Część 85 - Codzienność
Narracja (Lila)
Pogoda
tego dnia była koszmarna. Od kilku dni sypał śnieg, tak więc było go już po
kostki, a pługi miały kłopot, by nadążyć z pozbywaniem się go z ulic. Chodniki
były w miarę odśnieżone, ale dosyć silny wiatr nie zachęcał do spacerów. Aura
nie sprzyjała nawet dzieciom, które wolały siedzieć w domu i oglądać bajki niż
biegać po dworze i lepić bałwana, czy budować igloo ze śniegu.
Młoda
kobieta siedziała na łóżku, z podkurczonymi nogami. Była zapłakana. Głowę
opierała na kolanach i patrzyła nieobecnym wzrokiem w ścianę. Ciałem znajdowała
się w pokoju swojego chłopaka, za to myślami błądziła po przeszłości.
Wspominała,
że całkiem niedawno jej życie wyglądało zupełnie inaczej. Nie miała zobowiązań,
była „wolna” i mogła robić, co chciała, nikt nie mówił jej, co jest dobre, a co
złe, nie wyciągał konsekwencji z jej działania… Ale czy była szczęśliwa? Wtedy
wydawało jej się, że tak. Teraz nie była już tego taka pewna, zaczęła widzieć
szczęście u boku Aleksa, nawet pomimo dzisiejszego zdarzenia.
Odkąd
poznała Olka jej życie zmieniło się, zyskała nowych znajomych, zaczęła jako
tako dogadywać się z Majką i choć nadal nie pałały do siebie jakąś wielką
miłością, potrafiły się dogadać i być dla siebie miłe. Nadal nie szczędziły
sobie kąśliwych uwag i ostrych komentarzy, ale zmieniły one nieco charakter.
Amanda
doskonale pamięta pierwsze spotkanie swoje i Majki. To było w jednym z jej
ulubionych sklepów obuwniczych, chwilę wcześniej mierzyła śliczne, czarne
buciki na niedużym obcasie, takie wiązane. Bardzo jej się podobały. Często
miała problem z zakupem obuwia przez małą i szczupłą stopę, nosiła rozmiar 36.
Tym razem jednak się udało i buty były. W zasadzie był jeden but, bo drugiego
za nic w świecie nie mogła znaleźć.
– Przepraszam? – zwróciła się do sprzedawczyni
– Szukałam drugiego do pary, ale nie znalazłam. – Pokazała trzymany w ręku but.
– Proszę poczekać przy kasie, ja sprawdzę na
magazynie – powiedziała młoda brunetka, przerywając układanie towaru w wymyślny
wzór.
Okazało
się, że to ostatnia para w tym rozmiarze. Kobieta poprosiła sprzedawczynię, by
ta jeszcze raz poszukała, bo naprawdę bardzo zależało jej na zakupie akurat
tych butów. Młoda brunetka spełniła jej prośbę i zaczęła przestawiać półbuty z
miejsca na miejsce, jednak tego brakującego nigdzie nie było.
– Czy może pani mi pomóc? – rozległ się
melodyjny głos rudej kobiety, starszej od Amandy.
– Tak, słucham? – powiedziała sprzedawczyni.
– Szukam czarnych półbutów w rozmiarze 36,
takich wiązanych. Przeszukałam już wszystkie półki i znalazłam tylko ten jeden –
poskarżyła się.
– Ale to ja szukałam tego buta pierwsza! – oburzyła
się Amanda.
– Może i ty go szukałaś, ale ja go kupię – rzekła
pewnie ruda i chwyciła za but, który trzymała Amanda.
– Na pewno nie! – Sprzedawczyni przyglądała
się tej scenie z ciekawością dopóki dziewczyny nie zaczęły wyrywać sobie towaru
z rąk. Potem machnęła ręką w kierunku ochroniarza i ten wyprosił awanturujące
się klientki z butiku.
To
był dla nich początek osobistej wojny. Potem wszystko zawsze jakoś tak samo się
układało, że ze sobą rywalizowały: o pozycję w środowisku, największą
„publiczność”, czy o tytuł miss mokrego podkoszulka. Każdy powód był dobry, by
pokazać tej drugiej, że jest się od niej lepszą.
Teraz
żadnej z nich nie bawiły już te gierki, stały się sobie bliższe.
Niedawno
Amanda pokazywała Mai jak ugotować obiad bo ta miała problem nawet z obraniem
ziemniaków.
– Jaka ta dziewczyna jest zabawna! – pomyślała
Amanda – Mieć dwadzieścia kilka lat i nie umieć zrobić obiadu to już jest
wyjątkowa sztuka.
Z
resztą Majka we wszystkim była „inna”, myślała jakoś inaczej i zachowywała się
inaczej niż znane Amandzie dziewczyny. To było nawet fajne, bo czyniło ją
wyjątkową. Ona nic nie mogła zrobić normalnie, zawsze po swojemu. Nawet faceta
zdobyła w nietypowy sposób, bo kto by przypuszczał, że zwiąże się z ofiarą ich
wspólnego zakładu? Po tej całej akcji to wydawało się wręcz niemożliwe, a
jednak… Nie dla Majki…
***
W
ciemnym korytarzu, oparty o ścianę stał mężczyzna o włosach ni to blond, ni to
rudych, przeczesywał je prawą dłonią i zdawał się o czymś myśleć. Dookoła niego
panowała cisza – od wprowadzenia się Majki rzadkość w tym domu. Ona zawsze
paplała, słuchała muzyki, albo wykłócała się o błahostki z Patrykiem. Milczenie
jej się raczej nie zdarzało.
