środa, 26 lutego 2014

Część 292 - Kochanka



Angelika (Serilla)

Przyglądałam się sobie w lustrze. Nowe spodnie leżały świetnie, a bordowa bluzka podkreślała kobiece kształty. Za wytuszowanymi rzęsami i czarnymi kreskami błyszczały szmaragdowe oczy. Jeszcze tylko odrobina karminowej szminki na ustach i będzie idealnie. W pokoju zostawiłam zapaloną lampkę nocną, otworzony podręcznik do biologi i cichą muzykę wydobywającą się z głośników. Wszystko miało wyglądać tak, jakbym nadal tam była. Cichutko zamknęłam drzwi, rozglądając się, czy nikt nie idzie. Zdjęłam buty i na palcach przeszłam do salonu. Miękki dywan tłumił odgłos kroków. Amanda czytała książkę w pokoju, bo z sypialni sączyło się światło. Bliźniaki smacznie spały, a ojciec oglądał telewizję. Miałam szansę się wyrwać. Tylko jeden pokój dzielił mnie od drzwi wyjściowych. Tak, wiem, mam szlaban. Ale niektórych imprez po prostu nie można przegapić. Jedną z takich jest melanż u Daniela. Mieszkanie wyjebane w kosmos do tego brak rodziców. Co tam, kolejny szlaban. I tak ciągle za coś mnie karzą. „Angela, dostałaś uwagę”, „Angela, nie posprzątałaś pokoju”,  „Angela...”. To już się robi męczące. Cokolwiek nie zrobię – jest źle. Wreszcie doszłam do drzwi słysząc, że Aleks podgłośnił telewizor. Uśmiechnęłam się. Los mi sprzyjał. Dotknęłam klamki na chwilę wstrzymując oddech.
– Gdzie się wybierasz? – Ojciec pojawił się za mną bezszelestnie kładąc dłoń na moim ramieniu. Cholera, a myślałam, że to ja umiem się skradać. Może to genetyczne?
– Ja...eee...– Pustka w głowie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
– Tylko nie mów, że na spacer.
– Dobra, powiem prawdę. Chcę iść na imprezę, proszę, pozwól mi. Obiecuję, że nie wrócę pijana – powiedziałam robiąc minę kota ze Shreka.
– Angela, ty naprawdę sądzisz, że ci uwierzę? Już raz mnie zawiodłaś, niby dlaczego miałbym ci teraz zaufać?
– Bo ludzie się zmieniają?
– Idź do swojego pokoju – powiedział stanowczo.
– Ale...
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo nie i dlatego że ja tak powiedziałem. A słowo ojca jest najważniejsze.
– Przecież...
– Koniec rozmowy. Moja córka nie będzie łaziła po nocach nie wiadomo z kim i nie wiadomo gdzie – Mimo że był opanowany, wiedziałam, że w środku gotuje się ze złości. Zupełnie jak ja.
– Mnie nie wolno wyjść ze znajomymi a tobie wolno kurwy wozić?! Trzeba było posprzątać, żeby Amanda nie znalazła śladów po zdradzie – wypaliłam.
– Co?! O czym ty...
Do pokoju weszła Amanda przerywając naszą uroczą pogawędkę.
– Moglibyście być ciszej? Jakbyście nie wiedzieli, w tym domu są dzieci – powiedziała ostro, ale oboje ją zignorowaliśmy.
– Wyjaśnij mi, córko moja, skąd wiesz o jakiś kurwach? – Aleks zacisnął pięść tak, że zbielały mu kostki. Nadal był spokojny, choć powoli tracił nad sobą panowanie.
– Nie wiem. Tak jakoś mi się powiedziało – odburknęłam.
– A mi się wydaje, że jednak masz mi coś do powiedzenia. Na przykład skąd wiesz o samochodzie? Bo rozmawiałem o tym tylko z Amandą.
– To twoja szminka? – zapytała nagle żona mojego ojca.
– Tak, a co? – rzuciłam myśląc jak wyplątać się z całej sytuacji.
– To, że ślady po takiej samej zauważyłam na koszulach Olka! Angela, mów prawdę. To ty podrzucałaś te wszystkie rzeczy?
Cholera. Wpadłam po uszy. A wszystko przez głupią, czerwoną szminkę! Że też dzisiaj umalowałam nią usta. Nie mogłam dłużej udawać. Przecież i tak się domyślili. Brnięcie w kolejne kłamstwa byłoby bez sensu. Wzięłam głęboki oddech.
– Tak –  zadźwięczało jak echo.
– Czy ty wiesz co zrobiłaś?! Prawie rozpierdoliłaś mi małżeństwo!
– Jakoś to wyjaśnimy, spokojnie. –  Amanda próbowała załagodzić sytuację, ale nie miała szans.
– Nic kurwa spokojnie! Przez nią o mało nie rozstaliśmy się. To mało?
– Nie. Ja też jestem wkurwiona, ale nic nie osiągniemy wrzaskami.
– Może wrzaskami nie, ale mam inne skuteczniejsze sposoby.
Bałam się. Już dawno nie czułam strachu tak mocno, jak w tej chwili. Uważałam ojca za miłego, wyluzowanego faceta, który nawet muchy by nie skrzywdził. No może poza momentami gdy był pijany. Teraz w jego spojrzeniu widziałam chłód i wściekłość. Nie wiedziałam do czego jest zdolny, nie znałam go dobrze. Chciałam uciekać, ale nie mogłam się ruszyć. Patrzyłam tylko na Aleksa drżąc lekko. Przypomniałam sobie tamten wieczór, kiedy wrócił najebany w trzy dupy. Słyszałam Amandę, ale bałam się podejść i jakoś mu przeszkodzić. Było zupełnie tak jak wtedy, gdy byłam mała i matka przyprowadziła do domu nowego tatusia. Wtedy też bałam się wyjść z pokoju mimo że słyszałam jej krzyki. Drżałam ze strachu na samą myśl o tym mężczyźnie. Chociaż schodziłam mu z drogi jak tylko mogłam, zawsze znajdywał okazję, żeby mnie uderzyć. Wszystko wróciło teraz, w chwili gdy Aleks stał nade mną z taką samą miną, jak były matki. Z tym samym zacięciem. A ja znów stałam się małą dziewczynką.
