środa, 29 stycznia 2014

Taki luźny temacik do gdybania :)

Ja kończę już tą część o Amandzie i Aleksie... tak jak sobie życzyliście, jest lanie i chyba sam współczuje Amandzie. Zejdzie mi na tym jeszcze z 10-15 minut, tak więc w tym czasie mam do was takie pytanie.
Przedstawiliśmy dwie rodziny Sommersów i Górskich, między nimi jest przepaść - inne dochody, inne podejście do życia, poglądy na wychowywanie dzieci. Jak to widzicie dalej? Kto ma większe szczęście Kacperek czy Patryś i Kamiś? I jak to widzicie dalej? Czy w późniejszych czasach (tak za rok, czy trzy lata) te różnice będą się wyostrzać, czy zanikać? Czy któreś z tych dzieci będzie się czuło szczęśliwsze, bardziej kochane, a może nieszanowane? (pytam, bo zamierzamy nieco przyspieszyć, nadgonić czas i niedługo znów będą święta i choinka u naszych bohaterów, a wraz z nią wielkie zaskoczenie i przewrót w fabule, dodam, że nie planujemy żadnego mordu).

10 komentarzy:

  1. Bliźniaki nauczą się, że płaczem wszystkiego nie dostaną ( juz sie uczą). Kacper będzie pewnie bardziej rozpieszczony. Bardziej szczęśliwi będą bliźniacy choć jak Amanda będzie bardziej ich odpychała (choć ich kocha) to będą bardziej przywiązani do Aleksa :)
    Ania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego akurat bliźniacy będą bardziej szczęśliwi twoim zdaniem? Ja uważam, że Kacper. Nie uważam by szczęśliwe było dziecko, które się bije za to, że jest ciekawe świata, dlatego wydaje mi się, że bliźniaki szczęśliwe nie będą.

      OliVia

      Usuń
    2. To Kacper mając parę lat wezmie alkohol czy narkotyki to powiedzą sprobuj, bo jest ciekawy swiata. A od klapsa nikt umiera czy nie wiadomo co. Każdy ma swoje zdanie :)
      Ania :)

      Usuń
    3. a dlaczego akurat Kacper ma wziąć narkotyki i to za dwa lata (para to dwa)? Jeśli miałaś na myśli że za kilka lat, to może właśnie bliźniaki prędzej coś wezmą by spełnić ambicje rodziców i np mieć lepsze wyniki w nauce? Zresztą Amanda też narkotyzowała się przy dzieciach. Może Kacper w wieku 13 lat zapali trawkę z ojcem, ale pod kontrolą i w małych ilościach, w końcu w innych krajach to jest dozwolone, ale nie ma pewności, że Kacper będzie miał pozwalane na wszystko, może też nauczy się na błędach innych. Bicie zaniża samoocenę osoby karanej w ten sposób. Poza tym oni biją dzieci, które nawet nie rozumieją za co je się bije (mowa o Amandzie i Aleksie). Rozumiem ignorowanie płaczu, jakieś zasady, wsadzanie do kojca, ale nie dawanie po łapach, bo dziecko jest spragnione uwagi rodziców i trochę rozrabia.

      OliVia.

      Usuń
  2. Dwie różne rodziny i zawsze, nie wazne za jaki czas będą różnice.
    Nie wiem które z dzieciaków będzie szczęśliwsze. Na pewno Kacperem będzie bardziej beztroski i od mlodego nauczony korzystac z zycia.
    Blixniacy? Będą mieli łatwiejszy start, mozliwośc zdobycia lepszego wykształcenia (przez prywatne szkoły np).
    Ale które będa szczęśliwsze. Myśle, że tak Kacper jak i bliźniacy będą mieli gorsze i lepsze chwile.

    PS. jak czytałam o przewrocie to zaraz o czyjejś smierci pomyslałam... A tu już rozwiałes moje watpliwosci! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudno ocenić kto będzie miał lepiej.Bliźniacy napewno będę mieli większą dyscyplinę i lepszy start w życie.Kacperek za to będzie bardziej beztroski i rozpieszczony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zależy, co rozumiemy pod słowem szczęście. Bliźniaki na pewno będę więcej miały, w sensie materialnym. Na pewno będzie rodziców stać na dodatkowy angielski, ewentualne korki, wycieczki i te sprawy. Uczyć też się dlatego będą dobrze, bo dzieci z ubogich rodzin, nawet jak super zdolne często nie mają szansy się rozwinąć, bo brak pomocy. Ambitni rodzice też na pewno zechcą, żeby bliźniaki uczyły się jak najlepiej, ale mogą za bardzo przycisnąć i właśnie wtedy będzie bunt, alkohol, dragi. To, co zakazane pociąga.
    Kacperek natomiast jest bardzo mądry, sympatyczny, otwarty. Pewnie właśnie przez to, że ordzice poświęcają mu wiele uwagi. Ojciec zmęczony wraca do domu i chce ganiać za dzieckiem? Osobliwe, co? Kurcze, ja tak nie miałam. Dominika i Tuler, chociaż może za lekko traktują życie i wychowanie, uczą chłopca bardzo wiele. Uczą się dzielić, a Patryk na przykład chce tylko dla siebie i nikt mu nie powie, że tak nie można. Uczą kolorów, właściwego zachowania. Cieszą się tym dzieckiem. Ja dostrzegam taką fascynację dzieckiem, zabawę z nim, radość z każdej chwli razem. Przecież to piękne. A u Górskich te dzieciaki są, ale jakoś z boku, nie cieszą, przeszkadzają, najlepiej jakby były niewidoczne, nie przeszkadzały. Nawet sypialnia rodziców jest na górze, więc daleko.
    Chyba nawet już widać, że Kacperek lepiej się rozwija. Już woła, że do toalety, fajnie mówi, rozumie, co mu się czyta, Ja wiem, on jest starszy trochę, ale wydaje mi się naprawdę dużo lepiej rozwinięty. Jest odważny, śmiały, otwarty do ludzi.
    Sam dom Dominiki i Tylera może nie jest świetnie wyposażony, wysprzątany, wymuskany, a rodzice mało odpowiedzialni, ale chłopiec wydaje się szczęśliwy. Tam nie ma czegoś, co śmiało bym nazwała patologią. Wiem, że przy dziecku nie powinno się palić, ćpać i pić, ale tam zawsze jest ktoś, kto jest odpowiedzialny za dziecko i się pilnuje.
    Kacperek pewnie będzie miał beztroskie dzieciństwo, ale szybko będzie musiał dorosnąć, bo rodzice nie kupią wszystkiego, więc będzie musiał się sam postarać.
    Na razie tyle ode mnie. Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest pewne, że bliźniaki będą więcej miały. Bo już teraz Kacper ma więcej zabawek, lepsze ubrania, itd. Na pewno Amanda i Aleks nie będą żałowali na kursy języka, dodatkowe zajęcia, itd, ale wątpię by kupowali dzieciom modne gadżety. Tu myślę, że prędzej Domi i Tyl sobie coś odmówią, czy się zapożyczą, by Kacper miał to co rówieśnicy.
      Co do starania się samemu o wszystko, to wydaje mi się, że Kacper dopóki się uczy, będzie miał luz, a bliźniaki będą gnane do pomocy.
      Prawda jest że Patryk i Kamil są obok rodziców, bo nie są na równi. U Górskich dorośli to dorośli, a dzieci to dzieci, a u Domi i Tylera Kacper jest dzieckiem, ale na prawach dorosłego (wiesz o co mi chodzi?).
      Kacper się lepiej rozwija. Między nimi jest dwa miesiące, ale biorąc pod uwagę, że Kacper jest wcześniakiem, to właściwie tej różnicy nie ma, ja bym powiedział, że nie ma. Ale to też przez to, że Domi siedziała z nim w domu, albo Tyler. A Górskich małych było dwóch, opiekunka, żłobek, oni oboje pracują, Amanda się uczy... oni tak naprawdę prawie nie mają czasu na te dzieci. Aleks weźmie je raz dziennie na godzinę na spacer i wykąpie, Amanda ubierze i zawiezie do żłobka... a potem przez te 10-20 godzin dziennie oni tych rodziców prawie nie widzą. I tu też pokazaliśmy problem w Polsce, jeśli ma się czas na dzieci, to nie ma się często kasy nawet na opłaty, albo żyje skromnie, a jak ma się luksusy, to niestety kosztem tego, że nie widzi się jak dzieci dorastają.

      Usuń
    2. Właśnie o to mi chodziło, że bliźniaki będą mieli szansę na lepszy start, bo kursy, szkolenia, może nawet wycieczki. Wiem, że Domi i Tyler na pewno będą chcieli, żeby Kacperek miał to, co inne dzieci, ale jak staną w obliczu wyboru wycieczka czy czynsz?
      Może i oni będą chcieli mu dać wszystko i jak najdłużej, ale Kacper to mądre dziecko. Na pewno zobaczy, że w domku nie jest za wesoło i sam będzie chciał. Sam, a nie dlatego, że mu rodzice każą. Nie wiem, jak to zrobicie, ja go widzę jako takiego mądralę, zaradnego chłopca, a później chłopaka, a bliźniaki... Może zechcą, żeby rodzice płacili za to, że mało czasu im poświęcają?
      Jakoś sobie zakodowałam, że Dominika też się uczy. Ona chyba jeszcze musi? Ale pewności nie mam.
      Co do problemu współczesnych rodzin w Polsce, masz rację, tyle że niektóre rodziny po powrocie z tej pracy albo w wolne dni chcą nadrabiać czas, chociaż się starają, a Amanda i Aleks nie bardzo. Zresztą, Tyler po pwrocie z pracy od razu zajmował się synem, To też wiele znaczy. Maja

      Usuń
    3. To myślę, że Domi i Tyler wtedy by coś sprzedali i puścili małego na wycieczkę. Poczekaj, u nich się dopiero kruche czasy zaczną i to chyba będzie bardzo ciekawy wątek.
      Masz racje jednak, że Amanda i Aleks w dni wolne wolą iść potańczyć, pojechać gdzieś bez dzieci, iść na kolacje. Są momenty gdy zajmują się bliźniakami, ale oboje są egocentrykami. Z kolei Domi i Tyler myślą przede wszystkim o Kacprze, bo oni go bardzo chcieli, on jest ich jedyny, najważniejszy, nieporównywalny z niczym innym.
      Moim zdaniem Kacper nie jest też rozpuszczony, ja bym tego tak nie nazwał. Umie się dzielić, ładnie przywitać, nie gryzie, nie szarpie za włosy... ja bym nie nazwał go takim "zepsutym dzieckiem".
      Domi się uczy, Tylko teraz Domi pójdzie zaocznie do liceum dla dorosłych, bo można już tak na szczęście, a ten rok jakoś z pomocą Tylera dali radę, zmieniali się pewnie. Tylko Domi nie jest ambitna, a Amanda chce mieć dobre oceny. Z tego powodu Amanda w domu się uczyła, a bliźniakami zajmowała opiekunka. Dominika nawet nie miała takiej wygody, ale też nie chciała, bo to jej dziecko. Przecież Domi i Tyler nawet z wesela Majki i Patryka zrezygnowali by być z Kacperkiem, bo on był wtedy taki malutki jeszcze.
      Ja Kacpra widzę jako niezwykle inteligentnego, rozgarniętego, ale nie wyuczonego na pamięć, a takiego... z mądrością życiową. Jednak nie wiem jak go zrobią Magda i Kevin, bo to oni prowadzą tę postać jako Domi i Tyl.
      Bliźniakom przede wszystkim brakuje matki, bo ona nawet jak jest z nimi, to jest zazwyczaj zajęta czymś innym.
      a co do problemu współczesnych rodzin, ja znam dużo samotnych matek, co dzieci nawet 8 letnie zostawiają same na noc, bo muszą iść do pracy na trzy zmiany, a innej możliwości nie ma, potem w dzień śpią, potem ugotują i znów praca... i to nie jest wina tych kobiet, ani tym bardziej tych dzieci, po prostu w życiu tak wyszło. Ja sam wiem jak trudno jest żyć z przeciętnej pensji, a za najniższą krajową nawet sobie nie wyobrażam, bo się zwyczajnie nie da. I nie dziwię się, że ludzie zarabiający po 1000 zł idą do drugiej pracy jeszcze, na pół etatu, a dziecko komuś podrzucają, czy jest całe dnie w żłobku, bo inaczej to by nie mieli co temu dziecku dać jeść. I winę za taką Polskę niestety ponosimy my, bo od zawsze dajemy się robić w chuja, zamiast wszyscy stanąć murem... no ale cóż, polityka to zły temat, bo tak jak jest, tak było i będzie i kogokolwiek by się nie wybrało to będzie gorzej. ale to już mój pesymizm :)

      Usuń