Narracja (Samuel)
Amanda nachyliła się do komody,
wysunęła szufladę, płożyła dekalog na swoich rajstopach, pończochach i
podkolanówkach. Miała tego naprawdę sporo, chyba wszystkie kolory z możliwych.
Mąż ją obserwował, spoglądał, ale nie odwróciła się do niego. Wyszła z
sypialni, po schodach zmierzała na sam dół i czuła, że właśnie sama idzie na
dno jak pieprzony Titanic. Zastanawiała się jak teraz będzie wyglądało jej życie.
Zajrzała do chłopców. Spali jak zabici. Okryła Patryka cienkim kocykiem, bo jak
zwykle rozkopał go w kąt łóżeczka. Przez chwilę jej myśli nie krążyły wokół
męża i tego przeklętego dekalogu, a były przy łóżeczkach. Amanda zastanawiała
się kiedy zamienić je na łóżka, a może na jedno piętrowe. Postanowiła, że
porozmawia o tym z Aleksem. Po chwili jednak stwierdziła, że nie chce z nim
rozmawiać. Zmieniając plany skierowała swoje kroki do kuchni. Nalała wody z
kranu do szklanki i zrobiła kilka łyków.
– Niezdrowo tak pić z kranu –
szepnął jej do ucha. Przeszły ją dreszcze na tembr jego głosu. Zawsze ją
podniecało kiedy mówił szeptem. Miał taką specyficzną barwę.
– Robisz to specjalnie, jakoś
tak budujesz napięcie, czy nie masz pojęcia, że ci się udaje? – zapytała odwracając
się do niego przodem. Dłonie Olka oparły się o blat kuchenny, a Amanda została
uwięziona, bo naprzeciw stał on sam.
– Co takiego robię? – zapytał.
– Jak szeptasz, to… zresztą
nieważne. – Amanda nagle sobie przypomniała, że nadal jest zła na męża za
dyscyplinę jaką postanowił wprowadzić do ich życia. Zrobiła kolejne łyki ze
szklanki.
– Oddaj, naleje ci mineralnej. –
Chwycił za szklankę, ale nie wypuściła jej z dłoni.
– Chyba mogę sama decydować o
tym co chcę pić, prawda? Czy o to też mam ci się pytać? – rzuciła z niekrytą
pretensją.
– Oczywiście, że możesz pić co
chcesz, byle by nie miało procentów – odrzekł z uśmiechem, wzruszył ramionami.
Ustąpił.
Amanda znów odwróciła się do
niego plecami. Odłożyła szklankę na blat, czemu towarzyszyło głośne huknięcie.
– Ale spokojnie, kochanie –
wyszeptał nadal stojąc za jej plecami.
Aleksander objął Amandę w pasie
prawą ręką, lewą odgarnął włosy z jej karku na jedno z ramion i pocałował w zagłębienie
między szyją a uchem. Kobieta westchnęła, gdy jego dłoń wsunęła się pod
materiał. Kiedy położył rękę na jej nagim brzuchu, poczuła jaka jest zimna.
Widocznie Aleks przed zejściem na dół umył ręce i to lodowatą wodą.
– Chodź do mnie i nie daj się
prosić. – Cały czas mówił szeptem i pociągnął ją za sobą w stronę lodówki.
Uruchomił urządzenie by wypadło kilka kostek lodu.
Wciąż trzymał prawą dłoń pod jej
bluzką, w lewej natomiast miał kostkę lodu i błądził po karku żony, następnie
wzdłuż kręgosłupa. Amanda zadrżała, ale widać było, że jej się taka gra wstępna
podoba. A kiedy Aleks ją odwrócił i wsunął niewielką już kostkę do buzi, a ich
usta złączyły się, nastąpił pocałunek aż do stopnienia lodu i to nie tylko tego
w ich ustach.
Aleksander położył swoją dłoń na
pośladku żony, przycisnął ją do niego i ścisnął. Następnie zabrał rękę. Amanda
wydała z siebie pomruk niezadowolenia. Szybko naprawił swój błąd i jego ręka
znów znalazła się na jej pośladku, tylko, że brutalniej, tak, że docisnął jej
ciało do swojego. Sięgnął po kolejną kostkę lodu, tym razem skierował ją na
dekolt żony.
