środa, 6 listopada 2013

Część 78 - Pasterka

Część 78 - Pasterka
Aleksander (Samuel)

Za namową wychowawców z domu dziecka zasiedliśmy z Amanda do stołu wraz z dzieciakami na parę chwil. Potem pojechaliśmy do mieszkania, w którym Amanda się wychowała. Drzwi otworzył nam mały chłopczyk o bystrych piwnych oczach i takich rudawo brązowych włosach.
 – Cześć siostra i cześć ty – przywitał się. – Proszę wejdźcie – dodał.
 – Boże, jakiś ty gościnny. Czemu nam otworzyłeś, nie wiesz, że obcym się nie otwiera – zwróciła mu uwagę Amanda. – Jesteście sami? – zapytała.

 – Zwolnij – powiedział błagalnym tonem. – Wiedziałem, że to ty, bo podstawiłem taboret i widziałem cię z szkiełku.
 – Gdzie jest mama? – zapytała Amanda.
 – Wyszła, chwile temu, tak z pół bajki temu – wyjaśnił drugi chłopiec, który właśnie przybiegł do przedpokoju, a wyglądał identycznie jak jego brat.
 – Ja cię, bliźniaki, ale podobni – skomentowałem.
 – Zostawiła was samych z Igorem? – zdziwiła się moja dziewczyna.
 – Musiała iść do koleżanki po lekarstwo na ból głowy, bo ją napierdalała – odpowiedział ten pierwszy, jak się później okazało, na imię miał Paweł.
 – Nie przeklinaj – powiedziała Amanda. –  Sorry, Aleks, ja wiem jak to wygląda, ale…
 – Nie przejmuj się. Nie takie rzeczy w życiu widziałem. Nie zapominaj, że pochodzę z domu dziecka, tak? To jak, mistrzu, jaką bajkę oglądaliście? – zwróciłem się do chłopców.
 – Kosmiczny mecz – odpowiedział. – A Igor z nami ogląda i nie śpi.
 – Igor jest najmłodszy tak? – zapytałem dla pewności.
 – Tak, ja jestem Piotr, ten tu to Paweł, a ten mały w śpiochach to Igor – przedstawił wszystkich Piotruś.
 – Lubicie jajko Kinder? – zapytałem.
 – Pewnie, a masz?
 – Nawet kilka. Cała torba słodyczy dla was, podzielcie się jakoś sprawiedliwie.
 – Po pół, bo Igor je tylko czasem słodycze i mało – odpowiedział Pawełek i rzucili się do siatki.
 – Wejdźmy może do pokoju – zaproponowała Amanda, a gdy tam weszliśmy, mały chłopiec o jasnych blond włoskach od razu wyciągnął do mnie rączki. – Chyba cię lubi – skomentowała moja dziewczyna.
 – No pewnie, że lubi. Zrobimy samolot? – zapytałem i wziąłem go na ręce.
 – Teraz już ci nie da spokoju – skomentowała Amanda. – Paweł, Piotr, czemu tu jest taki syf?
 – Daj im spokój, to tylko zabawki.
 – Ta, jasne, wszystkie kredki na dywanie, klocki na całym łóżku, ale ok, dobrze, że ja tego nie będę sprzątała.
 – My też nie – powiedzieli chórem maluchy.
 – Dostałem piłkę pod choinkę. Ej, ty zagrasz z nami? – zapytał, nie wiem który, bo nie mogłem ich rozróżnić, gdy się tak wymieszali.
 – Nie mówi się do dorosłych na ty – zwróciła mu uwagę Amanda.
 – To jak mam mówić?– dopytywał się.
 – Możesz Aleks – odpowiedziałem.
 – To prawie jak na ty, a ja nie mam pamięci do imion – powiedział ten drugi. – To chodź zagrać! – krzyknął.
 – Idę, idę. Przepraszam, kochanie, na moment – pocałowałem Amandę w policzek i ruszyłem za chłopakami do pustego, długiego korytarza.
 – To ja zrobię w tym czasie herbatkę. Czy wszyscy chcą? – zapytała Amanda i oczywiście wszyscy odpowiedzieli twierdząco.
 – Do jedzenia też coś chcecie? – zapytała.
 – Tej sałatki, co z mamą robiliśmy ja chcę – powiedział jeden z bliźniaków, kopiąc w moją stronę piłkę.
 – Ja dziękuję, ale możesz mi nalać teraz czegoś zimnego, jeśli jest – krzyknąłem w kierunku kuchni.
 – Jest woda smakowa, może być? – zapytała.
 – Może.
 – To zerknij na chwilę na tego małego, a ja im nałożę i wszystko zrobię.
 – Nie ma sprawy – odpowiedziałem, wciąż grając z chłopakami.
 – Kulululu – powiedział maluch, idący w naszym kierunku na chwiejnych nóżkach i trzymając się ściany.
 – Ej, Amanda, on chodzi? – zapytałem.
 – Ma półtora roku, to chodzi, w piłkę też gra i czasem nawet trochę mówi, ale większości nie zrozumiesz! – odkrzyknęła.
 – Acha – zdziwiłem się.
 – Chłopaki, a wy byliście kiedyś na pasterce? – zapytałem chłopców.
 – A co to takiego? – odpowiedział jeden z nich.
 – Taka msza w kościele z powodu tego, że Jezus się urodził.
 – Ja wiem, kto to Jezus, ale nie widziałem jak się rodził – odpowiedział drugi.
 – To tam czytają na początku samym, jak to było, gdy się rodził, jakby taka bajka. Później się śpiewa kolędy – wyjaśniałem, kucając przed nimi, a oni patrzyli na mnie jakbym mówił w innym języku.
 – Ja lubię kolędy słuchać.
 – A ja śpiewać.
 – No to załatwione, pójdziemy dzisiaj na pasterkę. Amanda słyszałaś!? – krzyknąłem.
 – Nie ma mowy, ja się nie godzę.
 – Plosimy – powiedzieli zgodnie chłopcy.
 – Jest zimno – mówiła Amanda, chodząc od kuchni do pokoju i zanosząc wszystko. – Poza tym Igor jest mały, będzie spał.
 – No to będzie spał w wózku. Albo będę go nosił jak wolisz.
 – Uparłeś się, co? – zapytała.
 – My też – poparli mnie chłopcy.
 – Niech wam będzie, ale wy dwaj to się musicie umyć, bo jesteście cali brudni od jakiś farb i kredek. Z dziećmi, co wyglądają jakby na wodę miały uczulenie, nigdzie nie idę – poleciła Amanda.
 – Pomożesz nam? – zapytał jeden z chłopców.
 – Bo my zawsze się myjemy, a i tak jesteśmy brudni – wyjaśnił drugi.
 – Dobrze tylko Igora zaniesiemy waszej siostrze – odpowiedziałem.
 – Olek, puść go, on chodzi sam, nie musisz go nosić – stwierdziła.
 – Ale jeszcze się przewróci. Poza tym im takie małe dzieci mniej chodzą, tym lepiej, bo nie nadwyrężają tak kręgosłupa – powiedziałem, podając małego Amandzie.
 – Będziesz nadopiekuńczym ojcem.
 – To lepiej niż żadnym, prawda? – zapytałem.
 – Prawda. Leć już do nich, bo łazienkę całą zaleją. Wydaje mi się, że już słyszę wodę – odpowiedziała.

Fragmenty komentarzy ze strony "Historia pięciu par":

żyj.modą.
20 marca 2012 21:39
słodka historia :)
Nie podejrzewałam Aleksa, że może mieć "taką twarz" :)

Arletta
20 marca 2012 23:38

Aleks ma klasę. Amanda jeszcze chyba nawet sama nie rozumie jakie ma szczęście:)

5 komentarzy:

  1. Słodki ten Aleks jak się zajmuje tymi chłopaczkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze im wychodzi to wspólne zajmowanie się dziećmi i widać ,że to święta bo tak u nich zgodnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopóki mój tata żył lubiłam zawsze pasterkę, było w tym coś magicznego. Obecnie nadal chodzę, ale to już nie to. Ale ogólnie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie jak pełna wesoła rodzinka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleksowi to się nawet podoba, to zajmowanie braćmi Amandy, jest w takim wieku, że mógłby mieć własne dzieci, a nawet on chciałby je mieć. Tylko Amanda nie jest z tego do końca zadowolona.

    OdpowiedzUsuń