej już może tak? Przydusić ją też może?
OdpowiedzUsuńAleks napewno ma wyrzuty sumienia już wcześniej było to widać.Amanda napewno mu kiedyś wybaczy przecież to także przez nią taka sytuacja miała miejsce
OdpowiedzUsuńDobrze, że Aleksander ma wyrzuty sumienia. Nic w tym dziwnego...
OdpowiedzUsuńA co do rad kolegów, to każdemu łatwo radzić, a ciekawe jak każdy z nich by się zachował.. :)
Nienormalne byłoby gdyby tych wyrzutów sumienia nie posiadał po tej akcji. E.
OdpowiedzUsuńMa wyrzuty sumienia ale jednak jeszcze ją obolałą uderzył
OdpowiedzUsuńDobrze że ma wyrzuty sumienia. To dobry znak.
OdpowiedzUsuńOlek ma wyrzuty sumienia, to dobrze, bo powinien je mieć. Jak zobaczył siniec i jego rozmiar to chyba zrobiło mu się jeszcze gorzej i dobrze, bo wstrętnie postąpił.
OdpowiedzUsuń