wtorek, 19 listopada 2013

Część 99 - Jestem ja i jesteś ty

WAŻNE! - PS. Od tej części postanowiliśmy coś zmienić. Wrzucać obrazki (zdjęcia) pasujące do treści. Na obrazku pojawiają się pytania i pewne przemyślenia. Prosilibyśmy byście się do nich odnosili w komentarzach, oczywiście jeśli to tylko jest możliwe.




Narracja (Iwan)
Tych dwoje siedzących w knajpie i popijających Fante, czekając na posiłek nigdy nie powinno być razem. Czternastoletnia dziewczyna jednak zdawała się być wpatrzona w swojego towarzysza obiadu. Miała lekko wymalowane usta błyszczykiem, niemal niedostrzegalnie, ale on to dostrzegał. Pragnął poczuć smak tego kosmetyku. Mieć go na swoich wargach, odbitego od jej warg. Mężczyzna był od dziewczyny sporo starszy, miał dwadzieścia dziewięć lat, dwoje dzieci, żonę, prowadził rodzinną firmę, należała do tej rodziny, w którą się wżenił.
– Ile masz czasu? – zapytała śmiało.
– Skąd to pytanie?
– No bo często spoglądasz na zegarek.
– To taki nawyk, w ogóle się tym nie przejmuj – uspokoił nastolatkę, podczas gdy kelner wykładał przed nimi dania na stół.
– Wcześniej jakoś nie miewałeś takiego nawyku.
– Czepiasz się.
– Wcale, że nie, tylko pytam, a ty coś kręcisz.
– Nie kręcę, po prostu muszę odebrać laptopa z naprawy i zastanawiam się czy zdążę – wyjaśnił.
– W takim razie mogliśmy przełożyć to spotkanie. Zrozumiałabym, że masz obowiązki…
– Czuje się w obowiązku być tutaj przy tobie. Nie chodzi ci się za bardzo do szkoły, wiesz?
– A skąd ty niby o tym wiesz.
– Czyli prawda – powiedział jakby do siebie, z dumą, że ją podszedł.
– Hubert, to nie było fair.
– Wiele razy stałem rano przed twoim blokiem, chciałem cię odwieźć, ale…
– Może lepiej żonę odwoź, do spa, fryzjerki, kosmetyczki – pocisnęła mu, bo wdepnął w jej życie, z resztą nie pierwszy raz. Właściwie to Hubert Witanow rozpanoszył się w życiu Angeliki Kłakulak już na dobre, nawet stał się częścią jej życia, choć nie powinien, ale ona też była częścią jego, choć nie powinna.
– Żona ma samochód, sama się może podwozić.
– Ja mam nogi, sama się mogę podchodzić.
– Angelika, nie zachowuj się tak – rzekł prosząco i spróbował surówki.
– To ty się czepiasz.
– Nie zaprzeczysz, że słusznie, prawda?
– Ostatnio miałam…
– No co miałaś?
– Moja prywatna prywatność.
– Angela, nie wydurniaj się, w twoim wieku już nie przystoi.
– A w twoim? Chyba powinieneś teraz siedzieć w biurze, albo zakładać kapcie i przed telewizor, a nie umawiać się z gówniarą.
– Nie uważam cię za gówniarę.
– Czyżby? To dlaczego mnie sprawdzasz? Co cię obchodzi, czy chodzę do szkoły czy nie? Nie możesz po prostu mi zaufać, zostawić mojego życia mojej osobie?
– Zaufać kobiecie, lepszego żartu nie słyszałem od lat.
– Jesteś cyniczny.
– A ty butna.
– Nie podoba mi się to określenie, jest takie od buta.
– W takim razie zbuntowana, bardziej ci w sos? – zapytał i uśmiechnął się do niej szczerze.
Dziewczyna zjadła trochę frytek po czym udała się do toalety, nie spodziewała się nawet, że on pójdzie za nią. Ta knajpa miała jedną wadę – wspólną toaletę dla kobiet i mężczyzn – a może była to zaleta. Już za moment stała oparta plecami o zimne płytki, a on całował zachłannie jej usta, policzki, nawet nos, ale najbardziej ze wszystkiego uwielbiała gdy całował ją po szyi, wtedy przechodził ją taki dreszcz. Z resztą każde ich spotkanie, które kończyło się choć lekką intymną bliskością przyprawiało o dreszczyk emocji i podniecenia, ponieważ ich związek był zakazany. Nie byli parą, była ona i on, oddzielnie, a jednak byli jednością.

3 komentarze:

  1. Zawsze lubiłam tą parkę, ale tak patrząc na dziewczynki co mają 14 lat i mężczyzn co mają 28, to jednak trudno sobie wyobrazić ich razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie dzieję się przypadkiem,są fajną parą a wiek to przecież tylko cyfry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę przeraża mnie związek 14-o latki z 28-o letnim facetem. Czternastolatka to przecież jeszcze dziecko. Pytanie czego ona szuka w tej relacji, a czego on od niej oczekuje.

    OdpowiedzUsuń