piątek, 27 grudnia 2013

Część 198 - Problemy na horyzoncie




Hubert (Iwan)

Retrospekcje
Grudzień 2011 roku:

– Czy ja się muszę za ciebie wstydzić? – zapytałem po przekroczeniu progu salonu.
– Hubert, nie przesadzaj – usłyszałem od tej gówniary, a to napawało mnie tylko większym wkurwieniem.
– Możesz mi to wyjaśnić? – zapytał Patryk, ale ten wydawał się spokojniejszy ode mnie. Usiadł sobie jak gdyby nigdy nic na kanapie i wbijał swój wzrok na przemian to we mnie, to w Angelikę. Jednak nie miał agresywnego spojrzenia, takie zwyczajne, bez wyrzutu.
– Następny co zadaje pytania bez sensu. Jak się upiła, tak? O to ci chodzi? – Angela wyszarpnęła się z mojego uścisku i zajęła miejsce standardowo z tyłu kanapy, opierając się o nią łokciami.
– No raczej, że o to.
– Jesteście gliniarzami. Oj przepraszam jeden jest, a drugi był i co? I nie wiecie czym się człowiek upija? No jasne, że nie powietrzem – odpowiedziała Angelika i przewróciła teatralnie oczami.
– Nie przewracaj mi tymi oczyskami, bo tobie w tym momencie nie wypada. Skąd miałyście alkohol? Chyba nie ty go z sobą przywiozłaś co? – dopytywałem.
– No raczej, kurwa, że nie. Co złe to zawsze ja! – warknęła i chciała mnie wyminąć by udać się do naszego pokoju.
– Ej, młoda, nie skończyliśmy! – zawołał za nią Patryk, więc zagrodziłem jej drogę. Znów chciała mnie wyminąć więc złapałem za ramiona i odwróciłem przodem do mojego przyjaciela.
– O co znowu chodzi?
– Piłaś? – zapytał Patryk.
– Nie skądże – odpowiedziała z tak bezczelnym uśmieszkiem, że myślałem już jak ją udusić tak by uszła z życiem i mnie za to nie wsadzili. Sądziłem, że jest lepiej wychowana, że ma choć trochę klasy, ale nie… musiała zachowywać się bezczelnie, gówniarsko i ulicznie.
– Powiedziałaś, że Majka wypiła tak z czterysta, więc ty setkę, tak? – tym razem to ja zadałem pytanie.
– Nie.
– To co się stało z resztą? – dopytywał Pat.
– A co ja kurwa na przesłuchaniu jestem. Jebany gliniarz, a ty mnie puszczaj! – warknęła i nadepnęła mnie na stopę z taką siłą, że aż wypuściłem ją z uścisku. Odskoczyła ode mnie, stanęła nieopodal i czekała.
Musiałem mieć wkurwioną minę, nie lada srogą, skoro nawet ona wydawała się przerażona, a Patryk w ciszy i skupieniu czekał na kolejny krok któregokolwiek z nas.
– Hubert, ja… – zaczęła się tłumaczyć, a taka usłużna postawa całkowicie do niej nie pasowała. Wiedziałem, że zaraz ona sama się co do tego zorientuje i zmieni podejście z przestraszonego i dojrzałego, na znów to totalnie gówniarskie i uliczne. – Dobrze ci tak. Zestresowałeś mnie, teraz musze się napić by mi minęło. Pan policjant mi poleje, czy mam się sama rozgościć? – zapytała z bezczelnym uśmieszkiem.
Patryk nie zareagował. Angela więc sama podeszła do barku z alkoholem i wzięła dla siebie szklankę. Następnie podeszła do stołu, wzięła jedną z półlitrówek czystej. Stały dwie, jedna na dnie, a druga pełna w połowie. Nalała cieczy do szklanki, tak do połowy i przechyliła. Piła bez popity, niczym ze napój, a ja nie mogłem na to pozwolić. Patryk jednak mnie ubiegł, wyrwał jej szklankę z dłoni, trochę się przy tym oboje polali.
– Odpierdol się ode mnie, psie jebany! – rzuciła w złości i odepchnęła go. Patryk nie spodziewał się, że takie coś go spotka, z tego tez powodu wylądował na kanapie.
Podszedłem, chwyciłem Angelę pierw za jedno ramie, szarpnąłem. Potem chwyciłem oba ramiona i miałem zamiar ją wyprowadzić, ale opierała się.
– Idź! – zażądałem.
– Hubert, opanuj się – zawołał za mną Patryk. – Ona nie chciała! – dodał po chwili. – Prawda Angela.
– Jasne, że chciałam. – Ta to zawsze musiała powiedzieć coś nie na miejscu.

Miałem dość tej całej sytuacji i nie chciałem aby przeciągła się jeszcze dłużej. Nadal trzymałem Angelikę za ramiona, teraz tylko mocniej. Nie zważałem na jej protesty, podniosłem ją do góry i postawiłem dopiero na pierwszym stopniu schodów. Następnie pchnąłem do przodu, musiała iść, bo inaczej potykałaby się o stopnie. Powłóczyła więc z musu nóżkami. Przynajmniej ten efekt osiągnąłem. 

7 komentarzy:

  1. Oj pamiętam doskonale tę sytuację. Angela zdecydowanie potrafi wyprowadzić z równowagi i tu mamy przykład. Taka zadziorna osóbka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej części to moim zdaniem Angela przesądziła ze swoim zachowaniem.Patryk tylko pytał mogła mu po prostu odpowiedzieć.Hubert jest nieźle wkurzony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Angela zdecydowanie przesadziła

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała Angela:) ale tu rzeczywiście przesadziła,chce być dorosłą ale marnie jej wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  5. przesadziła, ale co sie dziwić to w sumie jeszcze dziecko, niby chce być dorosła ale jej to nie wychodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Angela to już nie mała dziewczynka, ale też nie dorosła kobieta. Nieco przesadziła, mogła po prostu zwyczajnie powiedzieć, jak doszło do tej całej sytuacji, a nie zachowywać się tak bezczelnie.

      Usuń