– Mówiłem ci, żebyś nie miała we mnie wroga, córeczko. A ty zrobiłaś wszystko, żeby go mieć – krzyknął podnosząc pięść.
– Błagam nie bij! Tato, proszę! Już będę grzeczna – zasłoniłam się rękoma i zamknęłam oczy w oczekiwaniu na uderzenie. Z oczu popłynęły mi pierwsze łzy.
– Aleks, przestań! Nie tak rozwiązuje się problemy – Amanda zasłoniła mnie. – To nic nie da, że ją zbijesz!
– Nie wtrącaj się!
– Proszę, uspokój się. Usiądźmy i porozmawiajmy jak cywilizowani ludzie.
– Tak!? Jak cywilizowani – zakpił i nie ustępował. – Przesuń się.
– Aleks! W takim razie pierw będziesz musiał uderzyć mnie. Nie przesunę się.
Ojciec spojrzał na mnie, potem na Amandę. Wreszcie opuścił dłoń. Chwycił z wieszaka kurtkę i wypadł na dwór. Trzasnął drzwiami tak, że to cud, że nie wyleciały z zawiasów. Na szybce pojawiło się pęknięcie. Jeden z bliźniaków się obudził, bo z ich pokoju słychać było płacz. Amanda westchnęła i poszła do dzieci. W ciągu kilkunastu minut zepsułam marzenia o rodzince i ojcu. „Uciekaj, póki go nie ma” szepnął wewnętrzny głos. Zakrztusiłam się powietrzem. Pobiegłam do swojego pokoju czując jak makijaż zamienia się w czarne smugi na policzkach. Zamknęłam drzwi na klucz. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo drżą mi ręce. Nie mogłam tego opanować. Rozpłakałam się do reszty. Przygryzłam wargę tak mocno, że poczułam smak krwi w ustach. Wspomnienia, które wróciły czyniły mnie słabą. Były jednym z niewielu powodów, z których mogłam płakać. Chciałam zapomnieć, ale nie mogłam. Tusz skapywał na niedawno kupione spodnie, ale nie zwracałam na to uwagi. Dlaczego? Czy tylko ja mam takiego pierdolonego pecha?! Dowiedzieli się o tym całym podkładaniu, kiedy postanowiłam zakończyć tę całą paranoję: szminki, gumki i podejrzenia. Miałam dać spokój wymyślonej kochance ojca, ale nie zdążyłam. Kurwa, spierdoliłam to tak, jak tylko można.
– Angela otwórz drzwi, dobrze ci radzę. Bo jak Olek wróci to je razem z zawiasami wyrwie – usłyszałam głos Amandy.
Przekręciłam klucz w zamku. Kobieta weszła do środka i usiadła obok mnie na podłodze. Siedziałyśmy w ciszy, zasłoniłam twarz rękoma. Amanda czekała aż się uspokoję.
– To była zemsta na mnie, nie na Olku, prawda?
Lekko skinęłam głową. Nadal nie miałam odwagi żeby spojrzeć jej w oczy, więc utkwiłam wzrok w podłodze.
– Twój ojciec nie powinien tak reagować, ale chyba go rozumiesz. Jesteś przecież inteligentną dziewczyną.
– Rozumiem. Ale to wszystko miało być inaczej. Tak na kilka dni, potem już się samo potoczyło – wyszeptałam.
– Nic się samo nie toczy. Jednak muszę przyznać, że masz talent. Przed długi czas naprawdę podejrzewałam Olka o zdradę.
– Przepraszam – Pierwszy raz robiłam to szczerze, a nie dlatego, że ktoś mi kazał. Było to dziwne uczucie. Ciężar, który miałam na sercu odrobinę zelżał.
– Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłaś. To nie była głupia impreza czy wydanie pieniędzy na bilet.
– Amanda, wiem. Nie musisz mi mówić.
– Muszę. Choćby po to, żebyś wiedziała co to jest kac moralny. I nie myśl, że jestem po twojej stronie. Wkurwiłaś mnie koncertowo, ale uważam, że konflikty się rozwiązuje dzięki rozmowie. Poza tym lepiej wiedzieć, że to ty i twoje wygłupy niż dalej myśleć o kochankach Olka – powiedziała.
– Co ja mam teraz robić? Przecież ojciec mnie zabije. Już by to zrobił gdyby nie ty – głos załamał mi się w połowie.
– Nie przesadzaj. Spróbuję z nim pogadać. Tak czy siak, na pewno jakoś cię ukarzemy. I nie będzie to kolejny szlaban, lecz coś co zapamiętasz na zawsze.
– Roboty w kopalniach? – rzuciłam sprawdzając jak bardzo jej na mnie wściekła.
– Nie te czasy. Musisz przeprosić ojca i wyjaśnić mu, dlaczego to zrobiłaś – Amanda wstała. – Jest już późno. Idź spać, jutro spokojnie porozmawiamy.
Podeszła do biurka, na którym leżała feralna, czerwona szminka. Podrzuciła ją kilka razy po czym schowała do kieszeni.
– Ładny kolor – mruknęła. Zgasiła światło pogrążając pokój w egipskich ciemnościach. Zanim zamknęła drzwi zdążyłam powiedzieć:

