niedziela, 3 listopada 2013

Część 32 - Próba przyjaźni

Część 32 - Próba przyjaźni
Amanda (Magdalena)

Tomasz odprowadził mnie pod same drzwi. Zapewne liczył na zaproszenie, ale nic takiego nie nadeszło. Pożegnał mnie więc całusem w policzek i poszedł. Od razu skierowałam swoje kroki do łóżka, po drodze zrzucając z siebie ubrania. Zasnęłam w samej bieliźnie.
Z samego rana obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się tego. Zarzuciłam na siebie szybko jakąś koszulkę i spodenki.
Otworzyłam pół przytomna. Okazało się, że to Kamil z żoną i synami. Ten starszy musiał do toalety, a było zbyt zimno by mógł załatwić potrzebę pod krzaczkiem – Takie było wyjaśnienie Kamila.
Wpuściłam ich, przywitałam się z Sylwią. Zapewne teraz nie widziała już we mnie konkurencji, tak jak jeszcze parę tygodni temu. Przywitałam się z Michasiem – tym młodszym, którego miała na rękach. Chłopiec był niepełnosprawny. W myślach zadawałam sobie pytania: „jak Bóg może na to pozwalać?” „dlaczego cierpią niewinni?” „gdzie jest w tym wszystkim ta miłość Boga do człowieka?”
Zaproponowałam im herbatę, ale odmówili. Poszli, a ja miałam zamiar zdrzemnąć się jeszcze odrobinkę. Stanowczo za dużo poprzedniego dnia wypiłam. Ledwie położyłam się w łóżku i ułożyłam wygodnie, a znów dzwonek się odezwał. Warknęłam ze zdenerwowaniem, ale otworzyłam, tym razem była to Dominika.
Ogłosiła mi cudowną nowinę:
– Poznałam kogoś. – Wtargnęła do mojego domu jak do siebie, zdjęła buty i usiadła na łóżku.
– Kiedy? – zapytałam podążając za nią.
– Wczoraj jak ty byłaś z Tomkiem. Ma na imię Darek, jest sporo starszy, ale jaki…
– Męski? – dopytywałam.
– Skąd wiedziałaś?
– Bo to powód główny, odpowiadający na pytanie „dlaczego nie spotykasz się z chłopcami w swoim wieku?” – odpowiedziałam naśladując przy tym ton mojej matki.
Dominika się roześmiała w głos.
– Ty wiesz, że taki facet chce… potrzebuje seksu? – wypytywałam Dominikę.
– A co mnie to? To, że on chce, nie znaczy, że ja mu muszę dawać, prawda?
– Na dłuższą metę, to właśnie to znaczy. – Postanowiłam zderzyć ją z brutalną prawdą.
– Możemy zakończyć na półmetku.
– A jeśli będzie ci zależeć?
– A skoro mowa o zależności. Gdzie się podział pan lekarz?
– Nie wiem. Nada pisze, czasami mu odpisuje. Widzieliśmy się nawet jakieś dwa dni temu, przypadkiem.
– Odezwał się chociaż?
– Ta, jasne. Powiedział „cześć, mała” – rzekłam z drwiną w głosie.
– Nie przejmuj się tym…
O nie, Dominice włączył się gen zwany „pocieszacz”, a ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Na Aleksie mi nie zależało, to był tylko dobry seks – im prędzej sobie wbiję to kłamstwo do głowy, tym szybciej sama w nie uwierzę.
– A Tyler? – zapytałam Dominikę.
Wiedziałam, że obok tego tematu nie przejdzie obojętnie. Tyler był Anglikiem, ale dłuższy czas mieszkał w Ameryce, jago matka była Polką. Znalazł się na mojej parapetówce przypadkiem, bo mieliśmy wspólnego kolegę – Karola. Karol miał chorą żonę, nie chciał przyjść sam, więc zaproponowałam by wziął kumpla. Musiałam przyznać, że Tyler robił wrażenie swoją dojrzałością w prowadzeniu rozmowy nawet na mnie, ale pod tymi pozorami to był jeszcze gówniarz.
– Nie wiem. Dałam mu swój numer, ale jeszcze nie zadzwonił.
– Aha.
– Myślisz, że ja powinnam?
– Nie, Domi, na pewno nie. To facet powinien wykonać pierwszy krok. Jeśli teraz zaczniesz coś robić za niego, to jak się z nim zwiążesz, to do końca trwania związku już będziesz to ty musiała myśleć za niego.
– Zdam się na eksperta. Ciekawe co u Kamila?
– Był u mnie, z żoną i synami, zapomnij o nim, nie rozbijaj mu małżeństwa.
– Majka mówiła…
– Nie słuchaj Majki. Kiedy to ty zarywałaś Kamila biła ci brawo, a kiedy to u mnie spędził noc, to od razu zrobiła z tego porutę.
– Kamil spędził u ciebie noc? – Dominiki oczy stały się wielkości pięciozłotówek.
– U mnie, jeszcze u mojej matki. Pomagał mi w zajmowaniu się chłopcami…
– Zawsze radziłaś sobie jakoś sama, ewentualnie dzwoniłaś do mnie…
– Jesteś zazdrosna o mnie, czy o Kamila, bo chyba czegoś nie łapię?
– Po prostu on ma rodzinę, a ty…
– Dominika! Ja z nim nawet nie wymieniłam śliny, a ty tak. Z nas dwie to w tym przypadku ja jestem moralniejsza – powiedziałam podirytowana i nawet przy tym wstałam.
– Lepiej już pójdę – rzuciła Dominika.
– Może rzeczywiście tak będzie lepiej – poparłam ją i odprowadziłam do wyjścia.

6 komentarzy:

  1. Co do tej części, to z ostatnich jakie przeczytałam chyba znosi najwięcej inf. Bo coś o Kamilu, coś o Domi - o Tylerze i Darku. Amandzie - oczywiście. Tak, że fajnie.
    Poza tym..
    Tak się zastanawiam czy macie zamiar znów wprowadzi tu punkty widzenia wielu bohaterów? W sensie, był początkowo Amandy i Aleksa - i to było fajne. A teraz jeszcze dochodzi Domi, Tomek i Hubert. Jakkolwiek punkt widzenia Huberta i Domi mi się w miarę podoba, że są, to już Tomka.. no nie wiem... zobaczymy co wniesie.
    A tak poza tym, to naprawdę mam nadziej, że nie władujecie tu znowu masy różnych punktów widzenia boh, bo na historii 5 par - gdy było ich za dużo - zrobił sie burdel i pisząc szczerze, przestało byc fajnie.
    A poza tym czy do bloga dołączyło znów 2 autorów - tj Tychon i Iwan?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie.
      Już wyjaśniam.
      Nie chcemy zrobić z tego bloga dotyczącego wszystkich, ale pokazać że świat Amandy i Aleksandra to nie tylko oni, a też to co ich otacza, a otaczają ich przyjaciele, wrogowie, będą otaczali współpracownicy i przede wszystkim w przyszłości - ich dzieci.
      Części innych postaci, nawet takich nieznanych z blogów będą, ale tylko po to by rzucić cień bądź światło na życiorys - przeszłość, teraźniejszość, bądź przyszłość Amandy i Aleksa.
      Nie będzie to więc czymś stałym. Są postacie, które pokarzą swój punkt widzenia kilkadziesiąt razy, ale i takie które pojawią się raz.
      Tychon i Iwan nie wrócili do pisania z nami, pozwolili tylko nieco przekształcić te ich części i opublikować.
      Jednak szczerze mówić iwana byśmy chcieli tutaj w przyszłości zwerbować, ale jak to będzie jeszcze nie wiemy.
      Tak czy inaczej zapewniam, że cała historia toczyć się będzie wokół tej dwójki - Amandy i Aleksa, oraz ich rodziny - Górskich. Poczynania innych mają czasami wpływ na życie tych "naszych", spojrzenie innych czasami jest ważne by nabrać dystansu, ale nie chcemy zrobić z tego "burdelu" jak to słusznie ujęłaś.

      Usuń
    2. Dziękuję za wytłumaczenie :)
      Co do Iwana (który zapewne miałby objąć posta Huberta, tak?) to byłoby fajnie. Bo lubię styl pisania tego autora, oraz lubiłam zawsze Kamila, a potem Huberta. :)

      No, a skoro takie części będą symboliczne to nawet dobrze sie składa - bardzo fajny pomysł, bo dużo światła wnoszą :)

      Usuń
  2. Dominice nadal na nim zależy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Amanda przyznała,że zależy jej na Olku,cos nowego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo jej zależy, tylko jeszcze próbuje się przed tym bronić. Kiedyś sobie przecież obiecała, że żadnej miłości, a tu zaczyna jej serce drgać.

      Usuń