Aleksander (Samuel)
Wróciłem do domu nawet nie
wkurzony, a załamany. Pierwsze co uczyniłem to skierowałem się do lodówki po
piwo, ale nie z powodu zapicia problemów. Po prostu miałem ochotę ugasić
pragnienie czymś gazowanym, a w domu nic innego w tym typie nie było, tylko
piwo. Oczywiście butelkowe, z puszki pijałem tylko w wyjątkowych okolicznościach.
– Chyba już nie mam co liczyć na
te śniadania, co? – zapytał damski głos.
Odwróciłem się w jej stronę.
Zrobiłem kolejny łyk, po czym oparłem się o blat.
– Jest w tym mieście ktoś kto
nie zna kogoś, to by nie znał kogoś z kim spałaś? – Nie wymówiłem tego z
pretensją, bardziej z politowaniem.
– Nie wiem, o to byś musiał
ludzi na ulicy popytać. Może jakąś ankietę przygotuj. – Jej bezczelność i
nietakt w tej chwili przechodziły wszelkie granice.
– Tą ankietę to bym musiał chyba
dać do wypełnienia w podstawówkach – odrzekłem i chciałem ją wyminąć, ale
poczułem dotyk jej dłoni na moim torsie.
– Aleks, ja nie wiedziałam, ze
to…
– Daruj sobie. – Chwyciłem za
jej nadgarstek dłoni, która wciąż spoczywała na mojej klatce piersiowej.
– Porozmawiajmy, proszę. –
Amanda patrzyła mi w oczy, a ja błagałem w myślach by przestała, by nie
hipnotyzowała mnie tym swoim spojrzeniem, tą taflą pustego błękitu bez uczuć.
Strąciłem jej dłoń, wejrzałem pierw w zupełnie inną stronę, a później znów na nią,
tym razem chciałem jej wzroku.
– O czym porozmawiamy, narzeczono?
Może o tym przed kim jeszcze rozkładałaś uda? Czy kogo jeszcze dosiadałaś?
– To nie jest sprawiedliwe,
Aleks. Wiedziałeś jaka jestem. Z resztą wtedy to nawet nie byłą zdrada, byliśmy
w wolnym związku.
– A potem? – zapytałem i
nachyliłem się do niej.
Przełożyłem butelkę piwa z
prawej do lewej dłoni, a tą prawą przypierdoliłem w ścianę, o którą się
opierała. – Jak to było potem? Sypiać z kim się tylko da Z iloma mnie zdradzałaś?
Łukasz, Adam, Hubert, kto jeszcze? Ilu ich miałaś? Cały alfabet wystękałaś
podczas orgazmów? Nigdy się nie pomyliłaś? – Tym razem patrzyłem w jej oczy, bo
tego pragnąłem. Widzieć w nich ten ból przeszłości, jakikolwiek żal, coś co
pozwoliłoby mi je wybaczyć.
Amanda odchyliła głowę do tyłu, miała
łzy w oczach. Znów na mnie spojrzała.
– Od kiedy jestem z tobą tu , to
nie…
– Bo ktoś cię zgwałcił i masz
pierdolony uraz, nawet ze mną to robisz sporadycznie. – Postawiłem argument nie
do zdarcia, dla podważenia jej wierności.
Dostrzegłem łzę toczącą się po
jej policzku i pierwszy raz nie czułem nic. Żadnego współczucia względem jej
osoby, żadnej miłości, zupełnie na zimno.
– Wiesz co Aleks? Jak tak patrzę
na ciebie, to chyba wolałabym to robić z kimś innym, byle nie z tobą. –
Patrzyła mi prosto w oczy przy wypowiadaniu tych słów i ledwie powstrzymywała
się od płaczu.
Uśmiechnąłem się do niej krzywo,
moje brwi mimo woli powędrowały do góry. Oddaliłem się od niej o kilka kroków,
cofając się. Wypiłem piwo jednym duszkiem do dna i usłyszałem klakson.
– To Fabian, zostawiam więc moją
rozwiązłą żonę samą, a ja udam się do jeszcze mniej przyjemnej czynności niż
awantura z tobą.
Odwróciłem się do niej plecami i
już miałem wyjść, kiedy zatrzymał mnie jej głos:
– Aleks… ja przepraszam…
– Wybaczam – powiedziałem stojąc
wciąż do niej plecami. Otworzyłem drzwi i kontynuowałem niemal szeptem: –
Ostatni raz, następnym razem zatłukę. Wpierdolę tak, że kilka dni z domu nie
wyjdziesz by ludzi nie straszyć.
– Dziękuje – usłyszałem. Byłem
nie lada tym zaskoczony.
– Za co? – zapytałem i odwróciłem
się do niej.
– Za wybaczenie.
Amanda stała przy ścianie.
Płakała. Moje zimno gdzieś puściło, stopniało. Pokonałem te kilka kroków nas
dzielących, wziąłem ją w ramiona. Przytuliłem i pocałowałem gdzieś we włosy.
Znów usłyszałem klakson.
– Idź już, Fabian się
niecierpliwi – powiedziała.
– Wrócę koło dwudziestej.
– Przygotuje jakąś dobrą
kolacje. – Uśmiechnęła się blado w moją stronę.
Odszedłem od niej na kilka
kroków i nagle poczułem jak mnie dogania i zakłada mi czapkę na głowę.
– Weź ten beret, fajnie w nim
wyglądasz.
Uśmiechnąłem się do niej, byłem
jej wdzięczny, że chce znów przeskoczyć do normalności. Ostatecznie kłótnie nam
nic nie dawały, nic nie przynosiły, zabierały tylko czas i energie. Przez
kłótnie staliśmy w miejscu.
Oby im się chociaż trochę ułożyło, dla bliźniaków :) E.
OdpowiedzUsuńAmanda coś do niego czuję może dlatego podziękowała za wybaczenie,zależy jej na nim.
OdpowiedzUsuńMoże w końcu Amanda coś zmieni w swoim zachowaniu. Może zrozumiała swój błąd? Mam taką nadzieję, dla dobra ich związku;)
OdpowiedzUsuńAmanda chyba zrozumiała,że za dużo już Olek jej wybaczył i dlatego podziękowala za wybaczenie,może była pewna,że jej nie wybaczy
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń