Amanda (Magdalena)
Dwudziestego czwartego
października wreszcie zostaliśmy zwolnieni do domu. Okazało się, że foteliki
choć według opisu są od urodzenia do roku, to są kompletnie niefunkcjonalne, a
ten opis jest zakłamany. Ja byłam już ubrana i niemal gotowa do wyjścia, Olek w
tym czasie pojechał do domu zamienić foteliki na gondole. Patryk wyjątkowo spał,
a Kamil się patrzył w sufit i robił takie minki. Pomyślałam, że trzeba ich
ubrać. Zawsze robił to Aleks, ja nie miałam wprawy, żadnego doświadczenia.
Właściwie to byli ubrani, ale tak letnio, a jednak musimy pokonać drogę od
wyjścia do samochodu. Sięgnęłam do mojej torby po ciemnopopielate spodnie z
polaru i powoli zaczęłam naciągać je na nóżki Kamila. Byłam już przy samym
końcu, ale pojawiły się schody. Aby je naciągnąć na pupę musiałam go podnieść,
albo unieść mu nóżki do góry. Nie potrafiłam wziąć go sama na ręce, nie
wiedziałam jak, więc uniesienie do góry odpadała. Z kolei podniesienie mu
stópek…
– Przecież ja cię połamie. Poczekamy
na tatę – powiedziałam do malucha. Wydawało mi się, że się do mnie uśmiechnął.
Więc albo się ze mnie śmiał, albo po prostu podzielał moje zdanie.
W końcu zjawił się Aleks z
dwiema beżowymi gondolami.
– Oni jeszcze nie ubrani? –
zapytał, rozpinając guziki swojego jesiennego płaszcza.
– Nie umiem.
– Amanda, musisz zacząć sobie
radzić, bo ja przecież nie zwolnię się z pracy – rzucił ostro w moją stronę.
Usiadłam na łóżku, dosłownie się
załamałam. Wiedziałam, że będę fatalną matką, że się do tego nie nadaje. W
sumie mógłby to powiedzieć, wtedy wreszcie wiedziałabym co tak naprawdę myśli.
– Nie nadaje się na matkę –
powiedziałam niemal przez łzy.
– Głupoty opowiadasz, po prostu
nie masz wprawy.
– A ty skąd niby masz wprawę?
Wrodzoną?
– Moi koledzy, Fabian był ojcem
bardzo młodo, czasami pilnowałem Damiana, ale to już jak był starszy. Za to
Kryspin, dziewczyna zostawiła go samego z małym dzieckiem, wcześniej też się Manuelą
nie zajmowała, pomagałem mu, zresztą Darek też. Nabrałem więc wprawy. – Aleks
zaciągnął Kamilowi spodnie do końca i przysiadł obok mnie. Objął mnie
ramieniem. – Po pierwsze nie płacz, a po drugie będzie dobrze, poradzimy sobie
jak zawsze, a wiesz dlaczego?
– Nie. Dlaczego? – zapytałam i
spojrzałam na niego z nadzieją.
– Bo musimy, bo nie mamy
wyjścia, a to jest najlepszy kop dla człowieka. Kiedy wie, że nikt mu nie
pomoże, a wokół nas nie ma innych. My nie mamy wyjścia, my po prostu musimy, a
mus, brak wyboru jest najlepszą motywacją do działania. To tak jak motywuje
głód. Człowiek jest wstanie przepłynąć kilka mil jeśli jest głodny, a wie, że
tam czeka na niego jedzenie. Nie podda się, będzie walczył do końca i spróbuje
nawet jeśli kiepsko pływa. Bo nie ma wyboru, albo śmierć z głodu na wyspie,
albo utonięcie. Tylko to utonięcie daje nadzieje, że jednak go nie będzie, że
się uda, że dopłynie. I ty tego zaznałaś i ja. Tak było począwszy od gotowania,
po naukę jazdy na rowerze. Uczył cię ktoś tego?
– Mama – powiedziałam z
uśmiechem.
– To i tak miałaś szczęście, ja
nauczyłem się sam. Metodą prób i błędów.
– Nie chcę próbować na moich
dzieciach, nie chcę na nich popełniać błędów.
– Nic im się nie stanie. Choć,
nauczę cię jak ich ubrać.
– W domu, daj mi jeszcze ten
dzień wolnego – powiedziałam błagalnym tonem.
– Dobrze, ja ich teraz ubiorę,
ale to ty w domu ich rozbierzesz, zgoda?
– Zgoda – odburknęłam.
– Podaj mi pampersa, Patrykowi trzeba
zmienić.
– Jesteś wyjątkowy, wiesz? –
zapytałam odpakowując nowe opakowanie Pampers.
– Dlaczego? – zapytał rozpinając
Patrykowi białego pajaca w brązowe misie.
– Ojcowie najczęściej nie
zajmują się dziećmi.
– My to mieliśmy ustalone od
początku. Powiedziałem, że będę pomagał i będę obecny w życiu moich dzieci.
Więc teraz się nie dziw. Podaj mi w co ich ubrać.
Podałam więc takie same spodnie
jak Kamil miał na sobie, tylko że brązowe. Dwie bluzki na długi rękaw. Dla
Kamila białą z szarym misiem, a dla Patryka beżową z brązowym kotem.
– To komplety?
– Nie, przypadkowo takie
dobrane. Trzymaj jeszcze płaszczyki, bo chyba jest zimno.
– Tak, leje jak cholera.
Przywiozłem im kocyki, te takie letniejsze.
Chłopcy leżący w gondolach w
tych białych płaszczykach wyglądali prześlicznie, jak mali modele. Byłam dumna,
że są tak ślicznie ubrani. W ogóle cali byli śliczni. Przykryłam ich kocykami.
Zdecydowałam, że Kamil będzie miał motyw panterki, a Patryk tygrysa. Założyłam
im nawet kapturki, bo czapeczki mieli takie letnie. Olek zrobił im zdjęcie.
– Wyłącz tego flesza, dajesz im
po oczach – powiedziałam.
– I tak mieli zamknięte, poza
tym ja nie włączyłem, automatycznie się załączył.
– Po co im robisz tyle zdjęć?
– Abyś miała pytanie. Ty nic nie
dźwigaj! – niemal krzyknął kiedy chwyciłam za torby z moimi i chłopców
rzeczami.
– Olek, ale inaczej się nie
zabierzemy.
– To zrobię dwa kursy.
– Ale to jest lekkie, naprawdę,
zobacz.
Olek zważył obie torby w dłoni,
przekazał mi tą mniejszą.
– Ta jest za ciężka, po cesarce
nie będziesz nic dźwigała – zadecydował. Założył torbę na ramie, niemal zarzucił
ją na plecy i chwycił za rączki gondoli. – Wyjątkowo ograniczysz się do
otwierania przede mną drzwi, dobra?
– Dobrze, ale wyjątkowo – odpowiedziałam.
Zapięłam pośpiesznie mój czerwony sweterek, chwyciłam za torbę i otworzyłam
drzwi przez moim mężem i synami.
Amanda się szybko nauczy wszystkiego, myślę że Aleks będzie jej dużo pomagał, ale ona sama będzie musiała zacząć sobie dawać radę, w końcu Aleks będzie pracował:) E.
OdpowiedzUsuńNidugo Amanda sie wszystkiego nauczy na początku jest trudno
OdpowiedzUsuńAmanda z czasem przestanie się bać opiekować własnymi synami.Według mnie bliźniaki powinno się ubierać inaczej tak łatwiej ich rozróżnić a pozatym są bardzo podobni do siebie niech chociaż ubrania mają inne.Wielu ojców nie zajmuje się swoimi dziećmi,bo uważają,że nie umieją albo,że to kobieta jest od opieki na nimi.
OdpowiedzUsuńJak słodko u nich :) Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńAmanda z czasem się nauczy wszystkiego, już nawet jest trochę lepiej,
Amanda nauczy się zajmować synami, bo po prostu nie będzie miała innego wyjścia.
OdpowiedzUsuńUważam, że bliźnięta powinno się ubierać inaczej, a zwłaszcza te jednojajowe, które są do siebie podobne, to chociaż ubrania niech ich odróżniają.