czwartek, 26 grudnia 2013

Część 191 - Pocałunek




Angelika (Jula)

Retrospekcje
Grudzień 2011 roku:

Maja rzuciła fartuchem i wyszła trzaskając drzwiami. Hubert popatrzył na stojącego Patryka. Facet miał ręce założone na biodra i wpatrywał się w ziemię przygryzając dolną wargę. Po chwili przeniósł wzrok na Huberta, który teraz całkowicie mnie przytulał, już nawet nie udawał, że robi cokolwiek z tymi pierniczkami.
– Stary święta są – usłyszałam głos obok swojego ucha.
– Sama do tego doprowadziła. Próbowałem na spokojnie – odpowiedział i wpatrzył się w okno.
– Odpuść – poprosił Hubert – Raz jeden odpuść.
– Zaraz wrócę. Trzeba będzie się spiąć i ogarnąć to całe dekorowanie – powiedział jak gdyby nie usłyszał ostatnich słów swojego kolegi i odwrócił i zniknął za drzwiami. Hubert nachylił się i wziął piernika–choinkę, który w jego rękach wydawał się malutki i zaczął ozdabiać, ja zrobiłam to samo z gwiazdką. Milczeliśmy dłuższą chwilę, aż poczułam jak ręce mojego towarzysza przestają mnie oplatać, a on sam odwraca się do stołu plecami i o niego opiera. Popatrzyłam na niego, ale on był zapatrzony w swój piernik.
– Aż tak ci się on podoba? – zapytałam z uśmiechem i odłożyłam swojego.
– Yhym... tak właśnie bardzo – powiedział i uśmiechnął się pod nosem.
– Ogolił byś się w końcu, wyglądasz jak Bułgar na bazarze– zarzuciłam mężczyźnie z dwu dniowym zarostem.
– A myślałem, że męsko – udał smutnego – Tak w ogóle to powinienem się obrazić, ale ty o czymś nie wiesz – dodał.
– Tak, tak prawdziwy gangster – zadrwiłam. – Czego nie wiem?
– Bo ja mam ojca Bułgara.
– Ta, jasne. Wkręcasz mnie – stwierdziłam i pokręciłam głową.
– Nie wkręcam. Myślisz, że skąd to nazwisko? – zapytał.
Zamyśliłam się. Witanow, no w sumie to polskie nie było, ale nigdy się nad tym bardziej nie zastanawiałam, bo szczerze mało obchodziło mnie pochodzenie nazwiska Huberta. Przyjrzałam mu się, no taki Bułgaro podobny to on nawet był. Oni wszyscy tacy sami to, by się tam w nich wpasował.
– No dobra wierzę – odpowiedziałam po chwili, gdy moje rozmyślania pozwoliły na potwierdzenie jego słów.
– Masz mnie za, aż tak groźnego, że aż obarczyłaś mnie mianem gangstera? – zapytał z szelmowskim uśmiechem, a ja roześmiałam się w głos.
– Ciebie? Błagam muchy byś nie skrzywdził – prawie krzyknęłam i z szerokim uśmiechem wymierzyłam amatorski prawy sierpowy w jedną z rąk Huberta.
– Ej! – udał oburzonego, a ja ponowiłam atak.

