środa, 18 grudnia 2013

Część 140 - Sezon wypadania z okien




Patryk (Tychon)

Wyszedłem na zewnątrz, Aleks stał oparty plecami o ścianę składziku. Był o nią oparty nawet tyłem głowy. Zdawał się myśleć, miał przymknięte oczy, czasami się bujał i odbijał o tą ścianę.
– Głowa cię rozboli.
– I trudno. Sory, że tak na ciebie naskoczyłem.
– Nie ma sprawy. Nadal leje. Idziemy, czy…
– Odczekamy jeszcze z kilka minut, gdybym miał telefon to by po nas ktoś przyjechał, ale nie wziąłem.
– Słuchaj, a to z Amandą…
– Nie, nie, nie Patryk, nie dawaj mi rad.
– Nie chcę ci radzić, z nas dwojga to ty byłeś już żonaty.
– Cicho bądź – naskoczył na mnie niemal natychmiast.
– Aha, Amanda nie wie?
– Nie, nie powiedziałem jej i nie zamierzam.
– Ja nie mam za złe twojej…
– Patryk, skończ! Nie chcę o tym gadać!
– Daj mi dojść do słowa. Nie mam za złe twojej reakcji, w pewnym sensie nawet popieram, ale nie poniżaj jej w obecności innych, nigdy. To po prostu dla kobiety ważne, wiesz?
– Patryk – rzekł i chwycił mnie za ramiona, pchnął na ścianę. – Nie wpierdalaj się.
– Jesteś zły o to w sypialni, o…
– O… o co? Mam o co?
Spojrzałem mu w oczy. Jego szmaragdowe spojrzenie zachodziło mgłą i pociemniało ze zdenerwowania. To tak jakby u Aleksa w oczach uwidaczniała się agresja.
– Nie masz o co. Jak tu szliśmy było ok, a teraz? Bo ją bronie, tak? Nie bronię jej. Chcesz to jej wlej, ale są dwa fakty, których nie przeskoczysz. Ani ja ani Majka nie chcemy być tego świadkami to pierwszy fakt, a drugi – Amanda jest w ciąży.
Olek mnie puścił.
– Przepraszam młody, po prostu ostatnio wariuje.
– Jest jakiś powód? – zapytałem z zainteresowaniem.
– Nie, trochę problemów w pracy, mało snu. Nadrobię po śmierci.
– Oby nie za prędko.
– Quem di diligunt, adolescens moritur.
– Miejmy nadzieję, że nie jesteś boskim wybrańcem.
Aleks uśmiechnął się do mnie i zniknął za drzwiami. Podążyłem za nim.
– Słuchajcie dziewczyny. Padać raczej nie przestanie, więc… – to mówiąc zdjął marynarkę i czekał aż Amanda podejdzie. – Idziemy w deszczu – dokończył.
Amanda stanęła przy Olku, dała się otulić jego odzieżą wierzchnią i wyszliśmy z tego składziku. Szliśmy wolno, bo nasze kobiety miały wysokie obcasy. Mój ojciec kiedyś żartował, że to kobiety wymyśliły wysokie buty, by dorównać mężczyzną chociaż wzrostem. Zaśmiałem się na wspomnienie tego szowinistycznego stwierdzenia. Aleksander z Amandą znaleźli się nieco z tyłu. Zerknąłem na nich i widziałem jak Olek obejmuje ją ramieniem.
– Pogodzą się – szepnęła mi do ucha moja narzeczona. Pocałowałem ją w skroń.
– Wiem – rzekłem z uśmiechem.
– Trzeba wybrać muzykę na nasze weselę i tak myślę, że może lata osiemdziesiąte, co?
– Majka, proszę, nie dziś. Ja będę miał kaca.
– Ja piłam, kto nas zawiezie?
– My mieliśmy wieź Kamila – przypomniałem.
– Olek, możemy u was zostać do rana? – zapytała Majka odwracając głowę do tyłu.
– Pewnie, ale dlaczego zapytałaś tylko jego? – odpowiedziała Amanda.
– A nie wiem, jakoś tak, ale jak możemy to super. Koło południa się zmyjemy, obiecuje.
– Nie ma pośpiechu. Zjecie z nami obiad i dopiero się zmyjecie – zaproponował Aleks.