– Amanda...wiesz...nie jesteś taką zołzą jak myślałam –  Może tylko mi się zdawało, ale na jej twarzy zagościł uśmiech.

46 komentarzy:

  1. A niech to szlak trafi ...a jednak ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak zdradził Amande ?:(

      Usuń
    2. To twoje zdanie. Nie powiem, że tak i nie powiem, że nie, ale zadałam ci pytanie post niżej :)

      Usuń
    3. O , to ide zerknąć zapomniałam o nim ;)

      Usuń
  2. Ciekawość mnie zżera, bo u Was to wszystko jest możliwe i pod hasłem Kochanka może się wiele kryć.

    Fovos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie ciekawość zżera a mnie internet wykańcza... nie chce mi dodać części na Diament i Sól taki jest wolny... nosz kurw...wa

      Usuń
  3. A ja za nic nie mogę dodać odpowiedzi :( Tylko kolejny komentarz. Wnerwiajace to jest.

    Fovos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jesteś na tel i nie masz aplikacji blogger, tylko w przegladarce próbujesz... zgadłam?

      Usuń
  4. Telefon nie chce ze mną współpracować, więc właśnie w przeglądarce siedzę, zgadłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zła przeglądarka :) tak to już jest :)

      Może cię zaproszę do mnie na bloga co?

      Usuń
  5. Będzie mi miło. Swojego maila podawalaś w jednym z komentarzy więc podeślę Ci swój może jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogę się tutaj polecić, czy autor się obrazi? Jak się obrazi, to niech usunie :)

    Zapraszam do siebie na powieść w podobnej tematyce:
    http://instytut-idealnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mi coś się wydaję,że to Angela chciała celowo zwrócić Amandy uwagę na tą "niby" kochankę. Kolczyk,perfumy,ślady szminki to sprawa Angeli moim zdaniem. Wymysliła tą kochankę

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie tutaj część jeszcze dziś? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś napisaliśmy, że dopiero w przyszłym tygodniu. Za to ja zaraz ogarnę się i DiS zaktualizuje :)

      Usuń
  9. Jak można być tak złośliwym ludziem i wstawić tytuł, który wywołuje burzę mózgów, a treść dopiero w przyszłym tygodniu. Skazujecie nas na katusze niepewności.
    Lisiczka
    Ps.
    powyższe zdanie nie ma na celu obrazy autorów bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie :) Ja się nie obrażam, chyba, że na mój internet, który nagle przestał działać wczoraj i dopiero dziś zaczął.

