Część 40 - Rozmowa ponad wszystko cz.1
Amanda (Magdalena)
Obudziłam się później niż zazwyczaj. Przetarłam oczy,
uważając, by nie rozmazać makijażu. Głowa wydawała się lekko ciążyć z powodu
dużej ilości wina, wypitego poprzedniego wieczoru. Obok mnie leżał Miłosz.
Właściwie… chyba tak miał na imię, przynajmniej takim imieniem się przedstawił
podczas rozmowy. Aleksander wydawał się być inny od momentu gdy dowiedział się, że nie sypiam tylko z nim. Już nie miał tyle czasu, nie
odpisywał na smsy tak obszernie jak wcześniej i sam od siebie również nic nie
pisał.
Przestałam więc wiązać z nim swoją przyszłość, a nawet noce. Wstałam, w
celu udania się do toalety, a później do kuchni, by zaparzyć kawę. Dzwonek do
drzwi nie wydawał się niczym dziwnym o tej godzinie, w końcu dochodziła
dwunasta w południe, a na wejściu do klatki wisiała kartka informująca o tym,
że tego dnia będą spisywać wodomierze.
– Otworzyć?! – krzyknął Miłosz z przedpokoju.
– Tak! – odkrzyknęłam. – Ja robię kawę to nie mogę –
dodałam. Jednocześnie starałam się sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz z kimś
ją piłam. Z Aleksem zazwyczaj pijałam herbatę, bo uważał, że jest zdrowsza, ale
to już nie było ważne.
– No to otworzę – powiedział około czterdziestoletni
mężczyzna i wtedy rozległ się huk energicznie otworzonych drzwi, oraz słychać
było dobrze znany mi głos i trzask uderzenia pięściami.
Wybiegłam z kuchni do przedpokoju, by zobaczyć, co takiego
nastąpiło w moim mieszkaniu, ale tego, co ujrzałam nigdy bym się nie
spodziewała. Olek stał nad Miłoszem, który teraz leżał na ziemi. Trzymał go za
kołnierz rozpiętej koszuli, a drugą dłoń miał zaciśniętą w pięść.
– Witam, Amando – powiedział z uśmiechem, gdy tylko mnie
dostrzegł. – Daj nam minutkę, pogadamy z kolegą po męsku – dodał i zaciągnął
Miłosza do pokoju.
Nie miałam pojęcia, jak toczy się rozmowa, ani o co chodzi
Olkowi. Nie wiedziałam nawet, po co przyszedł bez zapowiedzi, skoro wcześniej
zawsze się zapowiadał i umawiał na konkretny dzień i porę, a już z pewnością
nie wiedziałam, czemu okłada mojego gościa pięściami w moim przedpokoju. Wiem,
że powinnam jakoś zareagować, ale pierwszy raz w życiu tak banalna sytuacja
zamieniła mnie w słup soli. Kiedy wreszcie zdobyłam się na przemierzenie kilku
kroków, okazało się, że Miłosz już wychodzi.
– Do widzenia – powiedział, podając roztrzęsioną dłoń
Olkowi.
– Trzymaj się i na przyszłość nie myl żony z nowo spotkaną
małolatą – odpowiedział Aleks i odwzajemnił uścisk, odprowadzając gościa do
drzwi jakby był u siebie.
– O co chodzi? – zapytałam.
– Zamilcz, za moment wymienimy kilka zdań – usłyszałam w
odpowiedzi od Aleksandra. Zamknął drzwi, a mnie spiorunował spojrzeniem. Jego
wzrok spowodował jakieś dziwne poczucie winy lub coś związanego z sumieniem,
czego wcześniej nie znałam i nie odczuwałam.
– Najlepiej to ty nie wyglądasz – rzucił nagle, zdejmując
marynarkę i odwieszając ją na wieszak. I tym właśnie sprawił, że przestałam
myśleć o tej całej sytuacji, a zaczęłam brać w niej udział.
– Czyś ty oszalał!? – krzyknęłam. – Wchodzisz do mojego
mieszkania, urządzasz tu mordobicie, a później, jak gdyby nigdy nic, rzucasz
uwagi na temat mojego wyglądu.
– Wybacz, ale ciężko mi się skoncentrować, gdy widzę cię w
takim stanie, a porozmawiać musimy. – Zbliżył się do mnie. – Zmyj to z siebie i
wróć tutaj w czymś bardziej odpowiednim do odbywania rozmowy niż do odbywania
stosunku płciowego – skomentował niezbyt miło.
– Jesteś w moim domu bez zaproszenia i jeszcze śmiesz mnie
obrażać? – zapytałam.
– Nie obrażam ciebie, krytykuje tylko odzienie i wygląd.
Jedno jest godne prostytutki, drugie dziwki. Więc skończ się zgrywać i
doprowadź się do porządku. Byle szybko – polecił, a mnie przeszło przez myśl,
by zrobić to co mówi. Jednak kim on był, by pojawiać się nagle w moim życiu i
rzucać rozkazami?
– Nie! – krzyknęłam. – I wyjdź stąd! Natychmiast – dodałam
już nieco ściszonym głosem, bo Olek, niewidomo czemu podwinął lewy rękaw swojej
błękitnej koszuli.
Chwycił mnie za przedramię prawą dłonią i pociągnął w
stronę łazienki.
Fragmenty komentarzy ze strony "Historia pięciu par":
Suzi_5
4 marca 2012 12:58
Zapowiada się ciekawie :)
żyj.modą.
4 marca 2012 14:58
Genialne mam nadzieję, że na następną część nie trzeba
będzie tak długo czekać :) umiecie wzbudzić ciekawość czytelnika .
Kocica
2 maja 2012 01:21
Swietnie się was czyta, gratulacje
No za miły to ten Aleks nie był ...
OdpowiedzUsuńMiał też chyba powód,aby nie być za miłym
OdpowiedzUsuńOlkowi zależy na Amandzie.Dzwoniąc do drzwi nie spodziewał się,że otworzy mu inny facet.Reakcja Aleksa mnie nie dziwi.Marta
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Olkowi, żaden facet nie byłby miły w takiej sytuacji. Amanda pogrywała z nim i w końcu się wydało.
OdpowiedzUsuń