– Super – uradowała się Majka.
– A co, nadal nie umiesz gotować? – zapytał Aleks.
– Opowiadał mi o słodkich ziemniakach – wtrąciła Amanda.
– Skończcie się ze mnie nabijać – oburzyła się moja dziewczyna. – Całkiem sprawnie już mi idzie odpalanie tego wehikułu czasu, który zwiecie kuchenką gazową.
– I coraz lepsze są obiady – wtrąciłem.
I wszystko było dobrze, i pewnie byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie fakt, że Aleks sięgał dla mnie i dla Majki ubranie z garderoby. Chwycił właśnie za jedną z koszul i szarpnął, a pistolet spadł na ziemie. Ja w tym czasie zdejmowałem spodnie, Majka z Amandą były w łazience. Aleks podniósł nieśpiesznie broń, nie spuszczając mnie z oczu. Poczułem strach. Niespodziewanie się uśmiechnął, wycelował we mnie.
– To takie dla bezpieczeństwa – rzekł i włożył broń z powrotem pod ubrania. – Krata może być? – zapytał rzucając we mnie koszulą w niebieską kratkę.
– Może. Nie wiedziałem, że strzelasz.
Założyłem na siebie koszule i oczekiwałem aż rzuci we mnie spodniami.
– Masz dresy, bo w dżinsach moich to utoniesz.
– Nie jesteś aż taki wielki.
– Wolę zwrot postawny, ale wielki też nie najgorzej. Przynajmniej nie powiedziałeś gruby. Myślę by zacząć biegać, bo wiesz Amanda jest młoda, powinienem dbać o kondycje. Kiedyś dbałem, ale zaprzestałem, co myślisz?
– Myślę, że chcesz przegadać sytuacje.
– Broń służy do obrony, zrobiłem licencje. Chcesz sprawdzić numerki?
– Nie, nie jesteś przecież o nic podejrzany.
– Kiedyś byłem, ale to pewnie już wiesz.
– Skąd takie podejrzenie, że wiem? – zapytałem.
– Gdzie pudełko, w którym była broń?
– Na balkonie – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Dlaczego Amanda ci nie ufa? Wolała zapytać mnie, niż…
– Prosiłem cię byś nie wtrącał się między mnie, a Amandę – rzucił chamowatym tonem i wyszedł na balkon po wspomniane wcześniej, fioletowe pudełko w paski.
– Dlaczego podejrzewali cię o to? – odważyłem się zapytać.
Olek spojrzał na mnie zimnym wzrokiem, włożył broń do pudełka i położył między koszulkami.
– Powinieneś zabezpieczać broń, będą dzieci…
– Kupię kasetkę.
– To był sezon wypadania z okien – powiedziałem w zamyśleniu.
– Tak, coś takiego było.
– To był przypadek? Te sprawy się nałożyły?
– Pewnie tak. Z resztą sam nie wiem. Była moją dziewczyną.
– Dlatego to rozgrzebujesz?
– Sprawę umorzono, nie wyjaśniono. Chcę wiedzieć kto i czy w ogóle ktoś, czy ona sama, rozumiesz?
– Rozumiem. Pogadaj z Amandą, ona się…
– Daj już spokój z Amandą, nie wtrącaj się miedzy nas.
– Nie będę – powiedziałem i chciałem coś dodać, ale dziewczyny już wkroczyły do sypialni.
Aleks spojrzał wymownie na Amandę, potem przestawił to fioletowe pudełko na wyższą półkę, ona pobladła, a on uśmiechnął się do niej z wyższością.
– To myślę, że sprawę mamy wyjaśnioną – rzekł z przekonaniem.
– Jak mogłeś? – syknęła niesłyszalnie Amanda przechodząc obok mnie.
– Sam się domyślił – odpowiedziałem szeptem.
– Nie rozmawiajcie tak, ja nic nie słyszę, a ja nie lubię nie słyszeć o czym mówi towarzystwo w moim towarzystwie – paplała moja dziewczyna.

