Część 10 - Kobiety burzą spokój
Aleksander (Samuel)
Wrzesień-Listopad 2011 roku.
Wróciliśmy z Patrykiem wcześniej
i jak się okazało zastaliśmy to czego się obawialiśmy. Kamil nie panował nad
niczym. Impreza wymknęła się całkowicie spod kontroli. Wszędzie brud, butelki,
opakowania i zalana w trupa młodzież.
W łazience zastałem jakąś małolatę. Zrobiło
mi się jej szkoda, że leży tak na płytkach. Wziąłem ją a ręce i przeniosłem na
fotel. Spojrzała na mnie, ale nie ta co ją przenosiłem, a jakaś inna. Była w
męskiej bluzie i miała kaptur zaciągnięty po same czoło.
– Położę ją tutaj – rzekłem.
– Ehe, kładź co i gdzie sobie
chcesz – odrzekła.
Uśmiechnąłem się do niej. Miała
śliczne błękitne oczy, choć teraz zachodziły mgłą z powodu wypicia za dużej
ilości alkoholu. Uznałem więc, że nie jest kimś wartym zachodu. Pewnie kolejna
pusta małolatka, którą Kamil obraca w chwili gdy jego żona tego nie widzi. Była
w jego typie.
– Patryk!?– zawołałem.
– Boże, facet, nie drzyj się! –
odpowiedział mi jakiś damski głos, wydawał się zbolały, ale nie wiedziałem do
kogo należy.
– Jestem zajęty! – odkrzyknął.
– Trzeba tu ogarnąć –
powiedziałem już ciszej zmierzając w jego stronę.
– Ja tam pierdolę. Idę spać i
tobie radzę to samo. Kamil narobił syfu, Kamil posprząta ten syf.
– Może i racja, zdrowy egoizm
nie jest zły – odpowiedziałem z uśmiechem ii skierowałem się do mojego pokoju.
Na szczęście tutaj Kamil dotrzymał danego słowa i mój pokój był schludny i
pusty, taki jakim go zostawiłem.
Rano my z Patrykiem
dyskutowaliśmy, a Kamil sprzątał.
– Ale poważnie proponowała ci
seks? – dopytywałem.
– Właściwie to wspólny sen.
Dziewczyna bez tupetu.
– O kim mówicie? – zapytał
Kamil. Jednocześnie starał się ogarnąć ja funkcjonuje odkurzacz.
– O takiej rudej w zielonym –
wyjaśnił Patryk.
– Majka Sykiel. Jest trochę
zwariowana, ale… nie mój typ, możesz ją brać jeśli masz ochotę.
– Gdyby miał ochotę to by wziął
dzisiejszej nocy – powiedziałem z zacieszem.
– Skończ się nabijać. Co ty byś
zrobił gdyby to ciebie spotkało?
– Też bym się śmiał. Przecież to
nie jest powód do płaczu. Patryś, dorośnij. Większość kobiet teraz to dziwki,
MTV je ta nastawiło i głupie amerykańskie seriale. Są łatwe i nawet nie
pozorują się na trudne.
Zarówno Kamil jak i Patryk na
mnie spojrzeli, a wzrok każdego z nich zdradzał coś innego.
Dalej było już tylko gorzej. W
życiu nie sądziłem, że jedna impreza może tak skomplikować życie. I to nie
tylko życie organizatora, a nam. Właściwie to przede wszystkim nam – mnie i
Patrykowi, bo Kamil to zawsze ze wszystkiego wychodził ogromną ręką.
Patryk przez koleje dni nie mógł
się uwolnić od Majki. Dziewczyna zdawała się chodzić za nim krok w krok.
Deptała mu tak ostentacyjnie po piętach, że z Kamilem żartowaliśmy sobie często
słowami:
– Ona jest niemal jak Kevin sam w domu, któregoś razu
otworzysz lodówkę, a ona tam po prostu będzie.
Patryka oczywiście nasze żarty
nie bawiły, ale nie było się czym przejmować, przecież jeszcze się taki nie
urodził, który by każdemu dogodził. No dobra, było mi trochę głupio, że bawi
mnie krzywda przyjaciela, ale… z czegoś trzeba się śmiać, a ta krzywda nie była
taka straszna.
