Hubert (Iwan)
Retrospekcje
Grudzień 2011 roku:
Majka od dłuższego czasu na mnie spoglądała, rzucała
aluzjami i te ukradkowe uśmieszki. Z doświadczenia wiedziałem, że jeśli kobieta
się tak zachowuje w stosunku do faceta, to chce od niego czegoś więcej.
Zazwyczaj chodziło takiej o zainteresowanie, seks, uwodzenia, ale w przypadku
Mai wykluczyłem wszystkie te trzy, a nawet i kilka innych. Kiedy Patryk układał
pierniczki w celu ostudzenia, a Angelika przeszukiwała mojego laptopa w celu
znalezienia jakiegoś filmu, który obejrzymy później, ja podszedłem do tej
Rudej.
– Siema – rzuciłem zapewne z głupkowatą miną. Stała oparta
o filar i patrzyła w szybę, albo raczej poza nią. Szyby zazwyczaj są
przezroczyste, w celu oglądania tego co za nimi. Nie odpowiedziała mi. Dalej
stała i popijała kawę z niebieskiego kubka.
– Siema mówiłem – powtórzyłem trącając ją bokiem.
– Wiem, słyszałam. – Nadal nie zwracała na mnie uwagi.
Patrzyła na jakiegoś faceta z psem za oknem.
– Nie odpowiedziałaś. – Mój głos zdawał się być skarżący.
– Wiem, bo już się witaliśmy. Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj.
– Ruda, porozmawiajmy.
– O czym?
– Ty mi powiedz.
– O tej małej…
– Wiem, wkurza cię, ale ona już tak ma… – zacząłem
tłumaczyć Angelę, bo czułem się do tego zobowiązany. Nie chciałem by ktokolwiek
o niej źle myślał bez powodu. W rzeczywistości, po bliższym poznaniu była,
przecież uroczą, delikatną i wrażliwą istotką. Była moim ideałem.
– Nie chodzi o to, ale ty jej robisz krzywdę. Przywozisz
dziewczynkę w góry i co dalej? – zapytała z nieudawanym oburzeniem i odwróciła
się w moją stronę. Wreszcie przestała patrzeć w tą przezroczystą tafle szkła,
czy też poza nią.
– Nie wiem.
– No właśnie. „Nie wiem”, to wszystko co masz do
powiedzenia.
– A co mam ci powiedzieć? Będę się dalej z nią spotykał,
nie zostawię jej samej sobie, nie skrzywdzę…
– A żona? Zostawisz żonę? Skrzywdzisz ją, czy tą?
– Nie odejdę od…
– Wiesz co Hubert, bądź jak facet, ale nie tylko z nazwy i
sposobu oddawania moczu. – Mówiła, a ja wejrzałem się na nią tak dziwnie.
Poczułem się taki malutki, jak chłopczyk co zbiera naganę od nielubianej cioci.
Tylko, że ja Majkę troszku lubiłem. – No bo chyba nie sikasz na siedząco, tak?
– No nie, wolę jak widzę…
– Malo mnie to obchodzi. Jesteś facetem to zdecyduj. Nie
można zjeść ciastka i mieć ciastko.
– Ale można mieć dwa ciastka – spierałem się z nią.
– Tylko wtedy nie jesteś facetem, wtedy jesteś gnojkiem,
co nie tylko rozmienia się na drobne, ale też pokazuje tym dwóm ciastkom jak na
równi ma je w dupie. Temat uważam za zakończony, nie wracajmy do niego, co
zrobisz twoja rzecz. – Odeszła, wyszła z salonu. Chyba poszła pomóc swojemu
chłopakowi przy rozkładaniu tych pierników. Swoja drogą on robił to tak długo
jakby puzzle układał, a nie pierniki i jakby elementów było co najmniej z pięć
tysięcy. Flegmatyk jakiś, czy co?
Nie podoba mi się podejście Huberta. Z jednej strony nie odejdzie od żony, której nie kocha i którą nie raz już zdradził, a z drugiej chce wejść głębiej w życie czternastolatki. Dziwny człowiek . E.
OdpowiedzUsuńJeśli czytałaś wcześniejsze części, w których Hubert jest przy Amandzie i jedną z Magdaleną (jego żoną) to wiesz, że Hubertowi zależy na pieniądzach, firma jest jego teścia i żony nie jego, jeśli od niej odejdzie zostanie z niczym.
UsuńHubert faktycznie jeśli odejdzie zostanie z niczym ale powinien się w końcu zdecydować.Nie może całe życie grać na dwa fronty musisię wreszcie zdecydować czego chcę.Rozumiem miłość do dzieci ale one nie są głupie widzą,że mu się z żoną nie układa a po rozwodzie przecież mógłby się z nimi widywać.
OdpowiedzUsuńA to mu Maja pojechała, ale moim zdaniem miała rację, to on jest dorosły i mieni się facetem, to niech się zachowuje jak prawdziwy facet, a nie robi uniki, bo tak mu wygodnie.
OdpowiedzUsuńZ żoną w sumie nic Huberta już nie łączy tylko dzieci i finanse teścia.Gdyby nie to dawno byłby po rozwodzie.Majka miała rację tak zachowują się tylko gnoje.
OdpowiedzUsuń