Damian (Adrian)
Jadłem
właśnie śniadanie z chrzestnym w McDonaldzie, jak zawsze, dokładnie jeden dzień
w miesiącu. Pewnie uważał, że w ten sposób spełniał idealnie swój obowiązek
rodzica chrzestnego.
–
Nie uważasz, że jestem trochę za duży na McDonalda?
–
Pewnie jak większość co tutaj jada. Ja też jestem za stary, ale uwielbiam ich
hamburgery – odpowiedział. – Co tam się ostatnio u ciebie wydarzyło?
–
Ostatnio to nic takiego. Rozdziewiczyłem jedną, mnie rozprawiczyła inna, i
życie się jakoś kręci.
Aleks
aż się zakrztusił jedzeniem kiedy udzieliłem odpowiedzi na wcześniej postawione
przez niego pytanie.
–
Chyba odwrotnie – stwierdził, kiedy się już pozbierał w sobie. – Nie za młody
jesteś na seks?
–
A ty ile miałeś lat gdy chciałeś zacząć.
–
Dziesięć, albo jedenaście, byliśmy wycieczką z domu dziecka, w Łebie.
–
No więc sam widzisz. Odziedziczyłem coś po tobie.
–
Dobra chociaż była? – zapytał z uśmiechem na ustach. Olek był nie jak mój
wujek, a ja kumpel, taki fajny, najlepszy.
–
Jak na dziewicę to spoko.
–
Nie, nie, nie, źle mnie zrozumiałeś. Ja mówię o tej pierwszej.
–
Zajebista, tleniona blondyna.
–
To jak moja dziewczyna, też tleniona blondynka. Szczupła chociaż.
–
Tak, ale to nie ważne. Miała zajebiste… ciało.
–
Nie ściemniaj mi tu. Co chciałeś powiedzieć na początku, że co miała
zajebistego? – dopytywał.
–
Skurcze, tam wewnątrz – odpowiedziałem z lekkim skrępowaniem.
–
Seks to takie niebezpieczne narzędzie w rękach kobiety. Jest w nich po to by
nas omotać, wiesz?
–
Domyślam się.
–
Nie daj żadnej nigdy wejść na głowę, bo zacznie zbytnio podskakiwać. I
zapamiętaj, że każda kobieta, nie ważne czego by w życiu nie przeszła nie
zasługuje na taryfę ulgową, i każda potrafi zdradzać.
–
A to, to akurat wiem. Mojego kumpla Sebastiana już puszcza w rogi, taka
nauczycielka.
–
Masz kolegę co ma dziewczynę nauczycielkę?
–
No, jest ode mnie starszy, ale nie dużo, a ona dopiero ma praktyki, w ciąży
jest, a już się prowadza z innym.
–
W pysk bym takiej strzelił, co ona za przykład dziecku da w przyszłości –
powiedział lekko podirytowany.
–
Nie znałem wujka od tej strony.
–
Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz. To jak, siłownia by się spocić, basen by
rozluźnić mięśnie i odwiozę cię do domu?
–
Jasne. Ja już zjadłem, shake tylko wezmę jeszcze na wynos – powiedziałem i już
poderwałem się z miejsca by iść do kasy.
–
Zaczekaj – powstrzymał mnie. – Ja zapłacę.
–
Jak wolisz, będę miał na piwo.
–
W takim razie ty zapłać. – Nie potrafiłem uwierzyć w te słowa.
–
No, ale jak to.
–
Normalnie, zapłać.
–
No, ale moje piwo – powiedziałem z miną zbitego psa.
–
Ale jedno.
–
Na więcej i tak mi nie starczy.
–
Muszę zapamiętać, by ci kupować prezenty, a nie dawać pieniądze. Byś nie miał
co przepijać. Dzieciaku ty. – Poczochrał mnie po głowie, zamówił dwa shake
czekoladowe i wsiedliśmy do jego samochodu. Byłem zdziwiony, że to nadal ta
sama Skoda Fabia. Jako lekarz powinien chyba się wozić czymś znacznie lepszym.
Wujek Olek jak ma dawać takie super życiowe rady młodemu, to lepiej żeby się wcale nie odzywał. Na lepsze by im wyszło jakby od razu się poszli się spocić. Według mnie lepiej, żeby Damian sam się nauczył tego jak w życiu postępować szczególnie z kobietami. Tak to wejdzie w związek z mózgiem wypranym przez wujcia.
OdpowiedzUsuńRozmawiają o tej samej kobiecie:) ciekawi mnie ,czy kiedyś Olek się dowie ,że to z Amandą Damian miał swój pierwszy raz
OdpowiedzUsuńNapewno się Damian sporo od Aleksamoże nauczyć pytanie tylko czy czegoś dobrego.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z Olka taki dobry wujek, a jakie świetne rady młodemu daje. Nic tylko pozazdrościć Damianowi takiego ojca chrzestnego . No tylko, czy Olek chciałby, żeby ktoś jego synowi dawał takie rady? On tu się zachowuje jak kumpel Damiana a nie jak wujek.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać, że Olek daje takie dobre rady, tylko nie zdaje sobie sprawy, że mówią o tej samej kobiecie, ciekawe czy byłby taki skory do dawania rad ''o życiu'', gdyby wiedział, że chodzi o Amandę.
OdpowiedzUsuń