– Nie przejmuj się kochanie, dopilnujemy by nigdy nie był ci potrzebny aparat słuchowy. – Uśmiechnąłem się do niej i musnąłem w czoło.

11 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że Aleks ma jeszcze sporo do ukrycia i jeszcze niejedno się o nim dowiemy.
    Sezon na wypadanie z okien, kojarzy mi się z tym jak ta dziewczyna od Aleksa podcięła sobie żyły i wyskoczyła z okna. Skoro jest napisane sezon, to musiało być coś jeszcze w zbliżonym czasie. Może ktoś jeszcze wyskoczył z okna i również był powiązany z Aleksem.
    Olek ciągle upomina Patryka, żeby się nie wtrącał w jego związek. Nic mu nawet powiedzieć nie można.
    Zauważyłam taką tendencję u ludzi, że jak źle postępują, a ktoś z boku chce im pomóc i oni dobrze wiedzą, że ta druga osoba ma rację: to zaraz jest że się wtrąca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleks napewno ma jeszcze wiele do ukrycia.Co do,,sezonu wypadania z okien" to może było wtedy więcej takich przypadków.Zastanawiam się jak przebiegnie jego rozmowa z Amandą na temat tej broni gdy już będą sami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi sezon wypadania okien też kojarzy się z tą eks Olka,natomiast,że to pomyslał Patryk to przyszło mi do głowy,czy i on nie ma nic wspólnego z jakimś wypadkiem przy oknie. A Olek to jeszcze dużo ma do ukrycia ,myśle,że jak Amanda dowie się o wszystkim to będzie bardzo nie mile zaskoczona

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym sezonem okien zgadzam się z poprzednimi komentarzami , i ciekawa jestem jak Amanda zareaguje , gdy dowie się całej prawdy o Aleksie ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się gdzieś już pytałam, ale zapytam jeszcze raz: Czy u Aleksa i Amandy będą teraz święta? Albo chociaż jakiś świąteczny bonus?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcemy wybrnąć teraz z tego co jest i zrobić w Wigilie ślub Amandy i Aleksa i może dociągniemy do świąt, ale po kolei wszystko. Nie chcemy przeskoków. Na pewno jednak pójdą świątecznie wspomnienia Angeli i Huberta i może Aleksa i Amandy też, tylko ich takie z dzieciństwa.

      Jeśli uda nam się znaleźć czas i dociągnąć do tego ślubu i świąt Amandy i Aleksa, to będzie to rok 2012, czyli już będą to też święta maleńkich bliźniaków :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź :)
      Czekam niecierpliwie na ślub, no i oczywiście dalsze części.
      Oby Wam się udało znaleźć czas.

      Usuń
  6. Ciekawa jestem czy Aleks powie prawde Amandzie , a część bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy można spodziewać się kolejnych części ? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda mi Amandy, prawie całe zycie Aleks przed nia ukrywa, rozumiem że można nie powiedzie co tym ile sie miało partnerek itp ale żeby nie powiedzieć że miało się żonę czy było ojcem nienarodzonego dziecka?

    OdpowiedzUsuń
  9. Aleks ma swoją mroczną przeszłość, to nawet nie jest przeszłość, on cały czas tkwi w nielegalnych interesach, bo bez tego nie byłoby dobrego i wygodnego życia. Tylko źle, że Amanda o tym nie wie. Rozumiem , że nie chce by znała prawdę o jego ciemnych sprawach, ale nie powiedzieć, że miało się już żonę, i że zabiło się swoje nienarodzone dziecko.

    OdpowiedzUsuń