poniedziałek, 16 grudnia 2013

Część 136 - Olek nie umie obchodzić się z bronią




Amanda (Magdalena)

Otworzyłam drzwi i powitałam Weronikę, Marlenę, oraz Karolinę.
– Strasznie ciężko tutaj trafić – powiedziała Wera, podała mi jakąś donicę z kaktusem i weszła do środka.
– Musiałam namówić ojca by nas zawiózł. Obawia się, że zadając się z ciężarną też zajdę w ciąże. – Bezpośrednia jak zwykle Marlena też przekroczyła próg domu.
– Cześć, może ja pomogę – wtrącił się Aleks i przejął od Karoliny płaszcz.
– Dziękuje – odpowiedziała.
– To Olek? – zapytała odrobinę za głośno Marlena.
– Tak.
– Wiesz co, powiem ci, że dla niego warto przechodzić licealną ciążę – szepnęła mi na ucho.
– Jesteś nienormalna – wytknęłam jej.
– Dlatego się przyjaźnimy od pierwszej klasy.
– Aleks to Weronika…
– Weronikę znam, z wystawy.
– A no, tak. Ta tutaj to Marlena.
– Miło mi – oznajmił i uścisnął jej dłoń.
– A to Karolina.
– Cześć. Zapraszamy do barku. Chyba od tego wypada zacząć imprezę.
– Ja cię, czytasz w moich myślach – powiedziała pewnie Marlena, poklepała Olka po klacie i poszła w kierunku trunków. Karolina i Weronika zmierzyły jej śladem.
– Przypomina mi Majkę – oznajmił Olek.
– Nie dziwie się. Też ma rude włosy. Może powiemy chłopakom? – zaproponowałam.
– Pewnie. O widzę Kamila. Stary chodź no na moment do nas! – krzyknął Aleks.
– Coś się stało? Jeśli chodzi o drinka to wracam z Majką i Patrykiem, tak więc…
– Nie, mamy dla ciebie swojego rodzaju niespodziankę.
– Tylko trzeba jeszcze znaleźć Patryka – przypomniał mi Olek.
– Są na tarasie z rodziną.
– Z Domi i Tylerem? – zapytałam.
– I z Julią i Darkiem.
Kamila wypowiedź sprawiła, że ja spojrzałam na Olka nieobecnym wzrokiem, a on na mnie.
– Tyler to brat Majki i Julii – wyjaśnił Kamil. Niby najmniej trzeźwy a zawsze najwięcej wie.
– No to jest ciekawie – skwitowałam.
– Jest, Marlena bierze się za Marcina. Żona go rozszarpie jak wróci z Paryża. O jest Patryk. – Aleks na niego zamachał. Patryk momentalnie przyciągnął Majkę do siebie i objął ramieniem.
– Co się urodziło? – zapytał lekko podchmielony policjant. Zabawne, że nigdy nie potrafiłam myśleć o Patim jak o policjancie, zwyczajnie nie trafił w zawód, nie pasował mu.
– Chodźmy na zewnątrz – zaproponowałam i otworzyłam drzwi. Aleks je potem przytrzymał i puścił wszystkich przodem.
Majka z Patrykiem usiedli na drewnianej huśtawce, Kamil podpierał ścianę, a my staliśmy naprzeciwko i zbieraliśmy słowa.
– Jesteście naszymi najlepszymi przyjaciółmi – zaczął Aleks.
– W sensie ty Kamil moim, a Patryk Olka.
– Czuje się pominięta – wtrąciła się Majka. Oboje się roześmialiśmy. – Dobrze, mówcie dalej, już nie przerywam.
– Nie mogliśmy się zdecydować co do imion bliźniaków…
– Bliźniaków!? – wykrzyknęła Maja. – No dobre, już nie przerywam.
– Zdecydowaliśmy, że jeśli to chłopcy to będą mieli na imię Kamil i Patryk, a jak dziewczynki to Kamila i Patrycja.
– Trzeba to opić – skwitował Patryk.
– Koniecznie. A chrzestnymi też będziemy, bo wiesz, chciałbym się nastawić odpowiednio?
– Tak, Kamil. Nawet zdecydowaliśmy już kto którego i której… – plątał się Aleks.
– No mówcie dalej – pośpieszał Patryk.
– Masz racje, Majka przestanie się czuć pominięta. Majkę i Kamila będziemy prosili by zostali rodzicami chrzestnymi Patryka albo Patrycji, a Dominikę i Patryka by zostali rodzicami chrzestnymi Kamila.
– Czyli będę musiał dzierżyć obecność Tylera – rzekł Aleks zrezygnowanym tonem.
– Ja nie wiem czemu ty tak go nie lubisz, z resztą mógłbyś się hamować, tu jest jego siostra – zganiłam przyszłego męża.
– Nie szkodzi, ja nie odczuwam jakby Tyl był moim bratem. Wiem że nim jest, ale nie ma…
– Więzi? – zapytałam.
– Tak, żadnej nici porozumienia nawet. To wszystko przez to co miało miejsce, albo że się nie znaliśmy dłuższy czas. Z resztą to nie ważne. Przyszliśmy opijać wasz dom, by fundamenty okazały się mocne i stał wieki, więc wracajmy…
– Do baru? – dopytywał Patryk i nawet ochoczo wstał.
– Na parkiet. – Mina Mai była bezcenna.
– Właśnie, parkiet. Mogę ci porwać narzeczonego? – zapytałam Maję.
– Porwać to nie, ale użyczyć, jasne.
– O nie. Amanda, ja fatalnie tańczę – wymigiwał się Pati.
– Pani domu nie możesz odmówić – wtrącił się Aleks.
– A to niby dlaczego nie?
– Bo będziesz miał ze mną do czynienia.
– No, skoro tak stawiasz sprawę, nie mogę odmówić. – Patryk podszedł do mnie. – Zapraszam panią domu do tańca.
Położyłam swoją dłoń na jego, która wyciągnął w moim kierunku.
– To wy razem, a ja poszukam Darka – zadecydował Olek.

