niedziela, 3 listopada 2013

Część 34 - A-lex

Część 34 - A-lex
Fabian (Dorian)

– Nie ma sensu opowiadać, jak jest w pudle. Można o tym pisać i mówić bez przerwy, a i tak pojmie to tylko ten, co sam się w takim miejscu znalazł. Można obejrzeć tysiące filmów, przeczytać tysiące książek, posłuchać o tym utworów muzycznych, popodziwiać obrazy, ale to wszystko nie sprawi, że odczujemy to na własnej skórze.
– Masz rację, stary. To tak, jak z operacją. Można o niej czytać i mówić. Nawet można oglądać rejestracje nagraniowe z takich operacji, a i tak póki nie dostaniesz skalpela w dłoń i czyjeś życie nie będzie zależne od twoich zdolności manualnych i koncentracji, to nie da się tego pojąć – rzekł mężczyzna, siedzący przede mną, opierający się jak ja o zwykłą, szkolną ławkę. – Przepraszam więc, że pytałem, jak tam w mamrze, zapytam wiec jak tam u ciebie? – poprawił się Aleks.

–U mnie, jak to u mnie. Póki mi pilnujesz żonki, to jestem spokojny. Pamiętaj jak narobi głupoty, to ty oberwiesz. Masz jej pilnować, jakbyś swojej, kurwa, pilnował – zagroziłem mu na żarty palcem wskazującym.
– Chcesz bym ci małżeństwo unieważnił? – zapytał Aleks rozbawiony.
– No, może niekoniecznie tak, jak swojej. Cofam to, co powiedziałem. Masz jej pilnować tak, jak ja bym jej pilnował. Co tam masz dla mnie? – zapytałem po chwili i rozejrzałem się po tym obskurnym wnętrzu, gdzie pełno było krat, strażników i jakiś broszur i plakatów. Spojrzałem ze smutkiem na wolne ręce Olka i na moje w kajdankach.
– Nie smutaj się, brat. Wyciągniemy cię z Darkiem z tego, on obiecał pogadać z kim trzeba. W najgorszym wypadku wyjdziesz za rok, warunkowo, ale to i tak powód do radości, to zawsze lepsze, niż gnicie tutaj kilka lat, prawda? – zapytał, przychylając się do mnie i szepcząc to jakby na ucho.
– Wy pokryjecie tego koszty? – zapytałem z nadzieją. – Jestem spłukany, spłacałem długi Sabiny.
–  Kości, wino i Wenus, przez to stałem się nędzarzem. Niezwykle do ciebie pasuje – zacytował Aleks po polsku znaną łacińską sentencję, a ja postanowiłem ją przetłumaczyć na jej pierwotny język.
– Alea, vina, Venus, per quae sum factus egenus. Całkiem ładnie brzmi, ci powiem. Pomyślę, czy by sobie nie wytatuować – zakpiłem, ale szczerze sądziłem, ze taki napis na pleckach dodałby mi uroku.
– Macie tutaj tatuatora? – zapytał Aleksander.
– Pewnie, tatuatorzy, bilard, tenis stołowy, telewizorek, karty, szachy, pełno gier planszowych. Jest jak w sanatorium normalnie – zakpiłem na głos.
– Koniec widzeń – zabrzmiał nagle dźwięk strażnika.
– Dobra, trzymaj się stary – powiedział Olek i mnie uścisnął tak, jak to czynił, gdy jeszcze był dzieciakiem i byliśmy razem zamknięci w murach tego okropnego domu dziecka. – Przeczytaj to, tak dla zabicia czasu – powiedział, kładąc przede mną trzy książki.
Otworzyłem jedną z nich na pierwszej lepszej stronie i zaśmiałem się w głos, gdy dostrzegłem napis „Dla brata-Fabiana od A-lex-a”
– A-lex – przeczytałem z tą słyszalną pauzą. – Widzę, że gra słów i łacina nadal nie jest ci obca. Opowiem kiedyś dzieciakom tę historię z tym związaną. Kurwa, patrz, jak to się stary sprawdza. A-lex znaczy tyle samo, co nieprawy, bądź poza prawem i ci się, kurwa, stary sprawdziło i oby zawsze się sprawdzało – życzyłem mu szczerze.

– Dobra, dzięki i trzymaj się, jak najlepiej. Niedługo się zobaczymy, mam nadzieję na wolności. Wtedy przedstawię ci Amandę – powiedział i wyszedł. Potem ja wstałem i dałem się odprowadzić strażnikowi do celi, który pozwolił mi zabrać upominek, wcześniej sprawdzając, czy nie ma w nim nic, co chciałbym przemycić.

6 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam,że w więzieniu tyle rzeczy mają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutna ta część bardzo. Kajdanki, strażnicy i inne więzienne klimaty. Aż dziwne, że Aleks podjął się pilnowania Sabiny, przecież to egoista (nawiązując do poszukiwań Sylwii).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Sabina to Egoistka nawiązując do poszukiwań Sylwii? Przecież tam to Amanda i Aleks byli egoistami

      Usuń
  3. Nie wiem, może niezrozumiale napisałam czy pomyliłam przecinki, ale chodziło mi o to, że Aleks jest egoistą i dziwne że podjął się pilnowania Sabiny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W więzieniu to czasem mają lepiej jak w domu:) A Olek co prawda nie podjął się szukania Sylwii,ale egoistą bym go raczej nie nazwała

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Olek jest egoistą, myślę, że każdy jest w pewnym stopniu egoistą, jedni mniej inni więcej. Jest dobrym przyjacielem, odwiedza kumpla w pace i obiecuje pilnować jego żony, nie każdy by się tego podjął. On traktuje Fabiana jak brata, brata z wyboru, dla niego to ważniejsze niż więzy krwi.

    OdpowiedzUsuń