      Jesteś Anonimowy, więc może jakiś podpis, co?

      Usuń
    2. Między wierszami jest podpis, ale powinnam go chyba była umieścić na końcu. Wybaczcie mój błąd
      Lisiczka

      Usuń
    3. Nie twój, tylko Sandra powinna nie zdejmować okularów :)

      Usuń
  10. Mogę sobie tylko wyobrażać jak wściekły jest Olek po takiej sytuacji. Dobrze, ze wyszedł, no i ze Amanda stanela miedzy nimi. Angela prawie doprowadziła do rozpadu jego małżeństwa. Ma talent... Wspolczuje jej tego co spotkalo ja w dziecinstwie. Chyba pierwszy raz powiedziała do Aleksa tato - szkoda, ze w takich okolicznościach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Normalnie się rozczarowałam zachowaniem Angeli. Cały czas miałam nadzieję, że to nie ona jednak.
    Scena jak Olek chciał uderzyć Angelę jest przerażająca. Jeszcze te jej wspomnienia. Zastanawiam się jak ją spotka kara. Przecież Angela sama mówi, że ciągle ma szlabany za byle co. To za takie coś jaka kara ją spotka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amanda już jej coś wymyśli :)

      Usuń
    2. Ja na miejscu Amandy 3 razy bym się zastanowiła nad tą karą. Ich dotychczasowe metody wychowawcze przyniosły im tylko to, że Angela omal nie rozwaliła im małżeństwa.

      Usuń
    3. Angela wcześniej żyła bez zasad, jakichkolwiek metod by nie wybrali sytuacja by się potoczyła tak jak teraz, bo Angela nie buntowała się przeciw metodą, a przeciw temu że nie może robić co chce, kiedy chce i jak chce. Aby nie wpadła na pomysł rozwalania im małżeństwa wystarczyło nie stosować żadnych metod, w ogóle się nią nie interesować.

      Usuń
    4. Ja to raczej widzę inaczej. Chociaż już się sto razy na ten temat produkowałam. Z dnia na dzień odnajduje się tatuś i zaczyna jej mówić co ma robić, kiedy ma robić i jak ma robić. Do tej pory sama to robiła i nikt z dorosłych nie widział żadnego problemu. Za wszystko jest karana szlabanami. W ogóle ja tego nie pojmuję, bo w swoim życiu chyba nigdy nie dostałam żadnego szlabanu.

      Usuń
    5. Każdy ma inne metody wychowawcze, Amanda nie chciała by jej wchodzono na głowę. Angela fakt, robiła co chciała - piła, balowała, zawaliła rok, wpadła na radiowóz... nieźle sobie radziła, naprawdę :)

      Usuń
    6. Takie są uroki młodości :) Widocznie nie było z nią aż tak źle skoro nie wisi nad nią żaden kurator, ani szkoła się tym nie zainteresowała.
      Fakt Amanda nie chciała by jej wchodzono na głowę, to Angela weszła inną drogą i sobie po tej głowie poskakała.
      Tak będzie dostawała te kary, jedną, drugą, trzecią, piątą dziesiątą i co to da?

      Usuń
    7. A co mają zrobić? Lać ją? Czy pozwolić robić to na co ma ochotę i mieć ją gdzieś?

      Usuń
    8. Przede wszystkim powinni ją poznać, ją i jej znajomych. Żeby wiedzieli z kim spędza czas. Poznać z czym sobie w szkole radzi z czym nie radzi, Wcale nie muszą mieć jej gdzieś.