– Zimne – powiedziała przez
zęby, wciąż mając swoje usta połączone z mężem.
– I co z tego? – zapytał także
się od niej nie oddalając.
Wsunął dłoń pod materiał bluzki
żony, lód nakierował na jej piersi. Odnalazł sutki bez problemu i zatoczył
okrąg naokoło nich, by potem docisnąć kostkę do najbardziej wrażliwego miejsca
na ciele jego żony.
Poczuł jak Amanda zadrżała z
zimna, ale i z podniecenia. Jej palce zaczęły błądzić po jego koszuli. Bez
problemu rozpięła jej guziki. Brutalnie wyszarpnęła krawat, odrzuciła go na
ziemie. To samo uczyniła z paskiem od spodni, wyciągnęła go zaraz po odpięciu
dwoma mocnymi szarpnięciami.
Aleks pociągnął żonę za sobą,
gdy został przez nią pchnięty. Tak szedł tyłem, aż natrafił na kanapę.
Prześlizgnął się po podłokietniku i
usiadł tak, że jego uda nadal były przewieszone przez ten podłokietnik. Nie
przeszkadzało mu to. Najważniejsze było to, co teraz wyprawiała z jego szyją i
torsem. Opadł na plecy, uruchomił tym samym sprzęt grający, bo nacisnął
niechcący pilota. Wygramolił go spod siebie nie przerywając gry wstępnej.
Przyciszył muzykę, ale postanowił jej nie wyłączać. Zwłaszcza gdy Amanda
zaczęła przejeżdżać językiem po jego sutku i to w rytm melodii.
Mów - niech Twoje słowa zbudzą krew
Niech wszystko będzie już okay
Jest tyle miejsc, do których powrócimy
– Mów - niech Twoje słowa zburzą mur – wyszeptała Amanda tuż przy
uchu męża, a potem zaczęła całować szyje, jabłko Adama, następnie wzdłuż mostku.
Olek czuł pulsowanie krwi, przyspieszone bicie serca.
Niech Twoje dłonie zniszczą chłód
Ten nagły chłód, co sercu przyniósł zimę
W tamtym momencie Aleks myślał,
że oszaleje, zwłaszcza gdy żona pozbawiła go spodni.
– Różowe? – rzuciła pytająco
widząc rażący róż. Nie sądziła, ze jej mąż będzie miał bokserki w takim
kolorze, ale postanowiła tego nie komentować.
– W pieniądza – odpowiedział z
uśmiechem.
– Rzeczywiście – przyznała mu
racje, bo dopiero zauważyła, że w rogu znajduje się nadruk banknotu o nominale
pięćset euro. – Na nasze to jakieś dwa tysiące, prawda? – Uśmiechnęła się do
niego.
– No coś koło tego –
odpowiedział kiedy jego bokserki opadły już na ziemie. Chwycił żonę i wstał.
Rzucił nią na kanapę, a potem przywarł ustami do jej warg.
– Zapłacił byś tyle za mnie? –
wyszeptała do jego ucha.
– Nie – odpowiedział szybko. – A
wiesz dlaczego? – zapytał patrząc jej w oczy. Odgarnął włosy z jej policzka. –
Bo jesteś warta o wiele, wiele więcej i nie ma na całym świecie takich
pieniędzy, które mogłyby równać się z twoją wartością.
– Skąpiec, ale romantyk –
skwitowała Amanda z uśmiechem i zarzuciła swoje dłonie na szyje męża.
Skierował się na jej piersi,
więc przeczesała jego włosy dłońmi. Nagle chwyciła za nie jedną ręką i
szarpnęła. Olka zabolało, ale nie na tyle by podnosić krzyk, podniósł natomiast
głowę do góry. Uśmiechnął się do żony i powrócił do całowania jej ust, gdyż
tego właśnie chciała i na nie go nakierowała. W seksie przeciwnie niż w miłości
rozumieli się bez słów.
Nie odnajdzie więcej nas ta sama chwila
Nie odnajdzie więcej nas ta sama chwila
Niech każdy dzień dodaje nam sił
Może znajdziemy siebie znów
– Kocham cię – wyszeptał. Amandę
znów przeszedł dreszcz podniecenia, jak zawsze kiedy mówił szeptem i w tak
specyficzny sposób. – Twój ojciec musiał być dobrym złodziejem.
– Co? – zapytała nagle, była
zaskoczona.
– Wiedział w co mierzyć. Ukradł
najpiękniejsze i najcenniejsze gwiazdy, a potem włożył ci je w oczy.
Amanda nie mogła powstrzymać
uśmiechu, jaki namalował się na jej twarzy.
– Banalne, ale słodkie –
powiedziała muskając jego wargę. On w tym czasie pozbawiał ją damskich
bokserek, w których zwykła spać.
– Nie ma nic słodszego od
ciebie. Kiedyś powiedziałaś mi, że jesteś pikantna, piekielna… – Aleks zmrużył oczy.
– Albo coś takiego – dodał. – Kłamałaś. Masz wszystkie z możliwych smaków, w
zależności od tego na co ja mam ochotę i na co ty ją masz i za to ci dziękuje.
Czy teraz możemy już przestać gadać i przystąpić do rzeczy? – zapytał mało
romantycznie.
– Nie – natychmiast powiedziała
Amanda i zatrzymała go łapiąc za koszule i przyciągając do siebie. – Mów…
powiedz coś jeszcze.
– Aż tak stęskniłaś się za
komplementami? – zapytał.
– Lubię cię słuchać –
odpowiedziała.
– No ja bym tego tak nie ujął.
Lubisz mnie słyszeć, bo słuchać to się mnie nie słuchasz.
– Psujesz atmosferę – zarzuciła
mu.
– Już to naprawiam, kochanie.
Choćbym miał do wyboru tysiące innych kobiet, to zawsze wybrałbym ciebie. A
jeśli ktoś chciałby mi dać szanse na uniknięcie śmierci, na wieczne życie, to
tylko z tobą. Jeśli miałbym żyć wiecznie, bez ciebie, to bez wahania zrezygnowałbym
z takiej możliwości. Nie wyobrażam sobie bez ciebie życia, bo to ty jesteś moim
życiem. – Aleksowi oczy się zaszkliły, jakby zaraz miały potoczyć się z nich
łzy.
– To było najpiękniejsze co kiedykolwiek
powiedziałeś. Za takie momenty cię kocham i przez takie momenty nie potrafię
cię zostawić. – Sięgnęła dłońmi do jego policzka, następnie podniosła głowę i
musnęła jego usta.
– Czyli zgoda? – zapytał lekko
odsuwając swoją głowę.
– Zgoda – przytaknęła i poczuła
jak męskość jej męża napiera na jej udo. – Wejdź we mnie.
– A może jeszcze nie – droczył
się wciąż mając usta przy jej ustach, bo nieustannie wymieniali się pocałunkami.
– Błagam, bo zaraz eksploduje –
warknęła.
– Jak sobie pani życzy – odrzekł
i sięgnął lewą dłonią do swojego penisa, nakierował go i pchnął. Jednym ruchem
zagłębił się w nią cały.
– A teraz powoli – poinstruowała
go szeptem i przejechała językiem po jego uchu.
Nie była to najwygodniejsza
pozycja. O wiele lepiej byłoby gdyby położyła się na plecach, ale nie chciała
się z nim rozstawać. Wolała więc trzymać jego szuje w objęciach i nie puszczać.
Czuć jego ciało przy sobie. W końcu jednak ustąpiła. Oplotła go nogami w biodrach
i opadła na kanapę.
– Słaba kondycja – wytknął jej z
uśmiechem. – Nadrobimy to wspólnie – dodał i puścił do niej oczko. Delikatnie
przyspieszył, ale teraz za każdym razem wychodził z jej wnętrza, by na nowo się
w nie zagłębić do samego końca.
Wsłuchał się w muzykę.
Postanowił dostosować tępo do niej. Dopiero wtedy zorientował się, że chyba po
raz trzeci leci ten sam utwór. Uznał, że musiał coś wcisnąć na pilocie, gdy na
niego opadł przypadkiem. Sam utwór jednak mu nie przeszkadzał, polubił go.
Mów - chcę tego bardziej niż Ty sam
Miłość mocniejsza jest od skał
Obiecaj mi lawinę uniesienia
Mów - chcę być przy Tobie blisko tak
Wiem, że tych słów nie zmieni czas
Dopóki jest, dopóki jest nadzieja
Słodcy są.Lubię takie momenty u nich :).Aleks potrafi mówić piękne słowa,banalne ale piękne.
OdpowiedzUsuńTakie banalne ale i slodkie. Aleks tak naturalnie zmienia się z surowego w romantycznego męża. Szybko się dogadali
OdpowiedzUsuńMaggie
A ty nie zauważyłaś wcześniej, że Aleks jest romantykiem?
UsuńJa właśnie dostałem przypływu weny i pomysłów i może jeszcze coś wrzucę dziś byście mogli jutro przeczytać :)
Aleksa to lubię i jako surowego męża i jako romantyka. A pomysłów to raczej Ci nie brakuje.
UsuńM.
Lubisz w nim tę nutkę surowości?
UsuńNutkę? Nie wiem czy dobrego słowa użyję, ale w nim to jest cała gama surowości :)
UsuńCo nie zmienia faktu, że tutaj jest słodki. Teraz to ja czekam na Aleksa romantyka. Podoba mi się taki.
Magdalena mi wczoraj na GG napisała "w Aleksie nie ma nutki surowości w nim jest cały zeszyt w pięciolinie zapisany nutkami surowości i nawet kluczami wiolinowymi" czy jakoś tak.
UsuńPodoba ci się romantyk nawet jeśli jest taki banalny?
Ja już mam przyszykowane kolejne dwie części, ale tym razem z udziałem Amandy i Angeli :)
Tak podoba mi się, im bardziej banalny tym bardziej uroczy :)
UsuńAmanda i Angela, to może być całkiem ciekawy temat.
Czyli Aleks jednak potrafi być jeszcze uroczy.
UsuńA właściwie to na co będę czekał... już wrzucę tą jedną część :)
Aj to było bardzo słodkie. Poza tym myślę, że ten rozdział rozwiał parę moich obaw na temat tego jak teraz będzie wyglądać ich związek. Obawiałam się, że Amanda za chwilę w niczym nie będzie miała prawa głosu. Na szczęście Aleks wie kiedy Amandzie dać reprymendę, a kiedy tylko słodko się droczą i sobie docinają, I mam nadzieję, że to się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńA jakie to były obawy, jeśli można spytać? Czyżby chodziło o to, że nie zmusił jej do seksu? Sądziłaś, że byłby takim draniem?
UsuńNie w żadnym wypadku nie chodziło o kwestie zmuszanie na seksu. Chodziło mi raczej o zasady dekalogu w kwestii szacunku jest to dość mało sprecyzowana reguła. Dla przykładu: "Chyba mogę sama decydować o tym co chcę pić, prawda? Czy o to też mam ci się pytać? - ta wypowiedz była zwykłym droczeniem się, ale jakby się ktoś uparł to można by powiedzieć, że był to brak szacunku. Moje obawy były takie, że za chwilę, żeby nie złamać tej reguły Amanda będzie musiała ograniczyć się do odpowiedzi w stylu tak lub nie. Jednak widać, że źle oceniłam Aleksandra.
UsuńCzyli popierasz postępowanie Aleksa, czy tylko odniosłem takie wrażenie?
UsuńPopieram? Tego bym nie powiedziała ten cały pomysł z Dekalogiem nadal mnie strasznie irytuje, ale nie jest aż takim draniem jak się obawiałam.
OdpowiedzUsuńPopieram pomysł z dekalogiem był poroniony i to bardzo. Ogólnie to uwielbiam tą część :)
UsuńPozdrawiam:
Magdalena (ta od Amandy)