On odwrócił się do mnie przodem po czym poczułam jego ręce na udach i to jak mnie odwraca i zabiera rączki. Natrafiłam plecami na stół, o który oparłam się łokciami i szturchnęłam czubkiem palców jego nogę. Stracił na chwilę równowagę, ale złapał ją podpierając dłonie zaraz obok moich. Popatrzył mi w oczy, ja w jego patrzyłam już od dawna, tylko on tym razem zrobił to tak inaczej, nie tak jak zwykle. Jego twarz była może z 10 cm od mojej, czułam jego oddech na szyi, przeszły mnie ciarki. Hubert delikatnie zbliżył się jeszcze bardziej. Ciężar ciała przeniósł na prawą rękę lekko się w tamtą stronę przechylając. Jego lewa dłoń dotknęła mojego policzka. Najpierw pogładził go zewnętrzną stroną, aby chwilę później objąć prawie cały prawy policzek swoją otwartą dłonią, która sięgała daleko na moje ucho. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżył się jeszcze bardziej, poczułam ciepło jego oddechu, a zaraz po tym jego usta delikatnie musnęły moje, aby po chwili objąć je na moment. Odsunął się trochę w tym samym momencie moja ręka znalazła się na jego ramieniu. Ponownie się zbliżył, by po chwili zawahania rozpocząć pocałunek. Błądziłam ręką po jego ramieniu, trudno było mi utrzymać równowagę podpierając się na jednym łokciu, a on jakby to wyczuł i nie odrywając ust od moich podłożył rękę pod moje plecy i delikatnie się nachylił. Leżałam na jego ręce, a swoimi błądziłam po jego ręce i boku, a nasze usta zostały złączone w coraz to namiętniejszym pocałunku. Czułam ten jego zarost, który teraz wcale mi nie przeszkadzał, a dodawał uroku całej sytuacji, bo czułam, że całuję mężczyznę, a nie chłoptasia, te drapanie stało się nawet przyjemne choć drażliwe... sama nie wiem. On lewą ręką gładził mój policzek i bawił się włosami. Odsunęłam się na moment, gdy zaczęło brakować mi powietrza. Popatrzył mi w oczy. Widziałam w nich niepewność. Po raz pierwszy w jego oczach dało się odczytać to niezdecydowanie. Ucieszyło mnie to... to, że nie jest pewny co ja zrobię. Chwyciłam jego koszulkę i przyciągnęłam do siebie, aby przylgnąć do jego ust. Poczułam jak delikatnie się uśmiechnął, ale trwało to jakby ułamek sekundy. Całował coraz zachłanniej, a ja tonęłam w jego oczach i ustach z każdą sekundą bardziej. Poczułam jak delikatnie musnął mój język i nie pozostałam mu dłużna, ale to nie było jak wojna. My współgraliśmy co było wspaniałe, wszystko teraz było wspaniałe, piękne i pozytywne. Zataczaliśmy kręgi, plątaliśmy nasze języki, które wiły się jak dwa zwinne węże. Oderwałam się od rzeczywistości. W tamtym momencie liczyło się dla mnie tylko to co tu i teraz. Hubert i każdy jego ruch ręki, ciała, warg był cudowny. Trwaliśmy tak jeszcze przez moment po czym oderwaliśmy się od siebie, by złapać trochę powietrza. Nasze twarze nadal były zbliżone. Uśmiechnęłam się patrząc głęboko w jego oczy, a i on zrobił to samo po czym uniósł mnie delikatni i postawił do pionu. Potrząsnął ręką, która zapewne mu zdrętwiała, gdy leżałam na niej przez... właściwie to nie wiedziałam ile minęło, ale na pewno ta chwila minęła zbyt szybko. Opierałam się  plecami o stół, a Hubert odwrócił się i zrobił to samo tyle, że on opierał się udami, wręcz siedział na nim. Nie podobało mi się to, że był tak daleko. Stanęłam przed nim łapiąc za koszulkę i popatrzyłam mu po raz kolejny w te jego piękne oczka, a on położył mi ręce na biodra.

4 komentarze:

  1. Myślę, że oboje chcą tego samego, chcą w końcu być razem na serio, ale każde z nich wyraża i okazuje to zupełnie inaczej. Mam nadzieję że im się uda, bo Hubert nie jest szczęśliwy w swoim małżeństwie, a i Angela lepiej znosi życie w jego towarzystwie :) E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak chcą być razem ... to widać.Hubert jest dobrze zbudowanym,inteligentnym mężczyzną nic dziwnego,że się Angeli podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Wyglądasz jak Bułgar na bazarze" rozwaliło mnie to :D A tak poza tym mówiłam już że oni coś do siebie czują tylko to ukrywają teraz widocznie przestali grać i na chwilę dali się ponieść emocjom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni oboje chcą czegoś więcej , tylko boją się tego, jednak na chwilę zapomnieli o strachu i dali się ponieść chwili.

    OdpowiedzUsuń