Olek
sięgnął pamięcią wstecz i porównał swoje dawne życie z tym, które wiódł teraz.
Doszedł do wniosku, że i jedno i drugie nie było i nie jest idealne, ale bilans
zysków i strat wyszedł mu na plusie, więc nie było najgorzej.
Mężczyzna
rozejrzał się po przedpokoju i stwierdził, że wszędzie pełno jest rzeczy Majki,
na wieszaku wisiały głównie jej ubrania, przy lusterku stały jakieś jej
perfumy, nie wspominając o butach, których było po prostu mnóstwo.
– Kiedy ona w nich chodzi? Przecież można by
obuwniczy otworzyć i jeszcze by ich zostało – stwierdził Aleks na głos. – O
kurwa – kontynuował – a co jeśli Amanda też ma tyle butów? Może powinienem
powiększyć garderobę w nowo wybudowanym domu, bo jeszcze zrobi mnie na szaro i
wyprowadzi do jakiejś szafki w korytarzu, by zrobić miejsce dla swoich rzeczy?
O tak, była by do tego zdolna, co do tego nie mam wątpliwości.
Odkąd
Majka zamieszkała z nami jest przynajmniej zabawnie i zawsze coś się dzieje – dodał
już myślach – Panuje gwar, Ruda toczy wojny słowne z kim się da, nie oszczędza
nawet Kamila, chociaż ten nie bywa tu ostatnio częstym gościem, pali czajniki,
słodzi ziemniaki i przesala zupy. Patryk zawsze był dobrym kompanem do kart,
czy piwka, znał życie i można z nim było szczerze pogadać, to się na szczęście nie
zmieniło...
Mężczyzna
zamknął oczy, oparł głowę o ścianę i uśmiechnął się na wspomnienie, które go
naszło:
– Co wy tu robicie? – irytowała się ruda.
– Liczymy, ile czajników nam spaliłaś, ucząc
się gotować – zaśmiał się Patryk.
– To wcale nie było śmieszne! – obruszyła się
Majka.
– Było i to bardzo – powiedziała Amanda,
stając koło Aleksa. – Uwielbiam historię Aleksa o tym, jak to ugotowałaś pyszny
obiad, który wyglądał nawet ładnie, ale smakował jakbyś do niego cukru dodała
zamiast soli! Albo jak ich katowałaś coraz to nowymi babeczkami bo uczyłaś się
piec i ktoś ich musiał próbować. – Dziewczyna śmiała się w głos.
– Nawet ty przeciwko mnie? – Majka zrobiła
minę nieszczęśliwego dziecka, zaraz jednak wygięła zabawnie usta i dodała – No
tak, ale ty zawsze byłaś wredna.
– Bo nie chciałam skakać, jak mi królowa
grała? – zakpiła Amanda.
– Bo nie chciałaś słuchać mądrzejszych.
– A ty siebie do tych mądrzejszych zaliczasz? –
pokazał jej język Kamil, a ona rzuciła w niego poduszką.
Jedno
wspomnienie ustąpiło miejsca kolejnemu. Mężczyźni siedzieli naprzeciwko siebie
z butelkami piwa w dłoniach, Patryk wydawał się być rozbawiony, Aleks wręcz
przeciwnie.
– Nie śmiej się, tylko mi powiedz, jak to
odkręcić! – denerwował się mężczyzna z rudo–blond włosami.
– No ale co ja mam ci powiedzieć? Że byłeś
idiotą biorąc ślub z ledwo poznaną laską,. Której imienia nawet nie pamiętasz?
No jesteś.
– A czy twojej mądrości starczy też na pomysł,
jak to odkręcić? – zapytał Olek.
– Idź do urzędu i powiedz, że chcesz unieważnić
małżeństwo, bo nie wiesz nawet jak ma na imię twoja żona. Że byłeś pijany,
naćpany, cokolwiek. Może oni choć raz się na coś przydadzą i znajdą odpowiedź –
powiedział Patryk, upijając łyk piwa..
Aleks
aż otrząsnął się bo nie chciał wracać do tych wspomnień, nie chciał nawet
wiedzieć, co zrobiłaby Amanda, gdyby o tym wiedziała. A nie wiedziała i lepiej,
by tak pozostało.
Uśmiałam się serdecznie czytając tą część, Majka pali czajniki, słodzi obiady i przesala zupy :d. Te Aleksa przemyślenia są zabawne, jeszcze dobre jest to jak się zorientował, że Amanda może mieć tyle par butów ile ma Majka ;d
OdpowiedzUsuńNie ma to jak posłodzić ziemniaki haha .Aleks mógł powiedzieć Amandzie o byłej żonie przecież to przeszłość.
OdpowiedzUsuńNawet nie tylko mógł,a powinien... Tak sobie ceni szczerość,a taką rzecz przed nią zataił
OdpowiedzUsuńAleks tak się czepia Amandy o szczerość, a jaki sam jest?!
OdpowiedzUsuńWrr. Denerwuje mnie to w chłopcach, facetach i mężczyznach. Oczekują prawdy, szczerości, a sami nie potrafią tacy byc.
Zabawna jest ta część popisy kulinarne Mai są świetne :)
OdpowiedzUsuńMaja to taka dziewczynka w ciele kobiety. W domu nic nie musiała robić, nikt od niej nic nie wymagał. A tu nagle Patryk oczekuje posprzątanego mieszkania, ugotowanego obiadu, no a księżniczka Maja ma do tego dwie lewe rączki.
OdpowiedzUsuńAleks wymaga od Amandy szczerości, a sam ma niejedno ma na sumieniu, wiele ukrywa przed nią,