Aleksander (Samuel)
– Coś ty zrobiła? – powiedziałem
głośniej, ledwie powstrzymywałem złość.
– Jesteś wzburzony, lepiej wyjdę
– zaproponowała.
Amanda wstała z kanapy, ja
stałem nad nią. Czekałem aż zrobi kilka kroków i pochwyciłem ją za ramie.
Szarpnąłem nazbyt delikatnie, by jej nie zrobić krzywdy. Usadziłem z powrotem
na miejscu.
– Teraz się tłumacz – zażądałem.
Stanąłem w lekkim rozkroku,
naprzeciw niej, uniemożliwiając ucieczkę jeśli takowa przyszłaby jej na myśl.
– Miałam swoje powody – zaczęła
i widocznie skończyła, bo nie mówiła nic więcej.
– Mieliśmy umowę.
– Nie ma umowy, której nie można
by było wypowiedzieć, albo zerwać.
– Ale chyba drugą stronę należy
poinformować, że umowa już nie obowiązuje, prawda?
– A co byś wtedy zrobił? –
zakpiła na głos.
– Przywiązał cię do kaloryfera –
warknąłem z rezygnacją.
– Mamy ogrzewanie podłogowe,
skarbie.
Jej ton, mimika, zachowanie, to
wszystko doprowadzało mnie do istnego wkurwienia. Policzyłem w myślach do
dziesięciu i od dziesięciu do zera. Starałem się być głuchy i ślepy na tez
chwilę, by tylko się uspokoić. Udało się.
Nachyliłem się nad nią, swoje
dłonie wsparłem na oparciu kanapy, spojrzałem Amandzie głęboko w oczy.
– Dla własnego dobra lepiej
zamilcz i posłuchaj. Julia z Darkiem to kilkuletnie małżeństwo, gdyby chciała
od niego odejść to… nie przerywaj… to by odeszła. Ty też chodziłaś z siniakami
i zastanów się, czy chciałabyś by ktoś nasłał zbirów by mnie pobili? Nie
odpowiadaj mi, tylko się zastanów. Gdybyś chciała ode mnie odejść to chyba
przez drzwi, a nie przez koleżankę, co pomaga nieproszona. I teraz ja cię
ostrzegam. Jeśli jeszcze raz wtrącisz się do czyjegoś małżeństwa i będzie to
małżeństwo, któregoś z moich kumpli, to zdejmę pacha i nastrzelam tak po dupie
jak jeszcze nigdy nikomu. A póki co ciesz się ciążą, bo tylko ona mnie przed
tym powstrzymuje. – Wygłosiłem swój obszerny monolog, powoli, bardzo powoli, by
dokładnie zrozumiała każde słowo przeze mnie wypowiadane.
Patrzyłem Amandzie w oczy, a ona
ani na moment nie spuściła swoich. Co za bezczelność – pomyślałem.
– Już skończyłeś wypowiadać w
moim kierunku groźby karalne? Bo jeśli tak, to przepraszam, ale idę siku –
oznajmiła. Pchnęła mnie w rękę, która zagrażała jej wydostanie się.
Na powrót chwyciłem ją za rękę i
usadziłem na kanapie. Tym razem nie wypuszczając jej ramienia z mojego uścisku
mówiłem dalej:
– Ja nie żartowałem i era twoich
popisów i samowolki dobiegła końca.
– Mogę chyba iść do toalety? –
zapytała.
– Idź i nie wchodź mi dzisiaj w
drogę, bo w nerwach cię z niej po prostu zmiotę.
Wypuściłem jej ramie, wstała i
poszła nawet na mnie nie spojrzawszy, ale to może i lepiej. Lepiej jak na mnie
nie patrzy, niż jeśli ma patrzeć tak bezczelnie i niepokornie.
– Poczekamy do porodu, a potem
cię nauczę. Dam ci taką szkołę, że… – zacząłem w myślach, ale nie dokończyłem
bo brakowało mi porównania.
Zabrałem swoją teczkę z
przedpokoju i udałem się do swojego gabinetu, który nadal pozostawiał wiele do
życzenia, bo na środku znajdowało się stare biurko, które miałem jeszcze za
czasów mieszkania z Kamilem i Patrykiem, stare obrotowe krzesło, oraz ława i…
ta akurat była nowa, niby do sypialni zakupiona, ale Amanda potem znalazła coś
lepszego i dała mi ją w dobrej wierze.
Tym razem Amanda chyba naprawdę przegięła, nie sądziłam że zrobi coś takiego. E.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że tym razem Aleks się opanował , i pamiętał o tym że Amanda jest w ciąży . Nadia
OdpowiedzUsuńAmanda przesadziła, ale ona cały czas jest przekonana, że robi dobrze i tylko ona może pomóc Julce.
OdpowiedzUsuńPo ostatniej akcji wierzę, że Olek mógłby spełnić swoje groźby, chociaż z drugiej strony później dręczyły go wyrzuty sumienia. Może on tylko grozi jej, żeby udowodnić, że nie jest całkiem bezradny i może coś zrobić, żeby nad nią zapanować. Nie widać, żeby Amandę ruszały te groźby, znowu poczuła się pewnie.
Ja tam myślę, że w zachowaniu Amandy (jej obojętność) to więcej gry i choć trochę sie przejęła, tylko tego po sobie mnie pokazuje.
OdpowiedzUsuńAle z tym wynajęciem to miała fajny pomysł, znaczy... przegięła no ale... nie mogłam sie przestac śmiac jak wyobraziłam sobie "małą", "biedną" Amandę płacącą zbirom za pobicie "złego i niedobrego" Darka... No po prostu...
Pierw go rozluźniła seksem - jaki facet uderzyłby kobietę po dobrym pieprz**ehe ehe? Żaden, prawda?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj tak,Aleks byłyby zdolny spełnić swoje groźby.Amanda rzeczywiście przegięła ale Darkowi,że tak powiem się należało.Dobrze,że Olek tym razem zapanował nad nerwami.
OdpowiedzUsuńAmanda to zadziorna kobieta;). Oj ma się z nią Aleksander. Dobrze, że jest w ciąży, bo inaczej...
OdpowiedzUsuń:)
Zastanawiam po co ona się wtrąca do cudzego małżeństwa, ja rozumiem ze możne być jej szkoda, jakby Julia potrzebowała pomocy to by się na pewno do niej zgłosiła. A Amanda sama ochoczo nikomu się nie chwaliła że mąż też na nią rękę podnosi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie Aleks nie raz już podniósł rękę na Amandę i jakoś nie poprosiła nikogo o pomoc, nie poskarżyła się, a na siłę chce pomagać Julii.
UsuńZ tym wynajęciem zbirów, żeby pobili Darka to miała niesamowity pomysł, taka mała a z jajami.