Patryk (Tychon)
W
pokoju było ciemno, bo granatowa zasłona w srebrne prążki była zasunięta.
Przewracałem się z boku na bok, mając nadzieję, że w końcu zasnę. Sen jednak
nie przychodził, a zmęczenie dawało o sobie znać coraz bardziej. Zawsze
myślałem, że to wszystko będzie prostsze. Jednak w życiu wygląda inaczej niż na
filmie. Wciąż miałem przed oczami tę kobietę. Jakiś łajdak nawet nie zadał
sobie trudu, by ją ubrać i zamknąć jej oczy.
– Kochanie? Śpisz? – zapytała Majka, wchodząc
do pokoju.
– Nie, Mycho, jestem zmęczony, ale nie mogę
usnąć – odpowiedziałem.
– Co się dzieje? – zapytała wyraźnie
zmartwiona.
– Nic takiego. Masz już trzeci kolor na
paznokciach – usilnie starałem się zmienić temat.
– Konkretnie to pięć. Wzór, który dziś
testowałam. Myślę o kursie i przyjmę propozycję Kamila.
– Nie musisz pracować, jeśli nie chcesz – powiedziałem
i podniosłem się na łóżku do pozycji siedzącej.
– Nigdy wcześniej nie chciałam, ale wtedy
miałam inne zajęcia, by wypełnić czas. Ty się na te zajęcia nie godzisz, więc
znalazłam sobie inne.
– Praca i kurs zamiast wagarów i narkotyków?
– I zamiast głupich, dziecinnych zakładów,
alkoholu w sporych ilościach, imprez, i tak dalej – dodała Majka z uśmiechem.
– Podoba mi się ta zmiana. Majka, to nie jest
tak że ja tego nie widzę. Ja dostrzegam, jak bardzo się zmieniłaś i z czego
zrezygnowałaś. Dziękuję ci za to.
– Zrobiłam to dla ciebie – powiedziała z
przekonaniem.
– A gdyby nie wisiała nad tobą groźba pasa,
nie oczekiwałbym od ciebie, byś była taka zmieniona, to co wtedy?
– Nie wiem. Chyba nie umiałabym już wrócić do
tamtej siebie. – Majka usiadła obok mnie na łóżku.
– Pokochałem tamtą ciebie, ale nie za
tamtejszą pozę, a za to, jaka jesteś naprawdę. Chodź tu do mnie – powiedziałem,
przyciągając ją do siebie. – Buziaka dostanę? – zapytałem.
– Jak zasłużysz.
– A nie zasługuję?
– No dobra masz – odpowiedziała i dała mi
buziaka w policzek.
– A może tak intensywniej – zacząłem, ale
Majka zamknęła mi usta pocałunkiem. – No, tak mi się bardziej podoba – przyznałem,
łapiąc chwilę oddechu.
Majka
usiadła na moich biodrach w rozkroku, niestety przeszkodzono nam. Aleks zapukał
do drzwi, a ja odruchowo powiedziałem „proszę”.
– Chyba wam przeszkodziłem – powiedział,
widząc jak Majka się ogarnia i siada obok na łóżku.
– Nie, no coś ty. Zrobić wam herbatę? – zapytała.
– Jeśli to dla ciebie nie kłopot – powiedział
Aleks.
– Nie, coś ty. Dla ciebie też, ponuraku? – zwróciła
się do mnie.
– Też, też – odpowiedziałem z udawanym
uśmiechem.
– Co się dzieje, młody? – zapytał.
– Nic takiego, sytuacja mnie przerasta.
– Praca daje w kość?
– Jak cholera. Widziałem o jeden obraz za dużo
– przyznałem. – Nie stój jakbyś mnie na wesele prosił. Usiądź.
– Dobra, już biorę krzesło. Chcesz pogadać? – zapytał.
– Nie, raczej wypić.
– Dziś wieczór?
– Dziś wieczór, za trzy godziny, ok? – zapytałem.
– Ok. Jutro mam nocny dyżur, to cały dzień
będę mógł odsypiać.
– Przy Amandzie odsypiać, dasz radę? – zapytałem
z uśmiechem.
– Dam radę.
Majka
wniosła dwie szklanki herbaty i dwa talerzyki z deserkiem na drewnianej tacy.
– Spróbujcie czy dobre – poleciła.
– Na pewno się nie otruję? – zapytał Aleks.
– Bardzo zabawne. Idę do Amandy, ona mnie nie
krytykuje. A deser jest z Winiar, robi się według przepisu. Dziecinnie proste.
– I mówi to kobieta, która jeszcze nie tak
dawno nie wiedziała, że by ugotować ziemniaki trzeba włączyć gaz – powiedziałem.
– Zabawne, bardzo śmieszne, doprawdy – oznajmiła,
wychodząc.
– Ej ty, to jadalne. Powiem więcej, to jest
nawet dobre – powiedział Aleks.
– Policzę do dziesięciu, jeśli nie padniesz na
podłogę, to zaryzykuje – zażartowałem.
– Majka się zmieniła, coś ty jej zrobił, a
może ona tak sama z siebie?
– Ja jej pokazałem tylko, że gdzieś są
granice. Cała reszta to już jej inicjatywa.
– Aha, no to super – skomentował.
– A jak z blond bombą? – zapytałem.
– Ona ma imię – poprawił mnie.
– Jest piękna, ma figurę modelki i jest
blondynką. Przepraszam, ale ciężko będzie mi się odzwyczaić – wyjaśniłem.
– No to ja idę odwieźć Amandę i z nią
porozmawiać, a ty zajmij się Majką i załatw sobie przepustkę na pół nocy.
Pójdziemy do jakiegoś obskurnego pubu, jak za dawnych lat, może Kamil się
przyłączy i wychylimy kilka maluchów.
– Ok, to leć do blond bomby, a ja zajmę się
pracowaniem na przepustkę – powiedziałem.
Byłem
sam, zrobiłem łyk herbaty, by zabić ciszę choć na moment. Na szczęście nie trwało
to długo. Aleks wyszedł, a Majka wróciła.
– No to na czym skończyliśmy? – zapytała i od
razu przeszła do sedna, czyli powróciła do poprzedniej pozycji i do całowania.
Czas
mijał nieubłaganie, ale jakby stanął w miejscu. Całowaliśmy się kilkadziesiąt
minut, a czułem jakby to był pierwszy nasz wspólny pocałunek. Błądziłem
opuszkami palców po jej ciele, odzianym w obcisłą bluzkę i dżinsy. Ścisnąłem
jej pośladki, a ona sama zaczęła rozpinać swoją koszulę. Ja swojej już dawno
nie miałem na sobie. Pogładziłem ją między nogami przez spodnie, z czasem
robiłem to coraz mocniej.
– Rozepnij – poleciła, a ja wykonałem jej
polecenie.
Chciałem
Majkę obrócić, by leżała na łóżku na plecach, ale zaparła się.
– Chcę być na górze – powiedziała przez zęby.
– A proszę bardzo – odpowiedziałem.
Seks
był cudowny jak zwykle, choć tym razem był szybszy i „brutalniejszy” niż
zazwyczaj, ale to była raczej wina mojego nastroju. Leżeliśmy pod kocem,
przykryci po samą szyję, nadzy.
– Wyjdę dziś na trochę, dobra? – zapytałem.
– Do pracy?
– Nie, z Aleksem i Kamilem, chyba z Kamilem
też.
– Chcecie się zabawić bez nas? – zapytała.
– Nie chcemy się bawić, bardziej wypić, wrócić
taksówką i walnąć się spać, ale jeśli masz coś przeciwko, to się wyłamię i nie
pójdę. Zapewniam, że nie pójdę jeśli masz coś przeciwko – powiedziałem, patrząc
jej w te śliczne zielone oczka.
– Wrócisz pijany? – dopytywała.
– Pewnie tak, może nawet więcej niż pijany.
Nie będę robił awantur, nie jestem z tego typu ludzi. Jednak jeśli masz coś
przeciwko to…
– Nie uśmiecha mi się spanie z pijanym
mężczyzną śmierdzącym wódą w jednym łóżku – powiedziała jednym tchem.
– Mogę spać w salonie albo nie iść z nimi
wcale, jak wolisz? – zapytałem.
– Naprawdę zrobisz, jak zechcę? – Majka była
zdziwiona.
– Tak, oczywiście, że tak.
– Pójdę dziś do Amandy. Dominika u niej śpi.
Amanda zaprasza dziś parę osób ze swojej paczki. Nic wielkiego, trzech
chłopaków.
– Chłopaków!? – przerwałem jej bo obudziła się
we mnie zazdrość.
– Nie jestem nimi zainteresowana. Chodzi o to,
że Dominice podoba się jeden z nich, a jak zaprosimy jednego, to będzie dziwna
atmosfera. Nie zamierzam się upijać. Wypijemy piwko, no ja wypiję góra dwa,
otworzymy szampana i obejrzymy jakiś film albo zagramy w karty, lub ruletkę na
grosze.
– Zgoda, ale podwiozę cię tam. Nie chcę, byś
sama chodziła po ciemku.
