wtorek, 18 lutego 2014

Część 278 - Mężczyznom zamężnym



Aleksander (Samuel)

Byłem wściekły, to mało powiedziane. Byłem naprawdę wkurwiony. Zdejmowałem z siebie marynarkę, a wkurwienie narastało. W końcu pierdolnąłem nią o podłogę, nie zwracając uwagi na telefon w jej kieszeni. W ogóle wszystko się spierdoliło przez ten cholerny telefon. Że też nie miała co robić w autokarze tylko „daj zobaczyć co tam masz”, a ja głupi dałem, bo zapomniałem o tym nagraniu. Miałem je już dawno wykasować.
– Pokłóciliście się? – zapytała Klara wychodząc z pokoju chłopców. Czyli jak zwykle podsłuchiwała. Spojrzałem na nią karcąco, inaczej nie potrafiłem.
Podniosłem marynarkę z podłogi, usiadłem na kanapie i starałem się rozwiązać sznurówki butów. Jednego bez problemu rozwiązałem i zdjąłem, a drugiemu nie chciały się rozsznurować, w końcu się popętały. Tupnąłem nogą, ale nie pomogło. Sam bym się zdziwił, gdyby taka metoda zadziałała.
Poczułem dłoń na moim ramieniu, potem na szyi. Dotyk chwilowo koił zszargane nerwy.
– Jesteś spięty, zrobić ci masaż? – zapytała moja teściowa.
– Dziękuje, ale obejdzie się.
– Jeszcze nie tak dawno byłeś milszy – skwitowała. – To może chociaż kawy ci zrobię, albo herbaty, jest zdrowsza, co? – dodała i już poszła do kuchni, zaczęła grzebać po szafkach i wstawiać wodę w czajniku.
– Dziękuje – odpowiedziałem. Przeczesałem palcami włosy z bezsilności i powróciłem do męczenia się ze sznurówką. Klara to dostrzegła, bo oderwała się od kubków i czajnika.
– Daj, pomogę ci – zaproponowała i przyklęknęła przy mnie. Byłem zbyt pijany by protestować, poza tym nie byłem pewny czy gdybym był trzeźwy to wniósłbym protest.
– Dasz radę?
– Mam czwórkę dzieci, Igor plącze buty dla zabawy.
– Plącze sznurówki. Wiesz, że większość osób mówi błędnie, mówi rozwiązać buty, a nie rozsznurować, czy rozwiązać sznurówki przy butach.
– Bo mówią kolokwialnie, język tak ewoluował. Proszę, rozwiązane, mam ci też zdjąć buta?
– Nie, dziękuje za propozycje, ale z tym poradzę sobie sam – odpowiedziałem. Wstała z kolan podpierając się o moje kolano. Dotykała inaczej niż Amanda, jej ruchy były płynniejsze, gesty mniej interesowne. 
Zdjąłem buta i oparłem się wygodnie, potem ze zmęczenia przewaliłem na bok. O ławę zastukał kubek, niczym jakby przyszedł w odwiedziny do przyjaciela, co oczywiście odbiło się echem w domu znienawidzonego sąsiada. W tym przypadku domem była moja głowa, a ja sam znienawidzonym sąsiadem. Ten stukot sprawił, że głowa mnie po prostu rozbolała.
– Twoja herbata. Będzie ci przeszkadzać twoje towarzystwo?
– Pochodzę z domu dziecka, nawykłem do towarzystwa – odpowiedziałem, ale nie podniosłem się do siadu. Nadal leżałem, a moje nogi dotykały podłogi. Klara zajęła miejsce w fotelu. Moje oczy miały dokładny wgląd na jej uda i nogi… ale nogi mojej żony i tak były lepsze, bo dłuższe.
Niespodziewanie sam siebie zganiłem w myślach. Klara była moją teściową, a Amanda moją żoną i jej córką, więc w życiu nie powinienem ich porównywać, nie miałem takiego prawa, a już na pewno nie pod kontem atrakcyjności.
– Mogę zobaczyć to nagranie, o które Amanda się tak zbulwersowała?
– Nie – odpowiedziałem.
– To musiało być coś bardzo okropnego – stwierdziła. – W życiu była tylko taka raz, dla mnie, jak się wyprowadzała z domu.
– I już jej tak zostało, w stosunku do ciebie zawsze jest zimna.
– Wyrachowanie ma po tatusiu. Możesz tylko liczyć na to, że tak jak on nie będzie za bardzo pamiętliwa.
– Niestety ma pamięć długotrwałą, wnioskuje, że po tobie.
– Skąd taki wniosek?
– Zaobserwowałem wasze relacje, obie się nienawidzicie i kochacie w tej nienawiści – odpowiedziałem zmęczony.
Sięgnąłem dłonią do paska mojego spodni, uwierał mnie. Zacząłem go rozpinać. Przy okazji rozpiąłem też rozporek. Klara wtedy zareagowała:
– Zamierzasz się rozbierać? Tak przy mnie?
– Już widziałaś mnie nago, co więc teraz za różnica? – zapytałem, ale nie rozebrałem się, tylko usiadłem normalnie, jak przyzwoity człowiek i napiłem się herbatki. Oparzyłem się. Odłożyłem więc pośpiesznie to cholerne herbacisko na ławę. – Czemu tak na mnie patrzysz? – zapytałem nieuprzejmym tonem,
– Nie każesz mi nic mówić, mam też nie patrzeć?
– Najlepiej iść spać, jest czwarta rano, przyzwoici ludzie o tej godzinie śpią.
– Czyli obydwoje nie jesteśmy przyzwoici – stwierdziła.
–  Masz racje, w tym wypadku jedziemy na tym samym wózku, ale tylko w tym wypadku – powiedziałem ostro. Zdjąłem T-shirt, bo jakoś mi się tak za gorąco momentalnie zrobiło i wbiłem wzrok w ziemię. 
Sięgnąłem do barku, tego niewielkiego, znajdującego się przy kanapie. Był chłodzący, niczym mała lodóweczka. Wyjąłem z niego piwo, odkręciłem je… dzięki bogu za taki pomysł producentów tej butelki. Wypiłem niemal jednym duszkiem.
– Gdzie macie poduszki i…
– Na górze, obok sypialni. Przyniesiesz mi? – zapytałem sympatycznie i przybrałem na twarz uśmiech. Jednocześnie znów sięgnąłem po kolejne piwo.
– Przyniosę, ale tylko dlatego, że nie chcę mieć wyrzutów sumienia, że ojciec moich wnuków i mąż mojej córki spadł ze schodów. W waszej rodzinie picie to taki styl bycia czy sposób na problemy?
– Przyganiał kocioł garnkowi – powiedziałem chamowato odkręcając drugą butelkę. – Przepraszam, nie chciałem urazić.
– Powiedziałeś prawdę, zgadzam się z nią, nie mam ci za złe.
– Prawda jednak najbardziej boli.
– Tak, ale gdy padnie z ust ludzi na których nam zależy, których kochamy. Gdyby to powiedziała Amanda, to o wiele bardziej by zabolało niż od ciebie.
– Dlaczego do niej nie pójdziesz? – zapytałem.
– Bo ją znam. Nic mi nie powie, wywali mnie z sypialni, nie będzie chciała rozmawiać, a nie chce jej jeszcze bardziej denerwować. Jak odeśpi to z nią porozmawiam.
– Może i słusznie, ja się ostatecznie na relacjach rodzinnych nie znam.
– Skończ z tym syndromem porzuconego dziecka, bo mnie szlak trafia! Teraz masz rodzinę, więc chyba coś się znasz. Nie strać jej po prostu jak ja, przez głupie pobudki, chęci, czy z ich braku.
– Coś sugerujesz?
– Aleks nie grajmy tak, to beznadziejna gra, w półsłówka. Nie przepadam za tobą i potrafię to przyznać, ale jesteś ojcem moich wnuków, mężem mojej córki, szanuje cię jako człowieka za to jak się opiekujesz chłopcami, za to, że zarabiasz na dom…
– Ma coś moja żonka po tobie – przerwałem Klarze tymi słowami. – Ona też zawsze o tym zarabianiu wspomina. Tylko, cholera może ja nie mam ochoty czuć się jak bankomat, co?
– Pewnie nie, nie masz ochoty, ale inna też w końcu czegoś od ciebie zechce. To dwudziesty pierwszy wiek, już nie ma na świecie bezinteresownej miłości, ani nawet bezinteresownych relacji i jeszcze jedno mój zięciu, nie ma niezobowiązujących romansów.
– Dziękuje za informacje, wiem o tym, dlatego nie romansuje.
– Jeden skok w bok, to też romans.
Uśmiechnąłem się do niej.
– To nie romans, to zdrada, skurwienie się, ale nie romans. Romans to coś co trwa dłużej niż jedną noc i opiera się na czymś więcej niż seks. Przynajmniej ja tak to widzę.
Wstała, pewnie by przynieść mi pościel i podusie. Ciekawe czy też mi kanapę rozłoży? Cóż, byłoby miło. Klara jednak nie szła, stała i ręce zwinęła na piersi, jakoś tak groźnie wyglądała.
– Aleksander, odpowiedz mi szczerze na pytanie?
O kurwa, Aleksander w jej ustach brzmiało co najmniej jak wyrok śmierci.
– Tak, znam pytanie. Nie, nie zdradziłem. I nie, nie zareagowałem na jej histerie, bo jestem pijany, jakbym zaczął to już bym nie skończył, albo źle trafił. Czy jeszcze coś chcesz wiedzieć?
– O co jest wkurzona?
– O nagranie, o prezerwatywę, o wszystko, jak zwykle, w końcu to Amanda, królewna na ziarenku groszku. Tron jej normalne kiedyś postawie.
– Poważnie? – zapytała.
– Tak, na środku tego pokoju, z metalowymi takimi kajdanami i ją będę do niego przykuwał, gdy będzie stawała się niebezpieczna dla otoczenia. Coś jeszcze?
– Nie o to pytałam. Pytałam czy poważnie nie zdradziłeś?
– Nie… znaczy poważnie nie zdradziłem. Choć miałem niejedną okazje.
– Ale wtedy gdy weszłam, to…
– Wiem. Niewiele wtedy brakowało, ale nie zdradziłem. Dziękuje, że weszłaś bez pukania.
– Nie ma za co. Nawet głupio, ze za to dziękujesz.
– Głupotą to było to co wtedy chciałem zrobić. Wykorzystać naiwność i uczucia tej dziewczyny, ale w sumie to chuj wbijam w nią. Zrobiłbym krzywdę Amandzie i chłopakom, przez głupią chęć zaspokojenia.
– Bezpieczniej sobie zwalić.
– Popieram, złota rada. Bezpieczniej. Powinni to tatuować wszystkim mężczyznom zamężnym.
– Żonatym – poprawiła mnie.
– Piłem, nie czepiaj się.
– Nie czepiam, ale nawet pierwszy chyba raz się z tobą całkowicie zgadzam.
– I historia o tym jak kot nie zjadł myszy została opowiedziana do końca. Po prostu się zgodzili, skubani.
– Toma i Jerego się naoglądałeś?
– Lubię ich, zawsze mam nadzieję, że on te myszę wpierdoli, a on biega i biega, a ona mu spierdala.
– Wiesz co, pójdę ci po tą pościel lepiej, bo już raczej się z tobą nie dogadam.

– To ja wypije jeszcze jedno w tym czasie – zawołałem do jej pleców i nachyliłem się po trzecie piwo do barku.

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeden głos "za", ciekawe ile "przeciw" :)

      Usuń
    2. Już są 2 "za" i żadnego sprzeciwu :)

      A.

      Usuń
  2. Dodać ...
    Justyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodać, bo ciekawość mnie zżera ;-)

    Fovos

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodać, nie pójde spać dopóki będą pojawiać się kolejne części :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zamierzasz dzisiaj nie spać? Bo my tak do 1-2 to pododajemy, chcemy czas nadganiać, taka nasza prywatna fanaberia :)

      Usuń
    2. To nie będę spać razem z wami :-)

      Usuń
    3. To życzymy wytrzymałości :)

      Usuń
    4. Nie będzie z tym problemu :-)

      Usuń
  5. Ciekawe co to za nagranie.. A matka Amandy niech sie tak nie przymila. Wykorzystuje to,że jest pijany..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim sensie przymila i wykorzystuje to, że jest pijany? Sądzisz, że ma na niego ochotę?

      Usuń
    2. Jakby Aleks był sam to zapewne by sie wzięła za niego. Bogaty lekarz, dom.. A z tym przymilaniem chodzi, że jest aż za miła- a może masaż, albo herbatka?

      Usuń
    3. A mnie się wydaje, że Aleks nie jest w jej typie... chociaż, młodszy jest... a kto ją tam wie. Ja jakoś nie lubię Klary. Lubię o niej czytać, lubię jak jest, ale nie lubię jej jako postać, nie lubiłabym takiej osoby jakby żyła naprawdę.

      OliVia

      Usuń
  6. Hah .. Tak masz racje.
    Ciekawe jak rozwiążą swój " konflikt ". Także ciekawi mnie co z kodeksem, przecież Aleks dostał dwa razy w twarz od Amandy. Zostawi to, uważa że susznie, to jest ciekawe ..
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, czy to nie jest tak że każda normalna matka, jak widzi, albo słyszy taka kłótnie to idzie za swoim dzieckiem, pocieszyć a nie do zięcie, którego zresztą nie lubi ? szczególnie ze to Amanda jest tą bardziej pokrzywdzoną niż Aleks? A tak serio.. to specialnie tak to ułożyliście prawda? żebyśmy pomyśleli że Aleks z Klarą coś tego...? Bo jakoś nie chce mi sie wierzyć że to prawda ;)


    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie wiem, bo znam przypadek, mojego brata i bratowej i tam gdy jest kłótnia to teściowa zawsze jego pociesza, w życiu za córką nie poszła :)

      Usuń
    2. Oj, to podejrzanie :)

      A.

      Usuń
  8. Ciekawa jestem co jest na tym nagraniu? Aleks ma chyba coś na sumieniu bo potym jak w niego rzuciła lampionem i uderzyła go to nie zareagował.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba zwyczajnie pozwolił się jej wyladowac i nie miało to nic wspólnego z poczuciem winy. Przynajmniej ja to tak widzę.

    Fovos

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, że Klara chyba jednak lubi Aleksa tylko się do tego nie przyznaje. Amanda ma coś po matce bo nie powiedziała głośno, że jej na mężu zależy tylko w myślach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Końcówka wspaniała ;)
    Mm nadzieje ze amandzie przejdzie .. Ja ciezko przechodzę gdy takie chwile sie pojawiają tutaj sczegolnie miedzy nimi ...:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadal sie zastanawiam co takiego bylo na tym nagraniu:) klara rzeczywiscie trochę za mila jest dla niego. Ale powiedzial, ze z Paulina nie zdradzil to mysle, ze jej w ogole nie zdradzil:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Klara i Aleks są w zdecydowanie za dobrej komitywie. Do tego ona wie coś o jego niewierności, a nic nie powiedziała córce. Ja to nawet podejrzewam, że ona sama się do Aleksa przymila.
    A ja już byłam gotowa uznać, że ta prezerwatywa to się tam wzięła przy pomocy rąk Angeli na przykład, żeby Amanda i jej zasady się wyprowadziły :) I jednak nie. Maja

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie nadak nurtuje co jest na tym nagraniu.Czyżby wtedy kiedy Klara weszła bez pukania Aleks się brał za Paulinę?
    Ale tego,że go Klara nago widziała to bym się nie spodziewała ciekawe kiedy to było :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak wspomnieli o tym wejsciu bez pukania to od razu pomyślałam o Paulinie. Samo nagranie nadal mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawi mnie czy Aleksander mówił prawdę co do tej rzekomej zdrady ;)
    No i ten filmik i przerwanie Klary....

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję że Aleks nie kłamie co do tej zdrady. Klara jest dla niego wyjątkowo miła przecież oni za sobą nie przepadają tak czy siak cieszę się że Aleks nie zdradził Amandy ja mu wierzę ale czy to prawda?

    OdpowiedzUsuń