Czego ty chcesz pytają mnie
Masz w głowie chyba źle
Co ci to da prawda czy fałsz
Jedna pozorów gra
Co ci się śni, pytasz czy kpisz
Nie wygrasz na tym nic
Nie wygrasz nic

Tyle samo prawd ile kłamstw rządzi całym światem mym
Tyle samo prawd ile kłamstw kieruje nim…
(Izabela Trojanowska – Tyle samo kłamstw ile prawd)

– Długo się znacie z Aleksem? – wyszeptałam Patrykowi do ucha.
– Będzie trochę.
– Ale dekada? – dopytywałam. Cholernie ciężko było z niego cokolwiek wyciągnąć.
– Wprowadziłem się do niego jako dziewiętnastolatek.
– Aha. Czym się wtedy zajmował?
Patryk się uśmiechnął. Nie widziałam tego, ale usłyszałam i odgadłam, po tym wciągnięciu powietrza.
– Amanda, to twój przyszły mąż, dlaczego mnie o to pytasz?
– Chodź, pokarze ci coś. – Pociągnęłam go za sobą w stronę naszej sypialni.
Patryk wszedł bez skrępowania, ale widać było, że nastawiony jest nieco sceptycznie.
– Zasuń drzwi – poleciłam. – Przekręć klucz.
– Nie przesadzasz czasem, nie ukradną nas i nie będą mieli na czym nas nakryć.
– Jesteś nawet zabawny, gdy robisz to niechcący.
– Gdy co robię niechcący? Mogę? – zapytał podchodząc do karafek stojących na komodzie.
– Jasne, częstuj się. Gdy nie starasz się być zabawny i nie rzucasz dowcipami, to wtedy wychodzi ci to najlepiej – wyjaśniłam.
Patryk przysiadł na łóżku, a ja otworzyłam drzwi do garderoby, zapaliłam w niej światło.
– Nie przyprowadzaj tutaj nigdy Majki – polecił mi. – Nie chcę by mi wierciła dziurę w brzuchu o tak dużą szafę.
– Dobrze. Patryk nad czym tak właściwie teraz pracujesz? – zapytałam odwracając się do niego.
– Nad… Amanda, to moje zawodowe sprawy, nie mogę o nich rozmawiać.
– Z Dominiką rozmawiałeś o Tylerze.
– Nie zawodowo, prywatnie. Nie chciałem by szczeniak władował się w jakieś kłopoty.
– A miał w jakie? Jakie kłopoty miałeś na myśli?
– Dziecko, to jest ich największy kłopot. Wierzysz, że Tyler zarobi na rodzinę, że przestanie się bawić…
– Wiesz, że równie dobrze możesz te słowa kierować o mnie?
– Nie, ty to co innego, jesteś kobietą.
– Dyskryminacja.
– Masz więcej oleju w głowie niż on.
– Nie sądzę.
– Po co mnie tu przyprowadziłaś?
– Najlepsze, że sama nie wiem po co. Po prostu mam kilka pytań. Chciałabym byś był bardziej przyjacielem, niż policjantem.
– Zaczyna się robić poważnie.
– Dziś gdy Majka pomagała mi w pieczeniu, ja szukałam wałka, wiesz to takie…
– Wiem.
– Znalazłam, ale natrafiłam też na kartony w piwnicy i otworzyłam kilka z nich, były tam Aleksa rzeczy, więc przeniosłam je do sypialni i chciałam porozwieszać i poukładać.
– Niczym wzorowa pani domu.
– Natrafiłam na coś czego myślę, że nigdy nie powinnam była znaleźć – powiedziałam ze łzami w oczach.
– Na co takiego?
Patryk wstał i zmierzał w moim kierunku. Ja w tym czasie wyprostowałam się z pudełkiem w dłoni i z bronią znajdującą się na nim. Pochwycił w dłoń rewolwer.
– Lekki, może Aleks lubi strzelać.
– I być tego o nim nie wiedział? Nigdy nie byliście razem na strzelnicy?
– Nie. Olek, nie potrafi obchodzić się z bronią, kiedyś mu pokazywałem w górach, nie umie nawet przeładować.
– To tym bardziej po co mu to?
