Angelika (Jula)
Ludzie czasami podejmują błędne
decyzje a potem ich żałują. Tak miało być również w przypadku tego doktorka od
siedmiu boleści. Podjął złą decyzję. Wsypał mnie, a ja chciałam żeby tego
żałował i żeby pamiętał długo, że mi się takich rzeczy nie robi. Wybrałam numer
do Damiana i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
– Halo – odezwał się.
– Jesteś w końcu gotowy? –
spytałam z wyrzutem.
– Tak za pięć minut na dole.
Rozłączył się. Wstałam z krzesła
i ubrałam jeansy z krokiem prawie w kolanach, a z szafy wyjęłam czarną bluzę z
dość dużym kapturem. Wyszłam do przedpokoju, jednak wróciłam się bo zapomniałam
scyzoryka, a dziś był mi potrzebny do zrealizowania mojego planu. Wyszłam z
pokoju tłumacząc się, że idę do Damiana i zamknęłam za sobą białe, lekko
obdrapane drzwi wejściowe. Zeszłam na dół Damian już czekał.
– No to co lecimy dać mu
nauczkę. Z Angelą się nie zadziera, a on to bardzo dobrze zapamięta –
stwierdził i uśmiechnął się złośliwie.
– Wiadomo – potwierdziłam jego
słowa po czym oboje wsiedliśmy na rowery i wyjechaliśmy na ulicę.
Po zaledwie dziesięciu minutach
staliśmy przed szpitalem. Była dwudziesta trzecia, a ten doktorzyna miał dyżur.
Wszystko dokładnie sprawdziliśmy i właśnie dziś była idealna okazja żeby
zapłacił za to co zrobił. Zostawiliśmy rowery za rogiem i weszliśmy na parking
szukać dużego BMW, w końcu to było terenowe auto więc widać je było z daleka. Podeszliśmy
do samochodu, w sumie niezłe cacko. Kolorek też miał całkiem dobry, ale to nie
był czas na zachwycanie się autem tego palanta. My je mieliśmy ładnie urządzić,
żeby się doktorek siny ze złości zrobił. Upewniliśmy się, że nikogo w pobliżu
nie ma.
– Na pewno chcesz to zrobić –
spytał nagle Damian.
– No pewnie, a ty masz jakieś
wątpliwości?
– Nie, ale wolałem być pewny i
wolałbym żebyś ty także była pewna tego co robisz.
– Jestem tego pewna w stu
procentach. Możemy już zaczynać? – spytałam poirytowana.
– Jak sobie życzysz.
Damian zajął się tylnymi kołami,
a ja przednimi. Powoli po cichu zaczęło ulatywać z nich powietrze, a ja
pozbawiłam karoserie kawałka lakieru. Teraz zdobiła go cienka linia po ostrzu
mojego scyzoryka. Poczułam ogromną satysfakcję na myśl, że już niedługo
doktorek zobaczy swoje cacko, w nie takim stanie, jak by sobie tego życzył. Popatrzyliśmy
jeszcze chwilę, gdy zauważyłam, że ktoś wychodzi głównym drzwiami, Damian też
to zauważył.
– Wiejemy! – krzyknął i zaczął
biec.
Dopadliśmy rowerów i
pedałowaliśmy co sił w nogach. Dojazd do domu zajął nam maksymalnie cztery
minuty. Cali zdyszani usiedliśmy na ławce przed blokiem i zapaliliśmy po malborasie.
A w mojej głowie rozbrzmiewała
pieść zwycięstwa. Byłam z siebie dumna jak nigdy wcześniej. Ciągle widziałam to
drogie auto w opłakanym stanie i wyobrażałam sobie minę jego właściciela kiedy
zobaczy swoje już nie cudo.
– Chciałabym to zobaczyć wiesz?
–Co?
– To jak on zareaguje, gdy to
zobaczy – powiedziałam podekscytowana.
– Angela może lepiej nie. Z tego
mogą być kłopoty – sprowadził mnie brutalnie na ziemię.
– Tym razem odpuszczę –
skłamałam, bo miałam zamiar podjechać przed szóstą. Nie potrafiłam sobie tego
odmówić.
– Idę do domu trzymaj się –
pożegnał się Damian i wszedł do klatki.
Chwile jeszcze posiedziałam na
dworze po czym schowałam rower do piwnicy i powoli zmierzałam na górę, gdzie
czekały na mnie obdrapane, białe drzwi na których widniała złota tabliczka z
nazwiskiem Kłakulak. Otwarłam drzwi i poszłam prosto do swojego pokoju. Chciałam
się szybko położyć, żeby około piątej być w dobrym stanie. Budzik w telefonie
nastawiłam i położyłam się spać.
Alarm zadzwonił, a ja zerwałam
się na równe nogi i po cichu wyszłam z domu. Wsiadłam na rower i podjechałam
pod szpital. Zaszywając się za krzakami czekałam jakieś dwadzieścia minut, aż w
końcu wyszedł i podążał w stronę samochodu. Chciał wsiąść, ale zauważył ślad po
moim nożyku i mina mu momentalnie zrzedła. To był piękny widok. Kiedy zobaczył
co zrobiliśmy z jego oponami rzucił jakąś czarną teczkę na bok, a ręką
przejechał po twarzy. Nie wiem, może miało mu to jakoś pomóc. Ostatnie co
zobaczyłam to kopnięcie w oponę i jego ręka wędrująca po telefon. W takiej
sytuacji wolałam się zmyć, wsiadłam na rower i spokojnie jechałam w stronę
domu, a w mojej głowie ponownie zabrzmiał hejnał zwycięstwa.
Już sobie wyobrażam Angeliki minę jak się dowie,że ten zły lekarz to jej ojciec.Olek napewno w niezłym szoku będzie jeśli zorientuję się kto tak urządził jego BMW.
OdpowiedzUsuńHaha Angela już pokazuje na co ją stać ,ciekawe co wymyśli jak się dowie,że Olek to jej ojciec lub jak już zamieszka w domu Górskich:)
OdpowiedzUsuńAle,że Damian się nie domyślił,że to o Olka chodzi ?
No, no, no...
OdpowiedzUsuńWchodzę a tu tyleee kolejnych części.
Może zacznę od tej, bo szczerze mówiąc podobała mi sie najbardziej.
(Nareszcie koniec tej części kryminalnej - uff)
Po pierwsze, co do kom powyżej. Aleks już wie, że to ona - przeciż skoro wyskrobała mu napis na drzwiach? To jednak inteligentny mężczyzna... Czasami...
Juz sie nie mogę doczekac reakcji Angeli na wieśc że Aleks to jej ojciec. Przy czym uwielbiam jej charakter. Ta panna jest REWELACYJA!
Mam tylko nadzieje, że szybko pojawi się ciąg dalszy! :)
Pozdrawiam
Jaki napis na drzwiach? To była krecha scyzorykiem..
UsuńA tak, przepraszam.
UsuńPomysłam te drzwi w mieszkaniu/piwnicy z samochodem...
No to w taki razie ciekawi mnie też reakcja Aleksa ;)
A jaką przewidujesz? :)
UsuńWłaściwie to każda jest możliwa.
OdpowiedzUsuńWkurzy się, będzie wrzeszczał, zirytuje się, będzie miał pretensje i prawi kazania...
Wątpię by ją uderzył (to chyba nie byłby dobry początek, a przecież Aleks nie jest aż tak głupi... )
Może każe jej odpracować...
Sama nie wiem, jest wiele opcji. :)
Ale ty jeździsz po tym moim bohaterze, a Angeli zachowanie było głupie, inny lekarz za taką zemstę poszedłby na policje i gówniara miałaby za swoje.
UsuńDobra, dobra... postaram sie kontrolować to jeżdżenie po nim :) , ale ostatnio sporo stracił w moich oczach. Co prawda przeszłość miał nieciekawą, ale nie umie go tak po prostu we własnych oczach wytłumaczyć.
UsuńAngela może i zachowała się głupio, ale to 15-latka, więc nie spodziewam sie po niej dojrzałości - ba! bylo by to głupie gdyby była zbyt dojrzała i rozsądna (choc jej czasami brakuje nawet odrobiny tego rozsądku, na to wygląda) No ale jak już wielokrotnie wspominałam, zawsze łatwiej wytłumaczyć mi kobietę d tego młodszą - solidarność jajników sie we mnie odzywa ;p
I ani trochę tego Aleksa już nie lubisz? Oj będzie musiał chłopak nadrabiać w oczach czytelników i to sporo.
UsuńA co do poprzednich wypowiedzi była taka myśl, że Aleks uderzy Angelę i to twoja myśl. Myślisz, że by tak mógł? Bo ja to od siebie dodam, że Aleksander to właściwie nie bije dzieci, to Amanda ma bardziej takie odruchy.
Czy ja wiem czy ani trochę... Ale jestem na niego zła i to do tego stopnia, że gdyby był żywą osobą zapewne życzyłabym mu smierci... Ale jako bohater fikcyjny nadal ma u mnie pewne względy ;p
UsuńCzy by mógł. Bez wątpienia tak. Wszyscy wiedzą, że Aleksander święty nie jest... Poza tym Angela to nie kilkulatka a nastolatka. Choć z drugiej strony to jednak dziecko, jego dziecko.. Nie wiem. Choć skłaniałabym się do tego, ze byłby zdolny ją uderzyć... A Amanda w stosunku do Angeli raczej nie miałaby podstaw itd.. No ale cóż, Amanda jest (co do blixniaków) tym surowszym rodzicem.
Hahahaha... Świetna scena z tym lakierem. Grabi sobie dziewczyna, oj grabi. Już ją lubię:D
OdpowiedzUsuńSuper część.
OdpowiedzUsuńAngela- ta to zawsze coś wymyśli :D
Czy na obecną chwilę ktokolwiek wróży dogadanie się Aleksa i Angeli? Czy zawsze będzie właśnie tak. Jeszcze jest Hubert... po czyjej stronie będzie?
OdpowiedzUsuńhahahahah dobre jestem ciekawa jak zareaguje Aleks jak sie dowie kto to zrobił a ona kim jest dla niej ten lekarz. Pomysłowa dziewczyna :D
OdpowiedzUsuńJa tez jestem bardzo ciekawa czy wyda się kto tak pięknie urządził autko Aleksa. Faceci nie lubią jak ktoś niszczy ich ukochana zabawkę. No a Angela pojechała po całości. Jak się dowie to się wścieknie i młoda będzie miała przechlapane. Berni
OdpowiedzUsuń