piątek, 27 grudnia 2013

Porozmawiajmy o Hubercie

Mówicie, że Hubert dobrze zrobił porzucając rodzinę, ale czy gdyby któraś z was była jego żoną, to by nadal go tak popierała? Może głosiłaby "idź kochanie do kochanki, dam ci rozwód, bylebyś był szczęśliwy"?

Co gdyby to wasz ojciec zostawił matkę dla czternaście lat młodszej dziewczyny? Nadal uważałybyście, że to ma sens? Czy psy na nim wieszały?

Facet wybrał piętnastoletnie dziecko płci żeńskiej, z którym wymienia regularnie ślinę, a na rzecz tego nowego dziecka zamierza porzucić dwoje chłopców (Marcel 12 lat i Szymon 6 lat). Czy tak postępuje kochający ojciec, odpowiedzialny mężczyzna, wartościowy człowiek?

Powyższą wypowiedz napisał Iwan, autor Huberta. On chciałby bardzo by porozmawiali z nim pod tym postem wszyscy, którzy tak kibicują Angelice i Hubertowi.

Ja, już jako Samuel chciałbym zwrócić uwagę na beznadziejność komentarzy niektórych czytelników. Tu nie chodzi o to by pisać zdanie pod każdą częścią, ale by napisać coś co 3-10 części, ale by to miało sens, ręce i nogi. Chcemy by wasze wypowiedzi coś wnosiły, były przemyślane, albo naszpikowane emocjami, oceniały bohaterów, ich zachowania, a nie brzmiały "niech będą razem", "oby ona nie poszła w ślady matki", "moim zdaniem on ją kocha". Ludzie czy tak trudno napisać więcej niż 1-2 zdania, albo jedno zdanie, ale wnoszące coś, głoszące coś na co nie wpadł powyższy komentujący?

9 komentarzy:

  1. Na miejscu jego żony nie pozwoliłabym się tak traktować,no bo zdarzyło mu się potraktować ją jak szmatę i na miejscu jego żony to ja bym już dawno zażądała rozwodu ale nie ograniczałabym mu kontaktu z dziećmi.No bo jaki jest sens być ze sobą,,bo są dzieci i dobrze by było gdyby miały pełną rodzinę ".Te dzieci nie są głupie potrafią myśleć,widzą co się dzieje z rodzicami,że się ze sobą męczą.Niechciałbym męża który bym mnie zdradzał na prawo i lewo.Jeżeli natomiast byłybym jego córką to cóż napewno nie podobałoby mi się,że ojciec odchodzi do gówniary ale on się tymi swoimi dziećmi i tak niewiele zajmował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co ja wyłapałam to Hubert zaczął traktować źle żonę dopiero gdy pojawiła się Angela. Wcześniej zdradzaj w ukryciu, Amandzie płacił, dbał o to by ta zdrada nie wyszła na jaw. Chciał zachowywać pozory, nie wiadomo czy dla kasy, czy dla rodziny.

      Żonę potraktował źle dwa razy, raz jak przeszkodziła mu w pocałunku z Angeliką, a drugi raz gdy prawie ją zgwałcił, czy też zgwałcił (żonę, nie Angelikę).

      Hubert nie zajmował się dziećmi wiele, bo nie miał czasu wiele. Tu będę go bronić. Dużo pracuje. Nauczył Szymka jeździć na desce w wolnym czasie. To normalna rodzina - matka w domu, ojciec w pracy. Ja nie ujmowałabym mu tutaj ani trochę. Tym mnie nie zawiódł, choć też nie zachwycił.

      Jak bym była żoną takiego to też bym nie chciała by mój 12 letni syn jeździł do tatusia, u którego może być niemal rówieśniczka tego syna i siedzieć tatusiowi na kolanach. Ja zabroniłabym takiemu kontaktować się z dziećmi, bo jaki on daje im przykład?

      OliVia

      Usuń
    2. Ja pozowliłabym mu się spotykać z dziećmi,ustaliłabym z nim kiedy,bo jest ich ojcem i chciałabym aby miały z nim kontakt.Nie izolowałabym ich od ojca tylko dlatego,że jest z dużo młodszą od siebie dziewczyną,bo ojciec jest potrzebny.

      Usuń
    3. Do czego on im potrzebny? Czego ich nauczy? Wybrał Angelikę, a nie dzieci.

      OliVia

      Usuń
  2. A ja wam się przyznam szczerze,że czytam i nie komentuje, ale nie dlatego, że olewam waszą pracę, broń boże, doceniam ją, naprawdę. Po prostu nie widzę sensu w komentowaniu. Co to wam da? To wiem, bo poczujecie się docenieni itd, ale co to mnie da? Ja naprawdę lubię rozmawiać, a nie pisać sama do siebie, a z kim tu mam rozmawiać i wymieniać podejście oraz opinie o części? Mnie się wydaje, że to trochę wina autorów. Wrzucacie za dużo części w tak szybkim tempie i ludzie komentują na odczepne i przechodzą do następnej, potem wy o coś zapytacie przy załóżmy 88 części, a ten ktoś już jest przy 92 i nie będzie się wracał,a nie zaznaczył by go powiadomić o odpowiedziach na ten komentarz, lub jest anonimowy i nawet nie ma takiej funkcji by zaznaczyć.