– Nie wiem, Amanda, to jest duży dom, może zrobił pozwolenie i nauczył się by was chronić? On ma takie tatusiowskie odruchy.
– Patryk, otwórz pudełko.
Chłopak mojej koleżanki i tym samym przyjaciel mojego męża odłożył broń gdzieś nad moją głową, na półkę z koszulkami Olka. Przejął pudełko z moich dłoni, położył je na łóżku i otworzył wieko, w tym czasie rozległo się pukanie do drzwi.
– Nie odzywaj się – szepnęłam do zszokowanego Patryka.
– Tak? – zapytałam.
– Wszędzie cię szukam, dlaczego się zamknęłaś?
– Taki kaprys, lekko pobolewa mnie głowa. Za pięć minut zejdę na dół.
– Otwórz – polecił.
Zerknęłam na Patryka, natychmiast zamknął wieko pudełka i wyszedł na balkon.
– Zamknij – wyszeptał niesłyszalnie, ale ruchy jego ust wskazywały na to właśnie słowo.
Przymknęłam więc drzwi balkonowe i otworzyłam te od sypialni, natychmiast się rozsunęły.
– Mocno boli cię głowa? – zapytał, a jego wzrok padł na nierówności na łóżku.
– Odrobinkę – wyszeptałam.
Nagle poczułam niewyobrażalny strach, takie zimno, które przeszło przeze mnie od czubka głowy, po palce u stóp. Olek przyglądał się szklance pozostawionej przez Patryka na naszym nocnym stoliku, była niemal pusta.
– Z kim jesteś? – zapytał i nie spuszczał ze mnie wzroku.
– Olek, cokolwiek sobie teraz myślisz, to…
– Jesteś w błędzie – dokończył głos za moimi plecami.
– Patryk?
– Tak, chciałem porozmawiać z Amandą tak by nikt nie słyszał, chodzi o Majkę. Rozumiesz?
– Tak, rozumiem – odpowiedział, ale nie wyglądał na przekonanego.
– Olek, jesteście kumplami, a ty patrzysz na mnie i na swojego przyjaciela jakbyśmy…
– Jakbyście co?
– Aleks – zaczął Patryk.
– Aleks, co? Dlaczego ty się w ogóle schowałeś?
– Odruch.
– Dobra, wierzę. Idziemy na dół? – zaproponował.
– Jasne – odrzekł Patryk i chwycił za szklankę.
Poczułam Aleksa dłoń, objął mnie w pół i sprowadził na dół. Patryk zszedł za nami. Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale był jedyną osobą, która mogła mi wyjaśnić cokolwiek, rzucić nieco światła na tą zacienioną sprawę.


5 komentarzy:

  1. No to robi się ciekawie,czy właśnie w taki sposób Amanda dowie się o przeszłości Aleksa? Myśle,że Olek na pewno się dowie ,a zawartośc,może nagranie z zabójstwa ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się wydaję,że Aleks już coś podejrzewa.Amanda może dlatego poprosiła Patryka o pomoc,bo ten jest policjantem z bronią ma do czynienia na codzień pozatym jest przyjacielem Olka.

    OdpowiedzUsuń
  3. A Patryk znowu ciągle pije. Mi się wydaje, że Olek się domyśla, że Amanda coś znalazła. Może przynajmniej Amanda usłyszy jakieś częściowe wyjaśnienia. W końcu lepiej żeby on coś jej powiedział niż miała sama węszyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodko, że imiona po Kamilu i Patryku :) jestem ciekawa do czego broń, zwłaszcza że nie umiał się nią obsługiwać, możne serio chce bronic domu, w końcu nowo wybudowany, na dużym terenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. To miło ze strony Aleksa i Amandy, że poprosili Kamila i Patryka na chrzestnych swoich dzieci, no i nie pominęli Majki. Faktycznie traktują ich jak najlepszych przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń