To
było dwa dni po sylwestrze. To tego dnia Amanda wraz z Domi uświadomiły sobie,
że nie opiły jeszcze wspólnie nowego roku. Nie było na to innej rady, jak tylko
zerwać się ze szkoły i to nadrobić. Wcześniej zawsze spędzały sylwestra i Nowy
Rok razem, w tej samej ekipie wspólnych znajomych. Tym razem jednak Amanda była
zmuszona się wyłamać. Aleks już dużo wcześniej zaplanował, że pójdą na tę
imprezę do najlepszego klubu w mieście. Był to ulubiony klub Amandy, więc jakże
mogła mu odmówić. Nowy Rok natomiast spędzili sami we dwoje, bo Patryk i Majka
zostali w górach, a Kamil
zajmował się synami jak przystało na przyzwoitego ojca. Pomagał też jakieś
małolacie z lekturą, w sensie czytał za nią i potem zamierzał jej ją streścić.
Dziś jednak Majka z Patrykiem wrócili i Maja
miała przygotowywać jutro Dominikę do jakieś poprawki. Amandę rozśmieszały problemy
takiego typu, przecież by zdać, wystarczy ponad 50% obecności na każdym
przedmiocie z osobna. Czy naprawdę tak
trudno było to policzyć? – pytała samą siebie w myślach. No, trzeba jeszcze
zaliczać sprawdziany na bieżąco i sprawdzać czy ma się wystarczającą ilość
ocen, ale według Amandy to w pierwszej kolejności kwestia dopilnowania, w
drugiej zaś dopiero kwestia wiedzy – na to by zdobyć 2 lub 3 wystarczą
podstawowe wiadomości.
Z
Dominiką spotkały się jak zawsze, w swojej miejscówie. To określenie to jednak
lekka przesada. Miejscówką tego nazwać nie wypadało, ale jak były nieco młodsze
,to tutaj na długiej przerwie wychodziły na papierosa czy jakieś mniejsze
piwko. Te czasy jednak już minęły, czasem było im tych czasów brak, ale po
przemyśleniu obie by uznały, że jednak dobrze się stało. Tamte czasy się skończyły
choćby przez to, że Amanda rzuciła palenie i wyprowadziła się z rodzinnego domu
na swoje, co było powodem wiecznego braku czasu.
Tym
razem jednak znalazła dla swojej przyjaciółki nieco więcej niż chwilkę. Poszły
do jednego z tych barów, co są owiane złą sławą, i tam postanowiły ostro
zabalować. Dla Amandy ostro to jednak w granicach rozsądku. Zawsze uważała, że
nie jest sztuką się upić, tylko odmówić wódki lub innego trunku. Z dumą jednak
sama przed sobą potrafiła przyznać, że nigdy nie lubiła sztuki w żadnym
wydaniu, ale też nie upijała się do nieprzytomności. Działo się tak z prostego
względu, mianowicie lubiła wiedzieć, co się ze mną dzieje, a w takim wypadku
nie można zostawić wszystkiego autopilotowi, któremu nie do końca ufała.
– Przepraszam cię tak w ogóle, że nie dałam
rady wczoraj – powiedziała tleniona blondynka, stawiając dwie wysokie szklanki
z piwem na stole.
– Nic nie szkodzi, ale chłopcy ci tak łatwo
nie wybaczą – odparła jej przyjaciółka, która miała na sobie śliczną, satynową,
różową koszulę.
– A to oni przyjdą? – zapytała Amanda.
– Oczywiście, że tak, tyle że Wojtek po
lekcjach, a reszta po pracy. Ej, a co ty tak właściwie wczoraj robiłaś? – Dominika
wydawała się być zaciekawiona i z wyczekiwaniem wpatrywała się w przyjaciółkę.
– Byliśmy z Olkiem sami w domu – wyjaśniła. – No,
do pewnego czasu, bo potem się Kamil pojawił, ale tylko na chwilę – dodała.
– I wy tak cały dzień? – zapytała Dominika, a
Amanda uśmiechnęła się ciepło. – Albo lepiej nie wnikam – dodała z udawanym
zmieszaniem.
– Nie no, cały dzień to nie, aż tak sprawny to
nawet on nie jest – wyjaśniła.
– To co wyście cały dzień robili?
– No jak to co? Z dwa razy rano, z trzy
wieczorem, a w międzyczasie to z dwa filmy, obiadek, śniadanko, deserek i dużo
rozmawialiśmy – wyjaśniła.
– Mój Boże, pięć razy na dobę to i tak nieźle –
stwierdziła.
– Nie no, coś ty. To nie było na dobę tylko w
ciągu dwunastu godzin. Skup się lepiej na tej drugiej części mojej poprzedniej
wypowiedzi – doradziła na końcu.
– A tak, tak, ale na której? – zapytała.
Amanda nie mogła powtrzymać śmiechu.
– Choćby na tym, że jest to pierwszy facet,
który dla mnie gotuje i jak on mnie rozpieszcza, ja w życiu wcześniej na nikogo
takiego nie trafiłam – wyznała.
– Jak to nie? Mirek też cię rozpieszczał – powiedziała.
– No tak, ale Mirek miał żonę i troje dzieci,
gdyby mnie nie rozpieszczał, to nic by z tego nie było, a jemu właśnie na tym
czymś najbardziej zależało – przyznała smutno.
– No dobra, facet ci się trafił, co lubisz z
nim rozmawiać i który gotuje, a to już wiele.
Do
tych dwóch dziewczyn dołączyli chłopaki i zaczęli temat o imprezie na ferie. Wszystko
było cudownie, wódka na stole, przekąski, gra w karty i rozmowy o niczym.
Amanda nie przepadała za wódką, chyba, że czystą, jako poprawiacz humoru. Tego
dnia była jednak w dobrym humorze, dlatego zdecydowała się na drinki z palemką.
Kiedy ona z Domi sączyły wciąż tego samego drinka, chłopcy już zaczynali
obracać drugą flaszkę. Nigdy żadnej z nich to nie przeszkadzało, tym razem
jednak było inaczej. Nagle cała sytuacja zaczęła się komplikować. Okazało się,
że kumpel, który przybył wraz z chłopcami, jest z sąsiedniej miejscowości i
przyjechał do miasta samochodem ojca. Wszyscy zastanawiali się, co zrobić i jak
postąpić. Wojtek nie potrafił prowadzić, a cała reszta nie była nawet w stanie
prosto siedzieć. Dominika nie miała pojęcia, gdzie znajduje się sprzęgło, a
Amanda? Ta uczęszczała ma kurs prawa jazdy, miała za sobą osiem lekcji, no i nie
miała sumienia ich tak zostawić samych sobie. Była pewna, że oni uczyniliby dla
niej to samo. Chłopcy wsiedli do samochodu, dziewczyna pożegnałam się z
Dominiką, która życzyła im powodzenia. Amanda pewnie zasiadła za kierownicą
czerwonego Punto.
Po
pięciu minutach jazdy włączyła sobie nawet radio, by było troszkę przyjemniej.
Dojechali bez najmniejszych kłopotów na tamto zadupie. Znaczy Amanda, Wojtek i
ten jego kolega dojechali na to zadupie, bo pozostałej dwójki pozbyli się po
drodze. Tę dwójkę natomiast zostawiła przy znaku obwieszczającym miejscowość,
ufając im, że sobie poradzą, a sama zawróciła w stronę domu. Jutro mieli wrócić
po samochód. Do miasta dojechała szybciej niż się tego spodziewała. Nie do
opisania było zdziwienie na twarzy Aleksa, gdy dostrzegł, że to właśnie Amanda
przepuszcza go na pasach w centrum miasta. Przyglądał mi się tak dłuższą chwilę
jakby się upewniał czy to na pewno ona. Potem podszedł do samochodu i usiadł na
miejscu pasażera.
– Zaparkuj gdzieś, mała – powiedział, nawet
wcześniej się nie witając.
– Może by tak najpierw choćby cześć – powiedziała.
– No i gdzie ja mam niby się zatrzymać? – dodała.
– Gdzieś, gdzie tylko się da i jak najszybciej
– wycedził przez zęby.
– No, ale o co ty się tak pieklisz? – zapytała
i rzuciła okiem na jego minę.
– Patrz na drogę, nie na mnie! – niemalże
krzyknął.
– No dobra, już tutaj przystaję – powiedziała
i przymierzyła się do parkowania.
– No, nareszcie – odetchnął z ulgą, a
dziewczyna kompletnie nie wiedziałam, o co mu może chodzić.
– Stało się coś ważnego, niecierpiącego zwłoki
czy mogę już ruszać dalej? – zapytała.
– Jakie ruszać? – usłyszał w odpowiedzi.
– A no takie – odparła. Przekręciła
demonstracyjnie kluczyk w stacyjce i uruchomiła silnik.
– Amanda, dość tego. Zamieniamy się miejscami –
nie brzmiało to jak propozycja, bardziej jak rozkaz.
– Ale...
– Żadnego ale, zamieniamy się, ale już.
– No dobra, skoro chcesz mi robić za szofera
to czemu nie – odparła i wysiadła z samochodu.
Fragmenty komentarzy ze strony "Historia pięciu par":
Fragmenty komentarzy ze strony "Historia pięciu par":
Anonimowy
22 marca 2012 15:43
Kończyć w takim momencie...za jakie grzechy:(
Anonimowy
24 marca 2012 14:55
Uwielbiam tą parę. Jesteście świetni. Pozdrawiam
To się Aleks zdenerwował on jeszcze nie załapał,że ona trochę wypiła no nie?
OdpowiedzUsuńNo to super, zastanawiam się co teraz Aleks zrobi, bo bądź co bądź, wsiadanie za kółko bez prawka i to jeszcze po alkoholu jest szczytem nieodpowiedzialności!
OdpowiedzUsuńAmanda to ma pomysły, żeby wsiadać za kółko po 8 lekcjach nauki jazdy i w dodatku pod wpływem alkoholu.
OdpowiedzUsuńAle ile odwagi ma :)
UsuńNo właśnie odważna dziewczyna i w sumie działała w dobrej wierze:)
OdpowiedzUsuńAmanda wykazała się szczytem głupoty, to nie odwaga to bezmyślność. Olek to raczej w takich kwestiach jest praworządny, da jej za to popalić.
OdpowiedzUsuńAmanda zachowała się nieodpowiedzialnie.Aleks będzie tym razem konsekwentny tu chodzi o jej bezpieczeństwo.A o tym Amanda nie pomyślała wsiadając za kółko.Marta
OdpowiedzUsuń