sobota, 19 kwietnia 2014

Ograniczymy blog...

Ja w ciągu najbliższych dni wypisze tutaj pseudonimy/nicki/imiona tych od których oczekujemy emaili. Postaram się zrobić tak by nie zamykać bloga, ale by niektóre posty były na hasło i dostęp do tych części będą mieli tylko nasi stali, komentujący czytelnicy.

Seria o Normanach pt. "Inni" zostanie opublikowana w całości, a potem wrócimy do tematu ograniczenia dostępu do kolejnych części, bo obecnie nie mam czasu by się tym zająć. Tak więc do tego tematu jeszcze wrócimy.

Pozdrawiam,
Samuel.

PS. Podoba wam się takie rozwiązanie? Bo moim zdaniem jest najlepsze z możliwych, wtedy każdy z zewnątrz ma dostęp do bloga i do pierwszych części, jeśli będzie nowym czytelnikiem, będzie komentować, to dostanie hasło dostępu do dalszych części i do kontynuowania tej przygody z A-V-O :)

20 komentarzy:

  1. Mnie sie podoba. Ci, ktorzy do tej pory czytali i komentowali na tym nie straca a nowi dostana swoja szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też się podoba :)
    Zwłaszcza jeśli nie będziecie nikogo uśmiercać ani wyjeżdżać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się pomysł podoba. Grunt że nikogo nie uśmiercicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za, bo bez Amandy i Dominiki to tak naprawdę wszystko by się skończyło. Berni

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozwiązanie jest w porządku.
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry pomysł:) Dobrze, że Sandra jednak zmieniła zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jako nowy czytelnik zdania nie mam. Jestem na czytaniu postów ze stycznia, także trochę do nadrobienia jeszcze mam żeby komentować na bieżąco. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale jeśli zamkną bloga, to ktoś kto nie komentował przez 300 części nie dostanie dostępu do nowych części by móc być na bieżąco i dopiero zacząć komentować na bieżąco - ja tak to rozumiem.

      OliVia

      Usuń
    2. Ja w sumie również zdania nie mam...
      Choć jeśli głębiej pomyśleć to dla mnie to sie trochę mija z celem.
      ale może źle odbieram tą sytuację ;)

      Usuń
    3. Witaj,
      Dlaczego twoim zdaniem mija się to z celem? Jeśli ktoś komentuje to czyta, jeśli nie komentuje bo jest leniwy lub nie potrafi to nie czyta. Autorzy mają prawo wymagać czegoś za swoją pracę, robią to za darmo, dla nich zapłatą jest komentarz.
      Mam wrażenie, że twoim zdaniem mija się to z celem, ponieważ mawia się, że kultura powinna być dostępna dla wszystkich, to prawda, powinna być, ale jest też inne mądre przysłowie, brzmi by nie rzucać pereł między świnie. Ja za świństwo uważam czytanie, niekomentowanie i jeszcze bezczelne krzyki "to zamknijcie to a ja i tak komentował nie będę", bo tak brzmią komentarze co niektórych.
      Pozdrawiam
      Tychon

      Usuń
  8. Całkiem dobry pomysł.
    Lisiczka

    OdpowiedzUsuń

  9. W sumie to dobre rozwiązanie i taka jakby motywacji już nie do komentowania a do znalezienia czasu by w skupieniu poczytać przynajmniej u mnie .

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry pomysł dobrze że nikogo nie uśmiercicie

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam na ten blog jakieś 2 tyg. temu (nie mam dokładnej pewności kiedy) starałam się nadrobić jak najwięcej ponieważ ta historia mi się bardzo spodobała. Na prawdę podziwiam autorów za to że poświęcili tyle swojego wolnego czasu by tak często dodawać nowe notki. Od początku miałam zamiar się udzielać jako czytelniczka, ponieważ kiedyś trafiłam na "Historie pięciu par" i tam był ten sam problem z biernymi czytelnikami i kiedy ja zaczęłam czytać ten blog, on już był zamknięty... Poza tym rozumiem że autor chcę wiedzieć: Czy to co pisze się podoba ? Czego mogło by być więcej ? itd. Nie udzielałam się wcześniej bo nie chciałam komentować którejś z części nie będąc na bieżąco więc postanowiłam przeczytać wszystko to co dotychczas napisane . Opisać moje odczucia i dalej komentować już na bieżąco.. Nie wiem czy to dobre miejsce więc napisze tak ogólnie że cała historia związku Amandy i Aleksa mi się podoba. Jest ciekawa ponieważ wielowątkowa, przeplatają się losy bohaterów jest wątek kryminalny (tajemniczy), pojawiają się zawiłości rodzinne (jak np. wiadomość że brat Olka jednak żyje i jego pomoc bratu, fakt że Angela to córka Aleksa). To wszystko sprawia że czyta się to z przyjemnością i nie może się oderwać. Oczywiście są też różnego rodzaju błędy, wiadomo że nie każdemu człowiekowi może się to zdarzyć, ale przy tak ciekawej i różnorodnej fabule nawet się nie zwraca na to uwagi na prawdę jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Tak więc następne części będę komentować :) jeżeli takowe będą... przepraszam autorów że nie komentowałam wcześniej, ale tylko spowodowane jest to tym że na blog trafiłam nie dawno oczywiście jest to moja wina ale proszę o wyrozumiałość ;). I mam nadzieję że jeszcze będzie kilka części żebym mogła się zrehabilitować i udzielać :)

    Pozdrawiam wszystkich autorów i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam tych co trafili na blog gdy miał on ponad 200 części i że chciało im się to tak nadrabiać... ja bym chyba zrezygnowała.

      Usuń
    2. Nadrobienie wcale nie było takie trudne, czytało się z przyjemnością :)

      Usuń
    3. Poza tym zdaje mi się że znalazło by się trochę takich osób jak ja które trafiły tu nie dawno i nie komentowały bo ich po prostu nie było więc mam nadzieje dacie nam szanse. Może po prostu powiedzcie co mamy zrobić ? Komentować starsze posty nie zważając na to że to nie są najnowsze wątki historii? Powiedzcie a postaram się dostosować.:)

      Usuń
    4. Proponuje komentować niektóre ze starszych postów, albo każdą serie na początku jej i pod koniec, albo tylko pod koniec.

      Usuń
  12. Ja akurat tak trafilam i bylo ponad 200 tak w 3 dni ograniete :) A co do pomyslu, mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się to rozwiązanie :) Również zaczęłam czytać, jak na blogu było ponad 200 części i właśnie ta ilość to była pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, bo mało, które blogi tak długo prowadzą swoją działalność i utrzymują jakość na wysokim poziomie. Widać, że w bloga zainwestowano wiele czasu i komentarze niektórych osób pod postem Sandry zachęcające do zamknięcie bloga, były po prostu bolesne i nie fair w stosunku do autorki, która ma w tej sytuacji zupełną rację. W każdym razie, ja się biorę za nadrabianie :)

    OdpowiedzUsuń