WAŻNE! - PS. Od tej części postanowiliśmy coś zmienić. Wrzucać obrazki (zdjęcia) pasujące do treści. Na obrazku pojawiają się pytania i pewne przemyślenia. Prosilibyśmy byście się do nich odnosili w komentarzach, oczywiście jeśli to tylko jest możliwe.
Narracja (Iwan)
Tych dwoje siedzących w knajpie i
popijających Fante, czekając na posiłek nigdy nie powinno być razem. Czternastoletnia
dziewczyna jednak zdawała się być wpatrzona w swojego towarzysza obiadu. Miała
lekko wymalowane usta błyszczykiem, niemal niedostrzegalnie, ale on to
dostrzegał. Pragnął poczuć smak tego kosmetyku. Mieć go na swoich wargach,
odbitego od jej warg. Mężczyzna był od dziewczyny sporo starszy, miał
dwadzieścia dziewięć lat, dwoje dzieci, żonę, prowadził rodzinną firmę,
należała do tej rodziny, w którą się wżenił.
– Ile masz czasu? – zapytała śmiało.
– Skąd to pytanie?
– No bo często spoglądasz na zegarek.
– To taki nawyk, w ogóle się tym nie przejmuj
– uspokoił nastolatkę, podczas gdy kelner wykładał przed nimi dania na stół.
– Wcześniej jakoś nie miewałeś takiego
nawyku.
– Czepiasz się.
– Wcale, że nie, tylko pytam, a ty coś
kręcisz.
– Nie kręcę, po prostu muszę odebrać laptopa
z naprawy i zastanawiam się czy zdążę – wyjaśnił.
– W takim razie mogliśmy przełożyć to
spotkanie. Zrozumiałabym, że masz obowiązki…
– Czuje się w obowiązku być tutaj przy tobie.
Nie chodzi ci się za bardzo do szkoły, wiesz?
– A skąd ty niby o tym wiesz.
– Czyli prawda – powiedział jakby do siebie,
z dumą, że ją podszedł.
– Hubert, to nie było fair.
– Wiele razy stałem rano przed twoim blokiem,
chciałem cię odwieźć, ale…
– Może lepiej żonę odwoź, do spa, fryzjerki,
kosmetyczki – pocisnęła mu, bo wdepnął w jej życie, z resztą nie pierwszy raz.
Właściwie to Hubert Witanow rozpanoszył się w życiu Angeliki Kłakulak już na
dobre, nawet stał się częścią jej życia, choć nie powinien, ale ona też była
częścią jego, choć nie powinna.
– Żona ma samochód, sama się może podwozić.
– Ja mam nogi, sama się mogę podchodzić.
– Angelika, nie zachowuj się tak – rzekł
prosząco i spróbował surówki.
– To ty się czepiasz.
– Nie zaprzeczysz, że słusznie, prawda?
– Ostatnio miałam…
– No co miałaś?
– Moja prywatna prywatność.
– Angela, nie wydurniaj się, w twoim wieku
już nie przystoi.
– A w twoim? Chyba powinieneś teraz siedzieć
w biurze, albo zakładać kapcie i przed telewizor, a nie umawiać się z gówniarą.
– Nie uważam cię za gówniarę.
– Czyżby? To dlaczego mnie sprawdzasz? Co cię
obchodzi, czy chodzę do szkoły czy nie? Nie możesz po prostu mi zaufać,
zostawić mojego życia mojej osobie?
– Zaufać kobiecie, lepszego żartu nie
słyszałem od lat.
– Jesteś cyniczny.
– A ty butna.
– Nie podoba mi się to określenie, jest takie
od buta.
– W takim razie zbuntowana, bardziej ci w
sos? – zapytał i uśmiechnął się do niej szczerze.
Dziewczyna zjadła trochę frytek po czym udała
się do toalety, nie spodziewała się nawet, że on pójdzie za nią. Ta knajpa
miała jedną wadę – wspólną toaletę dla kobiet i mężczyzn – a może była to
zaleta. Już za moment stała oparta plecami o zimne płytki, a on całował
zachłannie jej usta, policzki, nawet nos, ale najbardziej ze wszystkiego
uwielbiała gdy całował ją po szyi, wtedy przechodził ją taki dreszcz. Z resztą
każde ich spotkanie, które kończyło się choć lekką intymną bliskością
przyprawiało o dreszczyk emocji i podniecenia, ponieważ ich związek był
zakazany. Nie byli parą, była ona i on, oddzielnie, a jednak byli jednością.
Zawsze lubiłam tą parkę, ale tak patrząc na dziewczynki co mają 14 lat i mężczyzn co mają 28, to jednak trudno sobie wyobrazić ich razem.
OdpowiedzUsuńNic nie dzieję się przypadkiem,są fajną parą a wiek to przecież tylko cyfry.
OdpowiedzUsuńTrochę przeraża mnie związek 14-o latki z 28-o letnim facetem. Czternastolatka to przecież jeszcze dziecko. Pytanie czego ona szuka w tej relacji, a czego on od niej oczekuje.
OdpowiedzUsuń