    Moim zdaniem piszcie dłuższe części (od czasu do czasu mogą być krótkie) wrzucajcie jedną na dzień albo na kilka dni i dopiero jak wyniknie jakaś rozmowa to dodajcie nową część. Jak nie wyniknie rozmowa przez kilka części, to zaprzestajcie dodawania i poczekajcie na nią. Niech i wy macie.. niech i wy miejcie jakąś satysfakcje z tego bloga, a nie tylko pracę na akord.

    Wypiję kawę i wypowiem się na temat związku Angeliki i Huberta o ile kogoś to obchodzi.

    OliVia

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie uważam, żeby porzucanie żony i rodziny dla kogoś innego ogólnie było w porządku. Jednak to co widać pomiędzy Hubertem a jego żoną nie wygląda na nic pozytywnego. Nie widzę tu uczucia. Łączą ich dzieci, dla których Hubert i tak nie ma zbyt wiele czasu i jakoś specjalnie się nimi nie zajmuje.

    Wybrał piętnastoletnie dziecko - bywa. Czy gdyby jego wybór padł na kogoś wiekowo zbliżonego do niego coś by to zmieniło? Gdyby ta różnica wieku była mniejsza? Albo gdyby jego wybranka była przynajmniej pełnoletnia? Nie sądzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sądzę. Angela jest nie tyle nieletnia, co niedoświadczona. Ja już pomijam fakt jaka jest moralność Huberta, że obmacuje 14 latkę (gdyby miała 16 to byłoby inaczej, bo to tylko 2 lata, a tak wiele). Mnie chodzi o fakt, że dla Angeli to pierwsze zakochanie, a czym to jest dla niego? I nie ma granic poświęcenia dla dzieci, a on wybiera inne dziecko, zamiast własnych.

      OliVia

      Usuń
  4. Moim zdaniem to on największą krzywdę robi Angelice. Bo ona potrzebuje nie tyle chłopaka/faceta, ale czułości, opieki, autorytetu, wzorca, kogoś, kto by pomógł, wsparł, postawił do pionu, ale przede wszystkim zapewnił bezpieczeństwo. Ona nie jest chyba jeszcze gotowa na związek. I pewnie gdyby miała lat 20, różnica wieku nie raziłaby aż tak, bo ona byłaby kobietą nie dzieckiem. Teraz to zakrawa o pedofilię.
    Żona Huberta chyba nie bardzo się z nim liczy. Nie mam pojęcia czy kiedykolwiek byli szczęśliwi, ale teraz nie są. Ona zapewne wie o zdradach, bo głupia raczej nie jest, to tajemnica Poliszynera :) Godzi się na to, bo chce, żeby ktoś na nią pracował. Tak naprawdę uważa go za kiepskiego męża i ojca. Bo i Hubert taki jest. Na jej miejscu bym odeszła, bo nie mogłabym znieść zdrad i ignorancji. A z kim by był po rozstaniu, to już jego sprawa. Mogłabym nie wyrazić zgody na zabieranie dzieci do niego. Spotkania owszem, ale pod moją obecność. Dzieci potrzebują ojca. Taki 12 już dużo rozumie i chyba lepiej, żeby ojciec miał nową partnerkę niż żeby się dowiedział, że zdradza matkę. Ważne, żeby dziecko czuło się kochane, a relacje między rodzicami nie wpływały na relacje z dziećmi. To akurat jest kwestia rozmów, tłumaczenia, odpowiadania na pytania. Bo dziecko nie jest kartą przetargową. Nie moze być.
    I kwestia samego Huberta... On lgnie do Angeli, bo czuje się jej potrzebny, bo ma kogoś, kim może podyrygować, kto okazuje mu choćby namiastkę respektu. Dowartościowuje się w ten sposób. No i może taką malolatę nauczyć cielesności. Myślę, że on pragnie właśnie być przewodnikiem, nauczycielem, trochę wychowawcą, chce szacunku, a od żony go nie dostał i zmusić jej do tego nie może, nie chce, nie potrafi. Jest mu obojętna, są różni.

    Nie uważam, żeby związek tych dwojga był czymś dobrym na teraz. Przyjaźń, znajomość, kumplostwo, tak, oboje tego potrzebują. Związek nie. Może za jakieś 4 lata, jak Angela dojrzeje, będzie bardziej świadoma swoich uczuć. Bo to dzieciak. Doświadczony facet jej imponuje, ale nie wiem czy jest w tym uczucie. Raczej nie. Ona musi mieć czas na określenie się, poradzenie sobie z emocjami, zakochanie. Maja

    OdpowiedzUsuń
  5. Z perspektywy żony niestety sytuacja wygląda tragicznie. Mąż zostawia ją dla małolaty? A dzieci? Co one na to, bo na pewno ich relacja z ojcem ucierpi na tym. A z drugiej strony Hubertowi też coś się od życia należy. Czy będzie szczęśliwy z Angelą to trudno ocenić, ale myślę, że oboje mają szansę, jeżeli każdy z nich będzie o to walczył. Nie ma lekko, zwłaszcza przy ich skomplikowanej przeszłości i różnicy wieku.

    OdpowiedzUsuń