      Usuń
  12. Olek się nie źle wkurzył i miał do tego prawo. Współczuję Angeli wspomnień z dzieciństwa. Za taki numer to dostanie chyba całkiem porządną karę ale słusznie, ciekawe tylko jaką.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że Amanda nie pozwoliła jej uderzyć. Szkoda mi Angeli, chociaż to podrzucanie bylo głupie z jej strony. Zgadzam się z Księżniczką, że oni powinni ja poznac, jej znajomych. Oni tak naprawde nic o niej nie wiedza, a ciagle czegos zakazuja

    OdpowiedzUsuń
  14. Angela przegięła i to ostro. Nie dziwie się wcale reakcji Olka prawie mu rozwaliła związek. On starał się być w porządku, a ona taki numer. Skąd jej w ogóle taki pomysł do głowy strzelił? I dlaczego uznała, że to zaboli tylko Amande?
    Oczywiście dobrze, że Amanda go powstrzymała bo agesją problemów nie rozwiążą. W sumie mogliby spróbować ją poznać, ale nie bardzo wiem jak to sobie wyobrażacie, bo Angela raczej nie ma ochoty na rozmowy z nimi. A poznanie jej znajomych? Tego już wcale. Chociaż gdyby przypałętał się tak Hubert to mogłoby być ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd pewność, ze oni jej nie poznali? Przecież Olek z nią grał w karty i gadał... było o tym wspomniane :) Poza tym Angela też pokazuje się im z jak najgorszej strony.

      Usuń
  15. Angela pokazuję się z najgorszej strony,bo się buntuję dla niej jest to ciężka sytuacja,a tu ciągle tylko zakazy.

    OdpowiedzUsuń
  16. No i wreszcie wszystko się wyjaśniło.Angela naprawdę im świństwo zrobiła rozumiem,że mogła nie lubić Amandy ale żeby jej od razu małżeństwo rozwalać to już przegięcie.W sumie to zaskoczyło mnie,że Amanda stanęła w jej obronie przecież nie jest przeciwniczką bicia dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze mówiąc, od jakiegoś czasu podejrzewałam Angele, chyba nawet gdzieś o tym wspominałam, więc dla mnie to nie zaskoczenie.
    To co nią kierowało, też wcale nie wydaje mi się dziwne, bo metoda ciągłych zakazów i szlabanów zazwyczaj się nie sprawdza... Szczególnie w takiej sytuacji.

    Poza tym Olek, nerwy mu puszczały i przez moment na prawdę pomyślałam, że ją uderzy, ją albo Amandę.
    Pani Górska ma plus za to, że osłoniła Angele.
    A co do wspomnień to myślę, że warto byłoby rozwinąc ten wątek.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Górska myślę, że po następnej części też będzie miała u ciebie plusa :)

      Usuń
  18. No cóż Angela zrobiła źle nawet bardzo źle ale trzeba wziąć poprawkę w jakiej sytuacji się znalazła. Nie wiem czy chciała rozwalać ich małżeństwo wydaje mi się że raczej nie przemyślała do końca swojego planu.
    Co do postawu Amandy bardzo na plus . Aleks miał prawo się zdenerwować ale jako dorosły facet , ojciec powinien umieć trzymać tak skrajne emocję w ryzach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szok, nie dziwie się reakcji Aleksa, bo Angela prawie rozwaliła ich małżeństwo. Podziwiam Amandę która podeszła do tego spokojnie próbując Angele trochę podratować, bo gdyby nie ona to chyba nie chciałabym wiedzieć jak Aleks ukarał Angele. jestem ciekawa tylko dla czego ona to zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nawet nie sądziłam że Angela jest do tego zdolna ona o mało nie rozwaliła małżeństwa swojego ojca tylko po to żeby dopiec Amandzie bo ta była dla niej surowa... Ta dziewczyna naprawdę potrzebuje żeby ktoś ją wreszcie zdyscyplinował może po tej akcji Angela trochę się ogarnie..

    OdpowiedzUsuń
  21. No i się wyjaśniło, Angela poszpiegowała trochę, dowiedziała się o co kłócą się Aleks z Amandą i pokazała na co ją stać. To taka jej prywatna zemsta za to jakie miała życie, że ojca przy niej nie było, a teraz wszedł w jej życie i chce ją wychowywać.
    Ucieszyła mnie postawa Amandy, nie pozwoliła Olkowi uderzyć Angeli, choć mogłaby to mieć gdzieś, bo przecież młoda prawie zniszczyła im małżeństwo.
    A Olek pewnie później by żałował, że uderzył Angelę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Aleksa trochę poniosło ale trudno mu się dziwić w końcu Angela przegięła mogła rozbić małżeństwo swojego ojca i pozbawić bliźniaków pełnej rodziny. Myślę, że Amanda zachowała się bardzo dojrzale szczerze to mnie mile zaskoczyła. Dzięki temu jak się zachowała może relacje jej i Angeli się poprawią.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń