czwartek, 13 lutego 2014

Część 272 - BDSM




Tyler (Kevin)

– Byłam się dziś zapisać do szkoły – to były pierwsze słowa Dominiki jakie wypowiedziała po wejściu do domu. Ja w tym czasie siedziałem z Kacprem na podłodze.
– Kiedy zaczynasz? – zapytałem. Malowałem Kacperkowi stopy, jedną na czerwono, drugą na niebiesko.
– W październiku. Soboty i niedziele, ale nie każdy week, więc jakoś to pogodzimy – odpowiedziała. Chwyciła Kacperka pod paszkami i postawiła na dużym kartonie, który był już cały w stopy, ręce, kolana i inne bazgroły malowane plakatówkami.
– Sysujemy – pochwalił się mój synek i wyszczerzył zęby w stronę Domi, przednie miał już wszystkie.
– To super. Mama da ci jeszcze brokat i spreje do włosów, przeterminowane są, to możesz się bawić. – Jak powiedziała tak zrobiła, przyniosła te wszystkie mazidła, by nagi Kacper miał większe pole do popisu. – Oprawimy potem w ramkę i powiesimy w twoim pokoju.
– Kacper, będzie super, prawda?
– Blawo – zawołał ochoczo, zaklaskał w dłonie i dalej skakał po pomalowanym kartonie.
Nagle poczułem jak Dominika przyklęka przy mnie i delikatnie wsuwa język pod płatek mojego ucha.
– Zaraz wychodzimy, panie – szepnęła.
– Ale, że jak. Na spacer?
– Nie, nie psuj klimatu. – Zadzwonił dzwonek do drzwi. – O, Darek już jest. Zbieraj się, zbieraj, ja otworze.
No to się zebrałem. Machnąłem po drodze „cześć” mojemu szwagrowi i ruszyłem do łazienki po dżinsy. Takie stare, obdarte, lubiłem je do takich typu zabaw. Domywając się od resztek farby słuchałem przez uchylone drzwi rozmowy mojej żony i Darka.
– Ale zdejmij koszule, w ogóle się rozbierz – powiedziała Domi.
I co jeszcze – pomyślałem.
– Tak sądzisz? Myślisz, że wypada? – zapytał mąż mojej siostry.
Oczywiście, że wypada, nie krępuj się facet – mówiłem pod nosem do siebie, tak by nie słyszeli.
– Co cię widzę to jesteś piękniejsza.
A co on kurwa, przyszedł moją żonę komplementować, czy moim dzieckiem się zająć?
– Bo jeszcze nie widziałeś mnie bez makijażu. Tyler idziesz w końcu!? – krzyknęła.
– Idę, idę, kochanie.
Pośpiesznie wsunąłem do szlufek pasek, nie za ciężki, raczej zużyty. Wyszedłem z łazienki akurat gdy Domi pomagała Darkowi odpiąć mankiety od koszuli. Zdjął koszule, zawiesił na krześle.
– To ja do łazienki tylko, założę spodenki od tenisa i będę mógł z małym malować dalej, co Kacper.
– Ceść uja – powiedział i przybiegł by przybić Darkowi żółwika.
– Cześć mistrzu! Pięć minut mi daj i już się bawimy.
– Juz, jus, awimy. – Oczywiście Kacper już nie opuszczał Darka na krok, więc my się ulotniliśmy.
Wyszliśmy na klatkę, zamknęliśmy za sobą drzwi i poczuliśmy tą chwilową ulgę. Byliśmy rodzicami, kochaliśmy to, Kacperek to było najlepsze co nam się w życiu przytrafiło, ale jak każdy potrzebowaliśmy czasem chwili dla siebie. Gdy był mały to nie było problemu, dużo spał. Mogliśmy uprawiać seks do woli i do niego zaglądać, zjadł, usnął, a teraz? Teraz się kręcił, szczególnie, że miał wyjęte szczebelki w łóżeczka i sam wychodził. Nawet cwaniak się nauczył do klamki sięgać, po prostu wchodził na drewnianą skrzyknę  na zabawki i sięgał do klamki. Potem schodził, łapał za krawędź drzwi i już otwierał. Oczywiście kilka razy mu nie wyszło i przytrzasnął sobie paluszki, ale przecież nie mogliśmy go trzymać pod kloszem. Przy zabawie w ganianego też zdarzało się, że obdarł kolano, czy nawet obydwa. Teraz był już twardziel, nawet nie płakał, tylko dmuchał i szedł do kuchni pokazując na kran, że trzeba umyć, albo schłodzić zimną wodą.
– Panie przodem – powiedziałem do Dominiki otwierając przed nią drzwi piwnicy.
– A może tak pan przodem? – zapytała z figlarnym uśmiechem.
Złapałem ją za włosy, szarpnąłem.
– Panie przodem, jestem dżentelmenem. – Wepchnąłem ją do środka. 

Narracja (Magdalena)

Ciemna piwnica, do której światło wpadało przez małe, niedokładnie zabite deskami okienko. Materac na podłodze, rozłożona stara kanapa, jeden karton taniego wina w rogu. Mężczyzna stał za kobietą tak by mogła wyraźnie czuć jego mięśnie. Dociskał ją do siebie, a dłońmi zachłannie przejeżdżał po jej tali, aż dopadł do piersi i pochwycił je w swoje wielkie łapy. Ustami dopadł do jej szyi, ssał jak jeszcze nigdy nikt. Dominika spodziewała się, że po tych zabiegach jej szyja będzie cała w malinkach. Nadchodziła jednak nieubłaganie jesień, więc postanowiła się tym nie przejmować. Pewnie znowu arafatki będą w modzie – pomyślała.
Tyler zaczął rozbierać swoją kobietę, nieśpiesznie, ale z niezwykłą namiętnością bijącą od niego samego. Wsunął ręce pod jej bluzkę i czytał jej ciało niczym alfabet brajla. Można by rzecz, że studiował ją palcami. W końcu niebieska bluzeczka została rzucona na podłogę, a za nią powędrował różowy stanik. Tyler zmienił pozycje i nachylił się do kobiety. Ssał jej sutki. Przeszedł ją dreszcz w momencie gdy jego palce delikatnie przejechały po jej kobiecości. Nawet wydała z siebie pomruk zadowolenia i nieznacznie skierowała się w stronę swojego pana.
– Nie ruszaj się – syknął Tyler i wymierzył żonie klapsa gdzieś w okolicy ud i pośladków.
– Łatwo ci powiedzieć – wymruczała.
– Mojej uległej się coś nie podoba? – zapytał wstając. Wyprostował się by jego postawa wyglądała na twardą, męską, surową.
– No tak, no bo ty się ruszasz, a ja mam stać jak kołek. Tak się nie da – wyjaśniła z szerokim uśmiechem, jakby była dumna z właśnie wypowiedzianych słów.
– Musi się dać, bo ja tak chce. Ja jestem panem i ja ustalam zasady.
– Niesprawiedliwe – skwitowała. Nagle jej pewność siebie gdzieś odpłynęła bo straciła Tylera z oczu. Stał tuż za nią.
– Nie marudź. – Wymierzył po dwa klapsy na każdy z pośladków. – Bardzo mi się nie podoba, że moja żona jest taka miła dla mojego szwagra. Przecież to aż nienormalne. Uprzejmość by całkowicie wystarczyła – mówił odpinając guzik przy dżinsach swojej żony.
Tyler zsunął spodnie Dominiki na dół. Następnie dał jej do zrozumienia, że ma z nich wyjść. Odrzucił je obok stanika i bluzki. Później to samo uczynił z majtkami.
– Mam się tłumaczyć czy milczeć? – zapytała zdezorientowana blondynka.
– Milczeć, tylko milczeć i czuć.
I w tamtym momencie poczuła, ale i usłyszała. Coś wibrowało i jeździło po jej plecach, pośladkach, w okolicy ud.
– Połóż się na materacu, na plecach – polecił, a sam wyłączył wibrator i udał się do rozklekotanej półeczki po sznurki, były z miękkiego tworzywa, niczym sznurowadła przy tenisówkach.
Tyler podszedł do Dominiki, by zawiązać jej nogi w kolanach, a drugą część sznurka doczepić do ściany tuż za nią. Chciał móc ją dokładnie widzieć i mieć możliwość na wiele. Domi choć miała możliwość ruchu, to tak naprawdę nie miała wpływu na znaczną zmianę. Mogła cofnąć się tylko w tył, a tam była już tylko ściana. Tyler mimo wszystko sprawił by się znacznie nie wierciła i skrępował jej ręce, do metalowych karabińczyków, umieszczonych w podłodze, pod materacem. W materacu były dziury, przez to karabińczyki były widoczne. Służyły zazwyczaj do podtrzymywania butelek czy puszek, ale tym razem znalazły inne zastosowanie.
Dominika nie czuła lęku, ufała na swój sposób Tylowi, poza tym była spragniona doznań, łaknęła więc każdy jego nawet nieznaczny dotyk. To jak sunął po jej cipce, kręcił kółeczka i zanurzał palec w jej kobiecości dosłownie na krótki moment. Znów pocierał jej łechtaczkę i między płatkami sromowymi, by za moment wejść, szybko i głęboko palcem i kiedy już zaczynała odczuwać przyjemność, palec znikał.
– Czy mógłbyś… – zaczęła ciężko dysząc.
– Nie – odpowiedział Tyler i klepnął żonę w najbardziej intymne miejsce. – Miałaś milczeć – przypomniał gdy syknęła z bólu. Klepnął po raz drugi, chwile odczekał i jeszcze dwa.
Znów zanurzył palec, głęboko i szybko. Poruszył nim trzy razy, aż był dokładnie nawilżony. Następnie skierował go między pośladki swojej żony. Dominika zareagowała lekkim szarpnięciem, ale nic nie powiedziała.
– Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy – zapewnił. – Przynajmniej dopóki nie będę chciał – dodał z lekkim, łobuzerskim uśmiechem, ale Dominika wiedziała, że to dopowiedzenie było żartobliwe.
Tyler zagłębił dosłownie centymetr swojego palca w odbycie żony. Odczekał chwilę. Polecił jej spokój i rozluźnienie. Nawet drugą rękę masując jej łechtaczkę pomógł jej się rozluźnić. Dzięki temu wsunął palec o kilka centymetrów dalej, a ona nawet tego nie poczuła. Wysunął się z jej dziewiczego miejsca i sięgnął po wibrator. Ustawił na wolne obroty i umieścił go w pochwie żony. Chciał za wszelką cenę dać jej przyjemność i odwrócić uwagę od tego co sam robi. Domi sięgnęła spełnienia, a on dalej przygotowywał ją do miłości analnej. Wniknęły w nią już dwa jego palce. W tamtym momencie wyciągnął wibrator, wyłączył go i odłożył na bok.
– Był orgazm, teraz będzie trochę bólu – zapowiedział.
Sięgnął do tylnej kieszeni swoich dżinsów po żelowe kulki. Były to kulki analne, połączone na sznurku, od najmniejszej do największej. Nasmarował jedną wazeliną i wsunął. Dominika poruszyła się, ale bólu nie poczuła. Bardziej był to dyskomfort i wypełnienie. Przy trzeciej kulce jednak nadszedł czas na ból.
– Nie wierć się i nie krzycz – zapowiedział Tyler wsuwając czwartą, ale Dominika nie posłuchała, a on każde nieposłuszeństwo kwitował siarczystym klapsem w okolicy ud lub pośladków.
Ta czwarta kulka była jednak ostatnią, nie chciał jej męczyć, na nią i tak już było dużo. Chciał stopniowo wprowadzać ją w swój świat i by czerpała z niego przyjemność tak samo jak i on. Delikatnie wyjął wszystkie kulki, pociągając za sznurek. Rozpiął swoje dżinsy i nakierował penisa. Wszedł w nią powoli, delikatnie i to akurat się Dominice podobało, było przyjemną odmianą po tym wszystkim co wcześniej. Poza tym lubiła czuć jego członka w sobie, to jak się w niej poruszał, jak podczas tego całował jej piersi i molestował sutki.
Dominika wygięła się na tyle na ile pozwalały jej więzy. Krzyknęła coś niezrozumiałego w chwili orgazmu. Tyler poruszył się jeszcze dwa razy i także sięgnął spełnienia. Oswobodził swoją żonę, pomógł jej się ubrać i zaraz po zamknięciu piwnicy wziął na ręce.
– O jak dobrze, nie dałabym rady sama iść.
– Dlatego to ty się zdrzemniesz, a ja pójdę z Kacprem na gokarty. Mam wejściówkę – wyjaśnił, puścił do niej oczko, musnął usteczkami w nosek i zaniósł do ich mieszkania.
– Coś jej się stało? – zapytał zszokowany Darek, któremu Kacper ochoczo coś tłumaczył większość w niezrozumiałym języku, ale mały tak fajowsko przy tym gestykulował, że cała trójka się zaśmiała.
– Nic jej nie jest, zmęczyła się po prostu – wyjaśnił Tyler kładąc Domi na złożonej kanapie.
– Nie będę wnikał. Poczęstowałem się sam kawą.

– Nie ma problemu – odrzekła Domi i uśmiechnęła się do Darka. Na moment ich spojrzenia się spotkały i znów wznieciły ten sam co niegdyś ogień. Oboje jednak byli zmuszeni przymknąć powieki, odwrócić twarze i go ugasić.

16 komentarzy:

  1. Tak to jest z obietnicami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekwe jak dalej się wyklaruje sytuacja,póki co Domi nie źle się wczuła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no, zapowiada się ciekawie i niezwykle tajemniczo.Maggie

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, czekamy tydzień czasu na część w której miały być naniesione tylko poprawki, a tu się okazuje że jej wcale nie ma. Bądźmy poważni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, tylko to moja wina, że jej tutaj nie ma. Mamy problem się z Kevinem zgrać, wczoraj mieliśmy dosłać ją Samiemu, a mnie chwyciła gorączka i prywatne problemy, nie miałam do tego kompletnie głowy, więc jak coś to krzyczeć proszę na mnie nie na chłopaków.

      Kolejnym problemem jest to, że jak wyjdziemy z tej serii, to znów utkniemy, na kolejnej serii, bo autorka Angeliki ma jakiś problem chwilowy i prosiła o "pauzę".

      Usuń
  5. Ok, rozumiem. Tylko po prostu gdzieś w komentarzu czytałam, że ta część już jest gotowa, a tu się okazuje że jednak nie. Rozczarowałam się, ten blog uzależnia. :)
    Co do dnia dzisiejszego, pojawią się jakieś Walentynkowe części na którymś z blogów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do walentynek to daleko, a też mi nastrój nie sprzyja. Chcę by święta Matyldy i Bartosza poszły. Myślę też o Greyu... tam by można było walentynki wkręcić. Zobaczę jeszcze. A ta część o Dominice i Tylerze jest napisana, tylko Kevin do niej dopisał uwagi, ja poprawiłam, ale dopiero on ją otrzymał, bo wczoraj nie dałam rady wysłać. Tak więc nie wiem jak to będzie dalej.

      Usuń
  6. Dominika nieźle się wczuła w rolę już nie mogę się doczekać co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oho, podoba mi sie para Tyler i Domi. To smiesznie zabrzmi, ale taka najnormalniejsza jest, a tu może węszyć że cos między Domi a Darkiem może sie wykluc, Szczerze, to mam nadzieje, że nie dojdzie miedzy nimi do żadnego romansu.
    Jakoś tak Tyler i Domi przydaliby sie szczęsliwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie zarówno Domi jak i Darek się powstrzymują. Muszę wrzucić informacje, że Madzia zaktualizowała Greya :)

      Usuń
    2. Oho, ja się właśnie zabieram za czytanie Greya u Madzi ; ) bo zauważyłam :)
      Mam nadzieje, że ogólnie będą sie powstrzymywać ;) Choc jedna ogólnie udana i szczęśliwa para, bez ciągłych kłótni ;)

      Usuń
  8. Mi też się bardzo ta parka podoba. Zresztą powtarzam to już któryś raz. Ciekawe czy Tylerowi się uda i Domi polubi BDSM, jak na razie wszystko wskazuje na to, że jednak polubi.
    Jak czytam o Kacprze to się ciągle uśmiecham, uwielbiam tego małego, naprawdę im się udał. Jak podrośnie to dopiero będzie z niego as.
    Domi rzeczywiście była bardzo miła dla Darka, a Tyl od razu zazdrosny :). Oby to tylko tak się skończyło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Te spojrzenia Domi i Darka napewno nie są bez znacznia w końcu coś między nimi było ale mam nadzieję,że nie będzie tu żadnego skoku w bok.Tyler jak widać jest zazdrosny o Darka zastanawiam się tylko czy wie o tym co kiedyś między nimi było czy to taka zwykła zazdrość.Widzę,że Tyl powoli wprowadza Domi w świat BDSM a jen jak narazie to się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Domi kocha Taylera i wątpię, żeby był skok w bok :) Też tak myślę, że Domi polubi BDSM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po czym wnioskujesz, że Domi kocha Tylera?

      Usuń
    2. Ja bym chciała żeby oni się kochali nawzajem, ale Tyler nie wierzy w taki rodzaj miłości, a szkoda. Może z czasem coś z tego będzie :)

      Usuń