Amanda (Magdalena)
I już są! Pojawili się na
świecie, tacy sami, dwaj niemalże identyczni. Patryś był nieco grubszy i
wyższy, a Kamilek szczuplejszy i drobniejszy. Leżałam na łóżku trzymając
jednego odzianego w sam pampers i owiniętego w pieluszkę flanelową. Patrzyłam
na puste łóżko obok, z którego Olek postanowił skorzystać. Położył na nim
Patryka i zaczął ubierać go w czerwony pajacyk, zapinany na te takie klipsy.
Założył mu białą czapeczkę z motywem „Kocham tatę”, do tego były buciki materiałowe,
niby skarpetki o identycznym motywie. Potem Aleks owinął malucha w popielaty
becik i chciał go odłożyć do tego niby łóżeczka szpitalnego, ale Patryk wolał
być na rękach.
– Potrzymam go – stwierdziłam. –
Ubierz tego drugiego.
– Nie wolisz sama?
– Nie umiem, są tacy mali. Ta
bajka o instynkcie macierzyńskim, to na pewno bajka. Nic nie czuje.
– Nic, a nic?
– Nie wiem nawet czy go dobrze
trzymam, czy nie robię mu krzywdy.
Olek spojrzał na Kamila wciąż
mając Patryka na rękach. Odchylił lekko pieluszkę. Mały trzymał jedną rączkę
przy buzi.
– Wydaje się zadowolony, nie
robisz mu żadnej krzywdy, zapewnia.
– On się tak mądrze patrzy –
stwierdziłam.
– Rzeczywiście. Będzie mądry po
mamusi – powiedział Aleks i nachylił się do mnie by mnie ucałować w czoło. –
Ten za to wydaje się głodny.
Patryk nadal wrzeszczał. Znaczy
przerwał na moment, a potem zaczął koncert od nowa.
– Nie chce karmić tak…
– Wiem. Powiem pielęgniarce by
mu zrobiła mleko, gdzie masz butelki?
– W szafce, wyparzone są już.
– To dobrze. Położę go na
chwilkę obok ciebie i pójdę.
– Nie! – krzyknęłam.
– Co jest? – Olek wydawał się
zdziwiony.
– Nie możesz wyjść. Nie
zostawiaj mnie z nimi samej – wyznałam niemal przez łzy.
– Dobrze, nie wyjdę. Wyjrzę
tylko przez drzwi i zawołam jakąś. Tak może być?
– Tak, ale ni odchodź daleko
nigdzie.
– Będę przy tobie dopóki nie
wyjdziesz ze szpitala, potem ma dwa tygodnie wolnego. Nie zostawię cię z nimi
samej, obiecuje – zapewniał Aleksander.
Wyjrzał przez drzwi, powiedział
jakieś pani Monice by przyniosła nam czajnik elektryczny z wodą i mleko w
proszku. Ta pielęgniarka była wielce zdziwiona jak można nie karmić piersią własnych
dzieci. Idiotka, co ona tam wiedziała.
– Nie chce i już, nie będę jej
zmuszał. Zresztą nie twoja sprawa, rób co mówię – warknął na nią Aleks i
powrócił do mnie z Patrykiem na rękach.
Nachylił się po smoczek.
Odnalazł taki marynarski z podobnym napisem jak czapeczka i skarpeteczki.
Poślinił go i dał Patrykowi. Mały od razu się zassał i był spokój dopóki nie
połapał się, że tym się nie naje. Wtedy natychmiast wypluł smoczek z buzi i
zaczął na nowo wyć.
– Olek, jemu na pewno nic nie
jest? – zapytałam.
– Któremu?
– Nie wiem, jednemu. No bo jeden
ciągle płacze, a ten drugi wcale.
– Są po prostu inni. Ten jest
cierpliwszy. – Tu wskazał głową na tego chłopca, którego ja trzymałam na rękach.
– To tamten jest pewnie tym
piłkarzem, który mnie tak kopał – stwierdziłam.
– Mama mówi, że to ty ją tak
kopałeś. Prawdę mówi, czy głupoty gada? – zapytał się Aleks chłopca, który
przecież nawet go nie rozumiał. Z drugiej strony wszyscy uważali, że do dzieci
trzeba mówić, to uznałam, że niech sobie gada do nich od pierwszego dnia.
Olek położył Patryka na łóżku,
zabrał mi z rąk Kamila i położył obok brata.
– Ja cię, oni są naprawdę
identyczni.
– Zaznacz lepiej jednego, aby
nam się nie pomylili – zaproponowałam.
– Nie no, ja ich rozróżniam. Potrzymaj
no tego, a ja tego drugiego ubiorę. – To mówiąc wcisnął mi na rękę tego
krzyczącego, a Kamila ubrał w granatowego pajacyka i identyczną czapeczkę i
buciki tyle tylko, że z motywem „kocham mamę”. Potem owinął go w popielaty
becik, tylko odcień ciemniejszy niż ten, w który był owinięty jego brat i dalej
się zachwycał.
– Jak tamten przestanie płakać,
to się ich położy obok siebie i porobi zdjęcia. Muszę wrzucić na fejsa,
wszystkim się nimi pochwalę.
– No dobrze, ale już go zabierz.
Oddaj mi tamtego. Tamten chyba bardziej mnie lubi. Ten ciągle płacze –
powiedziałam. Skrzywiłam się na samą myśl, że moje własne dziecko mnie nie lubi
od poczęcia, bo jak Olek go ode mnie zabrał to mały niemal od razu płakał
ciszej.
– Amanda, on cię kocha, jest po
prostu mały i tak wyraża swoje potrzeby.
– Wolałabym by wyrażał je nieco
ciszej. Też go kocha, ale boje się go jak tak ryczy.
– Jak to boisz się go? Amanda,
przecież ty miałaś braci.
– Igor był inny, i to matka się
nim zajmowała. Przez pierwsze trzy miesiące nawet go nie miałam na rękach.
– Aha, to wiele wyjaśnia.
Przyzwyczaisz się – powiedział z otuchą.
Pojawiła się ta głupia pielęgniarka
z rzeczami o jakie Aleks prosił. Olek zrobił im mleko, nakarmił Patryka
podkładając mu pod brodę pieluszkę tetrową w słoniki, a Kamil w tym czasie
usnął mi na rękach.
– Przespałeś posiłek –
powiedziałam do niego. – Masz racje, trzymaj formę od małego. Twój brat będzie
gruby.
Olek się zaśmiał w głos. Kamil
nadal spał, a przy tym intensywnie żuł swój smoczek z podobnym motywem jak jego
czapeczka.
Amanda napewno ma instynkt macierzyński jak każda kobieta.Nie pozwoliła Aleksowi wyjść z sali,bo bała się z nimi zostać sama,przerażała ją opieka nad tymi maleństwami.Amanda nie jest według mnie wyrodną matką może po prostu nie chcieć karmić piersią.
OdpowiedzUsuńJest młoda, myślę że przyzwyczai się do roli matki i będzie zupełnie inaczej, i tak sobie nieźle radzi. A Aleks jest takim wymarzonym tatusiem :) Amanda chce żeby był on ciągle z nią bo zwyczajnie czuje się tak bezpieczniej ( w końcu Aleks jest neurologiem dziecięcym czyli ma jakieś doświadczenie z dziećmi) i może jest odważniejszy niż Amanda. Ale jest dobrze, a będzie już chyba tylko lepiej miejmy nadzieję :) E.
OdpowiedzUsuńwyrodną? nie.. sama nie mam zamiaru karmić piersią jak bede miala kiedyś dzieci :)
OdpowiedzUsuńKlara.
Zadałam to pytanie, bo po prostu uważam tak samo. Nie zamierzam karmić cyckiem, a jak się tą decyzją pochwaliłam na pewnym forum dla przyszłych mam to poleciały gromy, że jak to tak można, że to złe, że za raz dziecko nie czuje takiej więzi z matką czuje się odtrącone, niekochane... Pełno takich wypowiedzi. Ja jednak uważam, że to prywatna decyzje każdej matki, ewentualnie jeszcze zdanie ojca się liczy. Jednak niech każdy robi jak mu wygodnie.
UsuńNo niestety, nie można dogodzić każdemu. Teraz wiele mam, szczegolnie młodych decyduje sie na karmienie butelką. Z wielu powodów.. np takich ze nie ma potem problemu zeby nauczyc dziecko pic z butelki, czy odstawic od "cyca". Jeśli można wybierać to czemu nie? Wybór nalezy do matki, a nie do innych..
UsuńKlara.
Według mnie nie jest wyrodną matką. Skoro nie chce karmić piersią, to jej decyzja.
OdpowiedzUsuńAmanda jest jeszcze bardzo młoda i ma prawo się bać zostać sama z chłopcami. Na pewno po kilku dniach się oswoi i przyzwyczai. Może wtedy obudzi się w niej ten instynkt. Na pewno Aleks będzie jej pomagał.
Wyrodną matką z powodu nie karmienia piersią nie jest. To jej decyzja, a przy bliźniakach naprawdę wygodniej butelkami, bo noworodki często chcą jeść ciągle i zamieniłaby się w dojnię bez możliwości choćby skorzystania z toalety ;) Ale jej stosunek do dzieci i to, jak o nich mówi jest dziwny. Ten pierwszy, ten drugi... Oni mają imiona!
OdpowiedzUsuńI dziwi mnie trochę, że ani słowa nie ma o bólu. To cesarka była, rana boli do 5 dni. W drugiej dobie często nawet jest probem z samodzielnym przejściem, bo zgina p w pół. O siadaniu, wstawaniu i uładaniu się nie wspomnę. Maja.
Amanda leży, nic nie robi, tak więc nie ma o bólu, Aleks w którymś momencie wspomina by nie dźwigała. Można też uznać, że jest wytrzymała na ból, moja żona marudziła tylko 3 dni, że boli i że nie aż tak mocno. Gorzej wspominała naturalny poród. Tak więc to chyba zależy od znieczulenia i indywidualnie od kobiety.
UsuńW trzeciej dobie to ona wychodzi, a tu jest mowa o pierwszym karmieniu, bo mleka nawet nie mają, więc pewnie kilka godzin po cesarce. Chyba że to po prostu godzinę przed wyjściem, a wcześniej dzieciakami się ktoś inny zajmował.
UsuńJa pamiętam, że dobę po cesarce szłam do toalety trzymając się ściany, bo się uparłam, że nie chcę basenu. A siadałam jakieś 5 minut. Znieczulenie po 3 godzinach od cesarki odchodzi, podają środki przeciwbólowe, bo boli nawet jak się leży. A tu nic, ani słowa. Zero nawet zainteresowania Aleksa czy boli, Po naturalnym porodzie dziewczyny latały z dziećmi w ramionach, a ja sama nie mogłam nawet dziecka wyjąć z tego takiego wózka.
Ale akurat porównania naturalnego do cesarki mogą być krzywdzące, bo też dużo zależy od położnej i atmosfery na porodówce. Do tego sam przebieg porodu. Te naturalne też nie są sobie równe. Maja
Znaczy ja dziękuje za radę. Jak kiedyś będziemy poprawiać ten tekst, to zwrócimy na to uwagę. Obiecuje.
UsuńCzasem się tak zdarza nie każda kobieta nadaje się do roli matki, nie każda od razu czuje instynkt macierzyński jednak opieki nad dziećmi można się nauczyć i Amanda na pewno z czasem nauczy się zajmować chłopcami.
OdpowiedzUsuńW żadnym wypadku Amanda nie jest wyrodną matką, nie każda kobieta musi chcieć karmić piersią. Taką podjęła decyzję i trzeba to uszanować. Kobiety są różne, jedne od pierwszej chwili zajmują się maluchem i nikogo do niego nie dopuszczają, a inne potrzebują trochę czasu, żeby oswoić się z nową sytuacją
OdpowiedzUsuń