poniedziałek, 16 grudnia 2013

Część 139 - Pakiet przeprosinowy




Amanda (Magdalena)

Patrzyłam jak drzwi tej rudery się zamykają za Olkiem. Potem rozejrzałam się po pomieszczeniu. Majka zdawała się już dojść do siebie, bo nawet zadawała pytania „co, do czego i dlaczego?”. Patryk cierpliwie jej wszystko tłumaczył. Nawet pokazał jak obsługuje się strzelbę i włącza kosiarkę, oraz że to co dmucha ciepłem to farelka.
– Swoją drogą dlaczego ta strzelba nie jest zabezpieczona?
– Nie wiem, a jest nabita? – zwróciłam się do Patryka.
– Nie, nie jest nabita, ale to i tak. Aleks poluje?
– Nie, to chyba na konie, jakby któryś… wiesz skrócić cierpienie – odpowiedziałam.
– A no tak, o tym nie pomyślałem.
Tym razem nastała taka cisza, którą pragnęłam przerwać.
– Pójdę do niego. W ogóle przepraszam za niego, on…
– Nie przepraszaj – powiedział Patryk.
– Niech przeprasza, dziś wykorzysta cały limit na przyszły rok, albo za poprzednie lata – zażartowała Majka.
– Czasami potrafię… – zaczęłam i wstałam z miejsca.
– Bardzo rzadko – wypomniała mi.
– Bardzo rzadko, ale jednak.
– On często tak ma? – zapytał Patryk.
– Jak? Że krzyczy? – dopytywałam.
– Moim skromnym zdaniem to on nie krzyczał, ale się złościł. Szedł za impulsem.
– Chciał mnie nastraszyć pewnie i nie, u niego to naprawdę rzadkość. Patryk, przecież go znasz. On zazwyczaj jest opanowany, spokojny. Pójdę do niego i…
– Może daj mu ochłonąć. Powalczyć z męską dumą – zaproponował Patryk.
– Męską dumą?
– Pewnie mu wstyd, że tak zareagował na naszych oczach.
– Albo wstyd, że jego przyszła żona była na tyle nieodpowiedzialna…
– Amanda, przestań, już nie dokładaj sama sobie, co?
– Dobrze, nie będę. Pójdę do niego – oznajmiłam.
– Zaczekaj. Ja z nim pogadam. Jestem mu to winny za moje wtrącanie się.
– Skoro tak sądzisz i chcesz iść na pierwszy ogień – rzekłam z uśmiechem i usiadłam przy Majce.
– Nie boję się pierwszego planu. Mieszkałem z nim kilka lat, znam jego humorki.
– Amanda, ale jak my wyjdziemy, znaczy jak ta cała impreza się rozejdzie, to on się już do ciebie nie dopieprzy?
– Majka , kulturalniej trochę, co? Maja chciała zapytać czy cię nie okrzyczy.
– Nawet jeśli, to trudno, nie umrę od tego. Z resztą zasłużyłam – odpowiedziałam ze smutną miną.
– No dobra, ale… jakby coś to możesz zadzwonić.
– Nie no, Patryk, nie przesadzajmy. To Aleks, twój kumpel, o co ty go podejrzewasz? – zapytała Majka.
– Właśnie Pati, Aleks bywa trudny, ale nie do tego stopnia bym potrzebowała interwencji policji.
– Dobra, jak wolisz, ale jakby co… no wiesz. Idę na ten pierwszy ogień – oznajmił.
Patrzyłam jak drzwi od tego ponurego pomieszczenia zamykają się po raz kolejny, tym razem z spokojniej, ciszej, bo Patryk był bardziej opanowany niżeli mój narzeczony wcześniej przez nie wychodzący. Spojrzałam na Majkę, piła z gwinta, z butelki z napisem Jack Daniels. Po chwili butelka znalazła się na podłodze między mną, a nią. Chwyciłam za szyjkę.
– Co ty robisz? – zapytała z przerażeniem.
Napiłam się trochę.
– Nic, biorę tylko dwa drobne łyki. Już odkładam.
– Dzieciom zaszkodzisz.
– Nie sądzę i nie umoralniaj. Marnuj energię na coś innego.
– Ciekawe na co, tutaj nie ma co robić, a ja się nudzę.
– To się pomódl – zaproponowałam.
– W twojej intencji?
– Skończcie już tak żartować. Olkowi minie zanim wrócimy do domu. Pomódl się o bardziej sprzyjającą pogodę w czasie naszego spaceru do domu, bo to co widać przez to małe okienko nie nastraja optymistycznie.
– Dobra intencja – przyznała mi racje Majka. – Boże, nie pamiętam kiedy ostatni raz się modliłam, jak to leci?
– Czekaj. Zaraz sobie przypomnę.  Jezu… pacierza nie pamiętam. Znaczy przez „ojcze nasz” bym przebrnęła, ale już „pod twoja obronę”, to… to jakaś czarna magia.
– Bluźnisz na Boga, od magików mu nawrzucałaś, powinnaś przeprosić – powiedziała z uśmiechem Maja.
Ja też się nie mogłam powstrzymać od śmiechu.
– Przepraszam – powiedziałam patrząc się w górę, na sufit, nawet ostentacyjnie odchyliłam głowę w tył.
– No i już po pakiecie przeprosinowym na 2013 rok. Rób tak dalej, a pakiet do końca życia wykorzystasz w kilka godzin.
– Jesteś złośliwa.

– No i co z tego? – zapytała Maja i wzruszyła ramionami.

8 komentarzy:

  1. Strasznie krótka ta część, im bardziej ciekawsze tym krótsze wstawiacie ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleks napewno wróci do tego tematu.Dla Majki jego zachwanie to nie jakaś wielka nowość przecież Patryk jest pod tym względem do niego podobny.Można zapomnieć pacierz,można nawet nie umieć,naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdziwiła mnie reakcja PAtryka bo przecież stosuje te same metody względem Majki ... I wydaje mi się że Aleksowi jest głupio , bo wie że za bardzo impulsywnie zareagował . Nadia

    OdpowiedzUsuń
  4. Amanda chyba odgrywa znowu jakiś swój teatrzyk. Nic takiego nie zrobiła, Olek na nią nakrzyczał i się wściekł, a ona ciągle przeprasza i czuje się winna. Gorsze rzeczy robiła i tak tego nie przeżywała.
    Za to zgadzam się z Nadiom Olkowi, pewnie jest trochę głupio, że tak impulsywnie zareagował przy znajomych

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdziwiła mnie bardzo reakcja Patryka nie sądziłam również że Aleksa się tak zachowa przy ludziach.Czekam z niecierpliwością na dalszą cześć

    OdpowiedzUsuń
  6. Słowo przepraszam i Amanda jakoś mi nie idą w parze:) Jeśli chodzi o Majkę to ona pewnie nawet nie zrozumiała do końca co Olek miał na myśli:) Nie sądzę,aby Olek chciał dokończyć co zaczął,raczej przeprosi jak ochłonie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może i Patryk też stosuje takie metody, ale chyba w bardziej rażących potrzebach, przy tym jak się najarała czy okradła ojca, ale nie w takim przypadku, widać było że to czysty przypadek ze ona wpadła do wody.

    OdpowiedzUsuń
  8. Amanda przeprosiła,bo było jej wstyd przed Patrykiem i Majką za tak gwałtowną reakcję Aleksa.Marta

    OdpowiedzUsuń