Wszystkim nam się wydawało, że
to minie. Patryk nie wydawał się być gotowy na związek. Nigdy nie mówił, że
chciałby mieć dziewczynę. Żył pasją, pracą, marzeniami. Nie chciał zakładać
rodziny. Aż pewnego dnia Majka stanęła z walizkami w naszych drzwiach u boku
Patryka. Nie wiedziałem czy się śmiać, bać, czy to zignorować. Ale cóż… stało
się, a my – ja i Kamil nie mieliśmy nic do gadania.
Od kiedy te dziewuszyska
pojawiły się w naszym domu, był ciągle problem. Bieganie, trzaskanie drzwiami,
awantury, płacz, cała paleta barw, tylko spokoju tam nie było.
Tego dnia zapewne też nie było
inaczej, dlatego wolałem posiedzieć w kasynie, zabić trochę czas, a po powrocie
do domu tylko położyć się spać, bo przecież egzystować w normalny sposób tam
się nie dało.
W życiu nie spodziewałbym się
Kamila w tym kasynie. Rzadko grał i nie lubił grać na nowoczesnych maszynach.
Uważał, że jak automat nie pluje monetami, to zero rozrywki, aż tu nagle
pojawił się w progach tego miejsca. Jak się okazało, rozegrał tylko dyszkę,
siedząc obok mnie i dyskutując o meczu koszykarskim, jaki miał miejsce z pięć
lat temu – nadal nie pogodził się z przegraną.
– Aleksy, zagrałbym sobie w
pokerka lub tysiączka, nawet kanastę, więc zmieńmy miejsce – zaskomlał mój
długoletni przyjaciel.
– Rób, jak chcesz, ja wracam do domku
– odrzekłem.
– No, ale jak to tak? Z kolegą
się drinka nie napijesz w elitarnym klubie, a nie tej pipidówce? – zapytał.
– Niestety nie dziś. – Byłem na
tyle zmęczony, że nie miałem sił dosłownie na nic.
– Aleks, Majka u nas
zamieszkała, są jakieś problemy między nią a Patrykiem. Musimy, powinniśmy się
im usunąć w tym momencie, by ich nie krępować – wydusił wreszcie, o co mu
chodziło.
– Czyli stawiasz mi drinka, bo
Majka u nas zamieszkała? – zapytałem.
– Jeszcze nie stawiam, ale mam
zamiar. Tylko musimy wykonać koło dziewięć kroków do wyjścia i z koło złotówki
na taksówkę – wyjaśnił, a ja nie miałem pojęcia, o co mu chodzi z tą złotówką.
– Jaką złotówkę, człowieku, co
ty piłeś? – zapytałem.
– Złotówka to sto groszy, iść
złotówkę to sto kroków – wyjaśnił. – A piłem tylko herbatkę i kawkę, ale mam
dziś zamiar wypić coś innego – dodał.
– Skąd ten tekst ze złotówką? –
zapytałem.
– Dziewczyny z naszej ulicy, te
z podwórka, tak mawiają. Te ich ziomy zresztą też – wyjaśnił z uśmiechem na
ustach.
– Wolałbym, byś ty brał przykład
z innych – powiedziałem, gdy byliśmy już na zewnątrz.
– Spokojnie, papo Aleksie,
jestem grzecznym chłopcem, znaczy staram się, ale ruszże dupę do bankomatu i
wypłać na taksówkę.
– Jak to ja? Ty przecież miałeś
stawiać? – Byłem zaskoczony.
– No tak ja, ale ja drinka, ty
taxi – wyjaśnił, cwaniak jeden.
– Niech już ci będzie. Skąd
wiedziałeś, że nie mam gotówki? – zapytałem po chwili.
– No bo ty jesteś ten, co
korzysta z tych plastików, a ja wolę mieć materialnego pieniądza w kieszeni.
Taksówki nie było na postoju,
byliśmy zmuszeni zadzwonić po nią do korporacji i czekać na tym wietrze. Boże,
jak ja nienawidzę zimna, deszczu, śniegu i zimy, na szczęście był dopiero
październik.
Po dłuższym czasie znaleźliśmy
się w elitarnym kasynie, wypiliśmy wspólnie drinka przy barze, a później każdy
oddał się swoim rozrywką. Ja wybrałem grę na maszynach, a Kamil zagrał w
ruletkę. Uważał, że woli grać z człowiekiem niż z komputerem. Czemu on zawsze
jest taki dziwny? Czy on nie potrafi być choć raz normalny? Znałem odpowiedź na
te pytania, wiedziałem, że nie. To właśnie za to go wszyscy lubili i kochali,
za tę inność. Nie minęła godzina, a koło mojego przyjaciela zaczęła się kręcić
piękna, szczupła blondynka, o długich nogach. Gdy zmierzała w stronę stołu, widać
było, że idzie tylko do Kamila, siedzącego na krześle i przekładającego żetony
na zielonym stole. Ona patrzyła na niego, a jej krok był w pełni kobiecy,
pewny, mocny, a jednak tak delikatny zarazem. Niespodziewanie dotknęła go
długim paznokciem tuż przy uchu i zakreśliła nim delikatny ślad po szyi. Kamil
nawet nie drgnął, widać było jednak, że się uśmiecha do niej, a być może sam do
siebie, jednak ona była powodem tego uśmiechu. Obrócił się nagle, dokonał tego
z łatwością, bo krzesło było obracane, i uniósł wzrok, by dostrzec piękno jej
spojrzenia. Co prawda nie widziałem nawet jej oczu, ale byłem pewny, że są
piękne i wyjątkowe, jak wszystko co w niej. Kobieta zamieniła z Kamilem kilka
słów i za moment znalazła się tuż obok mnie, przy barze. Ja w tym czasie piłem
czystą z lodem.
– Kamil mówi, że masz mu zamówić
drinka i że zaraz dołączy – powiedziała z uśmiechem i usiadła na hokerze.
– Kamil mówi. Wiesz, nie znam
takiej zabawy. Simon mówi jeszcze się zdarzało, że słyszałem, ale o Kamilu
sobie nic nie przypominam – odpowiedziałem.
– Zabawne, nie lubiłam nigdy tej
zabawy – wyznała.
– A co, nie lubisz robić tego,
co każą inni? - zapytałem.
– Wolę, gdy inni robią to, co ja
każę – odrzekła.
– Dobrze, skoro Kamil mówi, to
zamówimy. Dla ciebie też? – zapytałem.
– Jeśli masz taką ochotę, to nie
odmówię. – Puściła do mnie oczko, a ja wiedziałem że dla niej to nic nie
znaczy. Nie wyglądała na taką, co wzdycha do faceta po kilku zdaniach.
– Mam taką ochotę. Co pijesz? –
zapytałem i przywołałem do siebie kelnera. Zamówiłem raz Jacka Danielsa, raz
wódkę z lodem i raz Sex on the Beach, bo takiego drinka wybrała ta dziewczyna.
– Ty mnie nie pamiętasz? –
zapytała.
– Musisz mi to wybaczyć, ale
jednak nie zupełnie. Twarz jakaś znajoma, ale nie wiem skąd – wyznałem.
– Z imprezy na rozpoczęcie roku.
Jakoś we wrześniu była u was taka domówka, Kamil zaprosił mnie, Majkę, Domi i
kilka innych dziewczyn oraz swoich kumpli.
– Ach, już pamiętam. To wtedy,
gdy był taki bałagan w salonie i kuchni tak? – zapytałem
– Tak, dokładnie wtedy i
wszystko sam sprzątałem, ani jedna mi nie pomogła – powiedział Kamil, który
wyskoczył nagle pomiędzy nami jak królik z cylindra.
– Tak to jest, jak się samemu
poległo i towarzystwa nie pilnowało – powiedziała ta piękność.
– Przedstawię was sobie, to jest
Aleks, mój przyjaciel, a to jest Amanda, moja przyjaciółka – powiedział Kamil,
po czum dodał: – Podnieś no, mała pupę na chwilkę, a ja wezmę cię na kolanka.
– Twoje marzenie –
odpowiedziała, ale po chwili namysłu dodała: – Tylko nie myśl sobie, że to coś
znaczy.
– Ty jesteś w szkolnym mundurku?
– zapytałem, gdy kobietka rozpięła swój jesienny płaszczyk.
– Nie zdążyłam się przebrać,
nawet nie ma jak, kończą mi remont, jutro się wprowadzam – powiedziała.
– No to będzie parapetówka! –
krzyknął z uśmiechem na ustach podekscytowany Kamil.
– Jak to remont, sama będziesz
mieszkać? – zapytałem.
– No tak. Jak widzisz, jestem
już dużą dziewczynką – odparła z figlarnym uśmiechem.
– Która klasa? – zapytałem.
– Druga liceum.
– I elitarna szkoła –
skomentował Kamil, przyglądając się tarczy na jej piersi i popijając Jacka
Danielsa.
– Nie dotykaj! – wykrzyknęła z
uśmiechem i dała Kamilowi po łapach, gdy chciał dotknąć tej tarczy.
– No co ja takiego zrobiłem? –
Mój przyjaciel patrzał na nią miną niegrzecznego, a zarazem wiecznie niewinnego
chłopca. – Chciałem tylko sprawdzić czy prawdziwe – wytłumaczył się.
– A co myślałeś, że mój biust
wyszedł spod ręki chirurga? – zapytała i sięgnęła po swojego drinka.
– Z początku odnosiłem takie
wrażenie, ale to cudowne uniesienie twoich piersi zapewnia zapewne ten pikowany
stanik, co go masz na sobie – powiedział Kamil jednym tchem, a po tej
wypowiedzi był dumny sam z siebie.
– Nie przejmuj się nim, on tak
zawsze – wyjaśniłem Amandzie i wiedziałem że na długo to ja tego imienia nie
zapamiętam. Jakieś strasznie obce i skomplikowane było.
– Wiem, troszkę czasu już go
znam.
Nagle wszystko okazało się dla
mnie jasne. To pewnie była nowa zabaweczka Kamila i zapewne postanowił zdradzać
żonę jak zawsze i jak wszystkie swoje poprzednie dziewczyny. Jednak co mi było
do tego? Nie zamierzałem się wtrącać.
Fragmenty komentarzy ze strony "Patryk i Majka" (wycięliśmy to co nie o Amandzie i Aleksie):
Fragmenty komentarzy ze strony "Patryk i Majka" (wycięliśmy to co nie o Amandzie i Aleksie):
~KatherineMoor
25 listopada 2011 o 16:26
Cóż, nowa historia zapowiada się ciekawie ;] (…) A co do
rozdziału? Ciekawy, dosyć ładny styl pisania;] Nie mam się do czego przyczepić
;p Brawo ;p (…)
~Nela
25 listopada 2011 o 19:28
Hm… Nie wiem co napisać. Może zacznę od tego, że masz bardzo
fajny styl pisania, taki lekki- szybko się czyta. Sama zastanawiałam się jak
dobierzecie Aleksa i Amandę. Zawsze wyobrażałam ją sobie jako taką…pustą
dziewczynę ;P, a tu proszę- okazała się bardzo inteligentna. (…)
~Nika
26 listopada 2011 o 01:03
(…) A żeby nie było, że śmiecę, to coś napiszę odnoście
postu: w przeciwieństwie do poprzedniczek stwierdzę, że niezbyt lekko mi się
czytało i w sumie nie mogłam się skupić na tekście. Nie wiem, czy kwestia
sposobu pisania, czy też mojego zmęczenia – jedno i drugie, najpewniej – ale
fakt.
Ciekawe czy Aleks widząc pierwszy raz kobietę każdą tak obserwuje i ocenia, czy to tylko Amanda wpadła mu w oko. Te początki z historii z punktu widzenia Amandy i Aleksa podobają mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńWreszcie Aleks i Amanda się poznają. Oni nawzajem przyglądają się sobie, obserwują, oceniają, nie jest to tylko zainteresowanie ze strony Aleksa, Amandę też coś do Aleksa ciągnie.
OdpowiedzUsuńTen kawałek naprawdę fajnie się czyta i ciekawe jak ta znajomość się rozwinie ;)
OdpowiedzUsuń