– Zgoda – odpowiedziała.
– Czyli dziś bawimy się osobno.
– Na to wygląda – przytaknęła mi i dała
buziaka w policzek.
– Myślisz, że stosunek analny może być
przyjemny dla kobiety? – zapytała nagle i niespodziewanie.
– Nie wiem.
– Uprawiałeś kiedyś taki seks? – dopytywała.
– Tak, kilka razy. Jednak wtedy nie myślałem o
doznaniach tej kobiety i czy są one przyjemne – wyznałem przed nią prawdę.
– A gdybyś miał o niej myśleć?
– Do czego prowadzą te wszystkie pytania? – odpowiedziałem
pytaniem na pytanie.
– Chciałabym spróbować.
– Nie ma mowy.
– Kilkanaście albo nawet i kilkadziesiąt
tygodni później – powiedziała jakby do siebie i opadła na plecy z rezygnacją.
– Co takiego? – zapytałem, podpierając się na
jednym ramieniu, by móc spojrzeć jej w twarz.
– Jak to co? Zaciągnięcie cię do łóżka trwało
gigantycznie długo. Prośbę o użycie kajdanek też spełniłeś nie za pierwszym
razem, nawet nie za drugim, a za piątym.
– Liczyłaś? – zapytałem zaskoczony.
– Tak więc seks analny za jakiś rok tak? – Majka
wciąż obstawiała przy swoim.
– Skąd ci przyszedł na myśl seks analny?
– Oglądałam program taki Seks nastolatków.
– Nie jestem już nastolatkiem od dawna – oznajmiłem
z krzywym uśmiechem i dałem jej buziaka w czółko.
– A gdybyś był zgodziłbyś się?
– Za młodu kobietom nie odmawiałem, ale z
czasem zrozumiałem, że seks nawet oralny czy ręczne robótki to sposób
okazywania miłości po przez akt fizyczny, a nie tylko dyscyplina sportowa.
– Szkoda, że nie poznałam tamtego ciebie.
Pokaż mi się tamtym Patrykiem – powiedziała błagalnym tonem.
– Oj, lepiej nie. Tamten Patryk potrafił być
chamem, skurwielem dla kobiet i przyjaciół. Bardziej dla przyjaciół, kobiety
traktowałem z szacunkiem, ale często krzywdziłem. Dla nich seks to było coś
więcej, dla mnie to był tylko seks. Dlatego musiałem się upewnić, co do ciebie
czuję, abym cię przypadkiem nie skrzywdził. Dlatego to tyle trwało, a co do
kajdanek, mam ich potąd w pracy – przejechałem palcem wskazującym po swoim czole
i czekałem na reakcję mojej dziewczyny.
– Cieszę się, że mi to powiedziałeś. Jednak
nie brzydzi cię anal, bo sam się przyznałeś do tego, że to robiłeś. Dlaczego
więc ze mną nie chcesz? Co stoi na przeszkodzie? – powróciła do poprzedniego
tematu.
– Kocham cię – myślałem, że te dwa słowa
wszystko załatwią.
– I co z tego? – jednak nie załatwiły nic.
– To mogłoby cię boleć – postanowiłem postawić
na okrutną prawdę.
– Trudno. – Majka wydawała się jednak tym nie
przejmować.
– Zawzięłaś się prawda? I nawet wołami by cię
teraz nie odciągnęli od tego pomysłu, tak?
– Tak – przyznała mi rację i wystawiła
wszystkie swoje ząbki w uśmiechu.
– No to w takim razie do dzieła – powiedziałem
i przycisnąłem wargi do jej warg
A jednak jej uległ...
OdpowiedzUsuń... aż się to miło czytało. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Patryka, kocha tą prace ale się męczy :( A Majka i Patryk są tacy cudowni i kochani :)
OdpowiedzUsuńPatryś to jednak wrażliwy facet, to jego "widziałem o jeden obraz za dużo''. On kocha pracę policjanta, nawet o to pokłócił się z ojcem i wyprowadził z domu. Ale chyba czasem sytuacja go przerasta, bo niestety w jego pracy jest dużo przemocy.
OdpowiedzUsuńO jego wrażliwości świadczy też fakt, że nie chciał uprawiać z Mają seksu analnego, bo mogłoby ją boleć, przyznaje, że sam ma takie doświadczenia za sobą, ale wtedy nie zastanawiał się nad tym czy jego partnerka odczuwa przyjemność, czy nie. Teraz ma na względzie to jak później Maja będzie się czuła. Ale ta mała ruda kobietka nie odpuszcza, musi postawić na swoim.